ßßß Cookit - przepis na Brzoskwiniowy kiermasz świąteczny

Brzoskwiniowy kiermasz świąteczny

nazwa

Wykonanie

Śmieszne. Nie wiem od czego zacząć. To może zacznę od środka. Całe 15 minut w drodze powrotnej zastanawiałam się, dlaczego mówi się żurawina, a nie żurawiny. Ciasteczka z żurawiną, a nie żurawinami. Są ciasteczka z orzechami, jabłkami, rodzynkami, ale z żurawiną. Liczba mnoga. I nie mogłam wymyślić, co jeszcze jest pojedyncze, mimo że nie w pojedynczej ilości. Łoo, ale zagwostka. Głowiłam się nad tym naprawdę dobry kwadrans i nie mogłam sobie przypomnieć. A tu: (płynów nie wliczam, typu ciasto z sokiem pomarańczowym), czekolada i większość przypraw, wszystko, co jest nijakie, typu mango, awokado.
Mówiłam, że śmieszne. Że nieważne? Pewnie, że tak! Ale jak wciąga :)
Pierwszy raz dodaję kilka przepisów za jednym zamachem. Grunt to ambitne życiowe przełomy.
Wszystko było pieczone na weekendowy kiermasz świąteczny (info klik tu, zdjęcia klik tu), na którym za atmosferę, najpyszniejsze suszone jabłka jakie jadłam, oscypki z grilla, pieczone ziemniaki z ogniska i wytarzanie w śniegu ze wszystkich stron na sankach ogromnie dziękuję Ulli, Łucji, Florze, Ninie, świetnym dziewczynom od koni, panom od superoscypków, superowym dzieciakom, z którymi razem zagniataliśmy ciasto i wszystkim, którzy brzoskwiniowo przybyli. A! Jeszcze panu i pani od choinek, dzięki którym mam przecudnej urody miniaturową, pachnącą choinkę do swojego pokoju (przez brak miejsca, do ustawienia już chyba tylko pod sufitem), którą obwieszę ciastkami o zapachu świąt.
Czas, start. Piernikowe świeczniki. Nie musiałam dwa razy ich widzieć, żeby chcieć je zrobić. Są prześliczne, pachną cynamonem i zaświecone wieczorem robią magię. W dodatku są bardzo proste do zrobienia. Ciasta nie należy długo schładzać w lodówce, może być nawet lekko ciepłe. Jeśli będzie za suche i zacznie się sypać, trzeba je lekko ogrzać, na przykład na kaloryferze albo dodać kilka kropli wody i zagnieść.
Świeczniki z piernika (za Anią)
Składniki - ok. 15 świeczników, już podwójnych (czyli że jedna gwiazdka na drugiej i w środku drugiej dziura na świeczkę):
1 szklanka miodu
1 szklanka cukru
po 1 łyżeczce mielonych goździków, imbiru, gałki muszkatołowej i pieprzu
2 łyżki mielonego cynamonu
6 szklanek mąki
2 jajka
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
Przygotowanie:
Miód, cukier i przyprawy zagotuj razem. Mąkę zalej gorącym płynem i dobrze wymieszaj. Gdy masa przestygnie, dodaj 2 całe jajka i sodę. Zagnieć do uzyskania gładkiego, elastycznego ciasta. Odstaw (niekoniecznie trzeba - im ciasto świeższe, tym lepiej mi się je wałkowało i wykrawało gwiazdki). Na oprószonym mąką blacie rozwałkuj i wykrawaj dowolne kształty (foremką albo nożem). Zrób parzystą ilość pierników. Na przykładzie moich gwiazdek: w jednej wytnij kółko trochę większe niż świeczka (podczas pieczenia ciasto trochę rośnie). Przełóż na blachę do pieczenia, posmaruj rozmąconym jajkiem i piecz ok. 10 minut w temperaturze 170 stopni. Po upieczeniu pełną gwiazdkę dawaj na dół i przyklejaj lukrem na górę drugą, tą z dziurką. Lukruj po przestudzeniu.
Jeśli pierniczki mają być do zjedzenia, przechowuj w puszce kilka dni, by zmiękły.
Lukier do dekoracji:
1 szklanka cukru pudru
2-3 łyżki soku z cytryny (może być gorąca woda - ale lukier z cytryną jest lepszy)
Cukier ucierać z wodą do otrzymania gładkiej masy, która nie będzie zbyt płynna - mój idealny lukier do dekoracji to taki, który jest miękki, ale nie spływa po łyżce. Przekładam go do małego woreczka i odcinam bardzo mały róg. Kiedy naciskam, wyciska mi się z niego małe pasmo lukru, dzięki czemu mogę maziać po pierniku różne drobne wzorki.
Dwa - piernikowe ludziki. W zasadzie imbirowe, bo "gingerbread boy" to imbirowy chłopczyk. Jak byłam mała, miałam taka książeczkę po angielsku, o gingerbread boyu. Oczywiście, że jej nie czytałam, ale znałam wszystkie obrazki na pamięć i nawet teraz przypominają mi się czasem niektóre. Do tej pory zresztą mam tę książeczkę, jako jedną z nielicznych z bardzo dawna, które trzymam (w myśl zasady: zostawiam te, które są ładne i które kiedyś się przydadzą). Strasznie chciałam zrobić swoją piernikową rodzinę. Imbirki są idealne do bawienia się w dekorowanie. Na brzuszkach można im robić takie wzorki, jakie tylko głowa i oczy podpowiedzą. Zrobiłam dziewczynkę i chłopca i ich mniejsze klony. Niektóre powiązałam wstążkami w pary, inne w czteroosobowe rodzinki. Każdemu przebiłam łapki: po pierwsze, żeby się miały jak ze sobą trzymać, po drugie - żeby można z nich było zrobić łańcuch i powiesić na choince.
Gingerbread people - piernikowe-imbirowe ludziki
Składniki - ilość taka, jak na blasze niżej + duży słoik na ciastka :
115 g masła
450 g mąki
3 łyżeczki mielonego imbiru
2 łyżeczki przyprawy do piernika
2 łyżeczki sody oczyszczonej
100 g miodu
115 g brązowego cukru
1 jajko, lekko rozmemłane
Przygotowanie:
Rozgrzej piekarnik do 160 stopni C. Blachę wyłóż papierem do pieczenia. Przesiej mąkę, imbir, przyprawę piernikową i sodę do dużej miski. Roztop masło, miód i brązowy cukier w rondelku na małym ogniu i poczekaj aż wszystko się rozpuści. Przelej do miski z mąką i dodaj jajko. Wymieszaj wszystko, aż masa będzie zwarta i nieklejąca. Uformuj z niej kulkę, zawiń w folię i wstaw na pół godziny do lodówki - tylko o tyle, żeby nie była ciepła. Stolnicę (albo blat) posyp mąką, rozwałkuj na niej ciasto, wykrawaj ludziki. Przekłada na blachę, wstawiaj na ok. 15 minut do piekarnika.Wyciąg, ostudź i dopiero wystygnięte dekoruj (przepis na lukier dokładnie ten sam, co przy świecznikach z piernika).
I trzy. Cranberry Noel, czyli bozonarodzeniowe żurawinówki. Świetne ciastka, jedne z najlepszych, jakie robiłam i jadłam. Megakruche i bardzo delikatne. Napakowałam je większą niż w oryginalnym przepisie ilością żurawiny i pistacji. Lubię, jak mam dużo atrakcji w ciasteczku. Pyszne, dobrze słodkie, takie bez uczucia pod tytułem "muszę napić się wody, bo mnie zamuliło".
Największym komplementem był chłopczyk, któremu nie smakowały żadne ciasteczka, a który spróbował te, zjadł całą paczkę i mama zabrała ze sobą do domu jeszcze 2.
Cranberry Noel - ciasteczka bożonarodzeniowe z żurawiną i pistacjami
Składniki - ok. 50 sztuk:
170 g masła miękkiego
70 g cukru pudru
1 łyżka mleka
pół łyżeczki esencji waniliowej albo mała torebka cukru waniliowego
szczypta soli
250g szklanki mąki pszennej
60 g suszonej żurawiny
1/2 szklanki grubo posiekanych pistacji
Przygotowanie:
Masło zmiksuj z cukrem, dodaj sól. Wlej mleko i dodaj żurawinę, pistacje i na końcu mąkę. Zagnieć wszystko i uformuj kulę z ciasta. Zawiń w folię i włóż do lodówki na minimum 2 godziny (ja trzymałam całą noc). Piekarnik nagrzej do 200 stopni C, blachy wyłóż papierem do pieczenia. Ciasto ułóż między dwoma kawałkami folii: na blacie połóż jedną folię, wyłóż kawałek ciasta, przykryj drugim i wałkuj ciasto pomiędzy tymi foliami. Ściągnij górną folię, powycinaj ciasteczka, przenoś na blachę. Piecz ok. 12 minut lub aż brzegi ciasteczek zaczną się rumienić. Upieczone możesz posypać cukrem pudrem. Ja tego nie zrobiłam, bo chciałam, żeby było widać żurawinę w ciasteczkach. Poza tym są w sam raz słodkie, cukier puder jeszcze je dosładza.
Sylvia Plath - Szklany klosz
Książka fantastyczna. Z cyklu do ambitnego połknięcia. Dawno nie czytałam takiej fajnej książki. Nie to, że tematyka jest lekka, łatwa i przyjemna, nie. Zresztą ja nie lubię przyjemnych książek. Mam swoja teorię, według której za przyjemna książka jest nuda. Zazwyczaj się sprawdza. Dlatego nie sięgam po takie. Zresztą zauważcie, ile jest czysto przyjemnych książek. Nie ma ich prawie wcale. Nikt przez kilkaset stron nie jest w stanie czytać czegoś, w czym nie ma napięcia. (Wyjątkiem są książki dla młodszych dzieci - tam ma być przyjemnie).
Źródło:http://bookmeacookie.blogspot.com/2010/12/brzoskwiniowy-kiermasz-swiateczny.html