Wykonanie
ile rewolucji z
polędwicami całego świata zrobiłam, żeby ją skruszyć, nie wycisnąć z niej
soków, i żeby pozwoliła mi się pokroić...? nie pamiętam, bo dzisiaj już znam domowy sposób, żeby była taka, jak w ulubionej restauracji...:)weekend to też czas na dwudaniowy obiad...zacznę od kremu, który na
polskich stołach gości rzadko, bo taki u nas zwyczaj, że na drugi dzień - pomidorówka:)uwielbiam
pomidory i żadna zupa z ich dodatkiem nie jest zła, ale może mała rewolucja...:)
pomidorowy krem - dzisiaj zrobiłam z passaty, wyszedł doskonale:)

0,5 l passaty (
przecier pomidorowy z Lidla)1
cebula zwykła1
cebula czerwona1/4 kostki
masła1 l
wywaru warzywnego (może być też drobiowy)gałązka świeżego
tymianku,kilka listków świeżej
bazylii,
śmietanacynamonsól morskacukier trzcinowy na
maśle podsmażyłam obydwie
cebule posypane
solą, muszą być miękkie, ale nie mogą się zrumienić, pod koniec smażenia dorzuciłam
tymianek i
bazylię; kiedy
zioła zmieniły barwę zalałam całość
wywarem i gotowałam 10 minut; dolałam passatę i gotowałam kolejne 10 minut, przed zmiksowaniem dorzuciłam pół łyżeczki
cynamonu; krem doprawiłam
oliwą z oliwek,
solą, łyżeczką
cukru trzcinowego i słodką
śmietanką;podałam z
serem pecorino romano (prawdopodobnie najstarszy
ser świata!) - to "chudszy" brat
parmezanu:)
polędwica wieprzowa z
cytrynowo -
tymiankowym sosem

1 duża
polędwicabiałe wino (ja miałam pół wytrawne)
cytrynapęczek
tymiankułyżka
masła2 ząbki
czosnkuoliwa z oliwekłyżka
sosu sojowego (jasny)łyżeczka
musztardykieliszek
śmietany
polędwicę (godzinę przed smażeniem, ale może być szybciej) posmarowałam przygotowaną marynatą z łyżeczki
musztardy, łyżki
sosu sojowego, dwóch łyżek
oliwy, soku z połówki
cytryny, łyżki świeżego
tymianku i włożyłam do lodówki; pamiętałam, żeby wyjąć ją 10 minut przed smażeniem (zimna
polędwica smaży się dłużej!),włączyłam piekarnik (200 st, góra - dół),rozgrzałam
oliwę i podgrzałam na patelni skórki z całej
cytryny (ścięłam je zwykłą obieraczką), 2 ząbki
czosnku w łupinach ( delikatnie zgniotłam ręką), 4 duże gałązki
tymianku; kiedy patelnia zaczęła pachnieć:) dołożyłam
polędwicę i obsmażyłam na rumiano z każdej strony (nie wolno naciskać
mięsa, bo wypuści
soki!); na
stole rozłożyłam folię aluminiową, przełożyłam na nią
polędwicę, dołożyłam drugą połówkę
cytryny, przykryłam i zrobiłam kieszeń (boki zwinęłam, a otwarty koniec ścisnęłam - to jest bardzo ważne, jak uciekną
soki to nie będzie sosu!); tak przygotowany pakunek włożyłam do piekarnika na 15 minut (na środkowy poziom, gdzie już od 5 minut piekłam
papryki); ostrożnie wyjęłam z piekarnika, żeby nie uszkodzić folii, po 5 minutach (to ważne, żeby
mięso trochę "odpoczęło" po walce z żywiołem) przelałam
soki na patelnię (
polędwica ciągle była w folii);sos : oczyściłam patelnię z pozostałości po
mięsie i ziołach, podgrzałam jeszcze raz z
sokami z piekarnika, dolałam kieliszek
wina (gotowałam chwilę, żeby odparować
alkohol); teraz dopiero pokroiłam
mięso, rozłożyłam na talerzu; do sosu na patelni dodałam bardzo zimną łyżkę
masła (musi być zimne, bo inaczej nie zgęstnieje) i odrobinę
śmietany, sos był wyśmienity i już niczym nie musiałam doprawiać:);
polędwicę polałam sosem, podałam z pieczoną
papryką nadziewaną
ricottą i
kiełkami z
imbirową nutądrożdżówka z kruszonką - to przepis mojej 100 letniej Babci:)) pachnie doskonałością, cudnie "dojrzewa", nigdy nie upada i po angielsku znika, zupełnie jak Babcia...:)

500 g
pszennej mąki typu 500 lub 450rozczyn
drożdżowy (50 g świeżych
drożdży, łyżka
cukru, 200 ml tłustego
mleka)200 gram
masła (kostka)3 duże
jaja150 g
cukru3 krople
zapachu cytrynowegoulubione
bakalie (ja dodałam
skórkę pomarańczową, uprażone i posiekane
migdały,
rodzynki)kruszonka : szklanka
mąki ( 140 g), pół szklanki
cukru (100 g), 100 g
margaryny Kasi...z drożdżówką jest podobnie jak z dziećmi, trzeba
mieć dla niej czas; można ją "dopieszczać", ale według zasad, stale "podglądać" i wreszcie cieszyć się, kiedy pięknie wyrasta na naszych oczach...:)

wszystkie składniki muszą
mieć tę samą temperaturę;do dużej miski przesiałam
mąkę (babcia
mówi, że wtedy będzie bardziej puszysta), dodałam
jajka, roztopione
masło (może być ciepłe),
olejki i rozczyn, który zrobiłam na końcu;roztarłam
drożdże z
cukrem na płynną masę i dolałam ciepłe
mleko (trzeba go obserwować, bo błyskawicznie podwaja swoją objętość);mikserem z końcówkami do ciasta - tak, można mieszać mikserem, ale babcia o tym nie wie:) wyrabiałam 5 minut ciasto, aż powstała jednolita masa; przykryłam ściereczką i odstawiłam na 40 minut w ciemne, ale ciepłe miejsce; w tym czasie zrobiłam kruszonkę; to łatwe, ale nie można jej zrobić mikserem; zagniotłam palcami wszystkie składniki i kruszyłam przez 2 minuty;do podwójnie wyrośniętego ciasta dołożyłam
bakalie, wymieszałam (teraz już ręką) i odstawiłam na kolejne 40 minut w to samo miejsce;zanim przełożyłam ciasto na blachę (o bokach 25 na 35 cm) wysmarowałam ją
masłem i tylko
masłem, nie lubię tego połączenia z
bułką czy jakimś innym "sucharem":)ciasto na blaszce wygładziłam wilgotną ręką i posypałam całą kruszonką; znowu odstawiłam na 10 minut i w końcu wstawiłam na środkowy poziom piekarnika, rozgrzanego do 185 st i piekłam przez 25 minut; zostało tam jeszcze 5 minut,
potem uchyliłam drzwiczki na 10 cm i dalej obserwowałam (10 minut) przez szybkę; wyciągnęłam dopiero wtedy, kiedy przestała opadać, a opadła od tej którą widać na zdjęciu o ...nic:)polny krem z
ziemniaków ze szczawiową nutą, polny, bo jest tak świeży i aromatyczny, jak polne kwiaty...:)
szczaw zbierała i mi podarowała moja mama:)

3 duże
ziemniaki2 czubate łyżki szczawiu ze słoika (jeśli jest zbyt słony, spłukać zimną
wodą)2
cebule2 ząbki
czosnku2 łyżki
masła1 litr
wywaruśmietanaświeżo zmielony
pieprzjajkomięta suszona i świeża
cebulę,
czosnek i pokrojone w drobną kostkę
ziemniaki podsmażyłam na
maśle; pod koniec smażenia dodałam garść świeżej, ogrodowej
mięty i zalałam
wywarem; po 10 minut gotowania (
ziemniaki muszą się rozpadać) dodałam
szczaw - nie mogłam tego zrobić wcześniej, bo jest kwaśny i nie pozwoliłby rozpaść się
ziemniakom:) i gotowałam dalej, kolejne 10 minut; zmiksowałam zupę, ale tym razem przecedziłam jeszcze przez sito - łodygi szczawiu są oporne na nóż blendera i tylko sito może je zatrzymać:)krem doprawiłam suszoną
miętą - koniecznie! -
śmietaną kremówką i świeżo zmielonym
pieprzem;podałam z
jajkiem i listkiem świeżej
mięty...glazurowane
żeberka na rzymskiej
kapuście z pieczonymi
ziemniakamiglazura to coś błyszczącego i coś klejącego - żebra lubią lśnić w miodzie,
piwie, w
keczupie; czymś trzeba je osłonić, jak dostaną "ognia" nie uciekną przed wrogiem, pozwolą się podlać własnym sosem...:)

1 kg
żeberek wieprzowych extra
keczup (uzbierałam 4 łyżki z pojemników, co wędrowały po całej lodówce)4 łyżki
maggi (można zastąpić
sosem sojowym) i to wszystko:)
żeberka pokroiłam na takie części, które miały tylko jedną kostkę; umyłam i osuszyłam papierowym ręcznikiem; zanurzyłam w marynacie z
keczupu i
maggi na całą noc, którą spędziły w lodówce; piekłam w piekarniku nagrzanym do 200 st (góra dół) przez 2 godziny; pierwszą godzinę były przykryte folią (muszą puścić
soki), druga godzinę podlewałam tymi
sokami co 10 minut... żeby były glazurowane:)podałam na rzymskiej
kapuście z pieczonymi
ziemniakami :)