Wykonanie

Od dawna czekałam na jakieś kulinarne wydarzenie na Śląsku. Zawsze zazdrościłam blogerom z Poznania, Krakowa, Warszawy czy Gdańska , że u nich ciągle coś się dzieje. Warsztaty,
kursy kulinarne, spotkania, festiwale – a u nas na śląsku jak zwykłe nic. Gdy dowiedziałam się, że 2 lutego w Katowicach ma odbyć się Ogólnopolski Festiwal Kulinarny w Katowicach
skakałam z radości. Nareszcie coś dla mnie. Trzy tygodnie przed imprezą udało mi się kupić bilety w promocyjnej cenie 50 zł/os i z niecierpliwością czekałam na ten dzień. W ubiegłą niedzielę odbył się tak upragniony przez mnie festiwal. Co tam zastałam? Czego się nauczyłam i czy mi się podobało? Jeśli jesteście ciekawi zapraszam do lektury.Festiwal miał odbyć się 2 lutego 2014 roku w katowickim, czterogwiazdkowym Hotelu Qubus. Organizatorzy na banerach zachęcali gości następującymi hasłami:„Nie zabraknie wykwintnych potraw, aromatycznej
kawy, najsmaczniejszych deserów i
czekolady, najlepszej jakości
wina, wystrzałowych
drinków i dużo, dużo więcej.”A oto zapowiadane atrakcje festiwalu:- kulinarny kunszt w wykonaniu najlepszych kucharzy z
kraju i ze świata– wykwintne smaki
kawy w połączeniu z wyjątkowymi deserami i
czekoladą–
wina z najlepszych winnic oraz najznakomitsze
sery świata– pokazy kulinarne prezentowane przez profesjonalnych kucharzy– degustacja potraw i przekąsek– pokazy baristów – tajniki parzenia
kawy– przepyszne desery i
słodycze– czekoladowa fontanna– odkrywanie kuchni orientalnej– pokazy barmanów oraz degustacja
drinków– degustacja win i
serów– bezpłatne kupony rabatowe– kącik dla najmłodszych i wiele innych atrakcjiImpreza trwała od 10:00 do 21:00, a pokazy kulinarne o godzinach: 12:00, 14:00, 16:00, 18:00, 20:00.A teraz , krótka relacja z tego co zastałam na miejscu.Pełna emocji wjechałam na 2 piętro Hotelu Qubus i już podczas przywitania w recepcji Festiwalu przeszło mnie wrażenie, że nie będzie tak jak sobie wyobraziłam. Pani w recepcji odebrałam ode mnie bilet i poinformowała, że
mogę odebrać jednego darmowego
drinka w festiwalowym barze. Następnie zostawiłam kurtkę w szatni i ruszyłam do akcji. Szybko zorientowałam się, że cały festiwal to tylko dwie sale – jedna, w której można było nabyć
soki,
wina i ekologiczne
wędliny i druga, w której odbywało się gotowanie oraz przygotowywanie
drinków dla gości. I co mnie przeraziło wszędzie stały kolejki. Byłam okropnie rozczarowana, myślałam, żeby od razu się ewakuować. Jednak postanowiłam zostać ( w końcu zapłaciłam 50 zł) i zobaczyć jak rozwinie się sytuacji i porobić kilka zdjęć do mojej fotorelacji na bloga.W sali wystawowej tuż przy wejściu znajdowało się stoisko restauracji Bombaj Tandoori z Sosnowca. Restauracja serwowała dla gości orientalne pierożki,
curry oraz
ryżu z warzywami. Niestety kolejka do degustacji była tak długa, że nie chciało mi się w niej stać. Poza tym porcji i tak nie wystarczyło dla wszystkich.

Obok stało stoisko z
winami Dobre
Wina, gdzie państwo nalewali degustacyjne do małych kieliszków odrobinę
wina i zachęcali do ich kupowania.

Następnym stoiskiem była wystawa
wędlin Bacówka, gdzie można było spróbować kromeczki z pasztetem lub suszonej
wędliny. Jednak degustacja nie trwała ciągle. Pani tylko do czasu do czasu przygotowywała małe porcje. Pozostałe
wędliny można było tylko kupić.

Następne miejsce to wystawka zdrowych
soków Soki Regionalne. Niestety nie można było nic zdegustować, trzeba było kupować w ciemno.

Na samym końcu sali było stoisko z poradami dietetycznymi, ale raczej nikt nie był nimi zainteresowany. W
rogu sali był kącik dla dzieci, gdzie można było zostawić pociechy pod opieką Pań opiekunek. W sali wystawowej znajdowała się także fontanna
czekolady oraz pianki marshmallow do maczania. Gdy
przybyłam na miejsce fontanna
czekolady wyglądała jak pobojowisko.
Czekolada już nie płynęła, a w ogół fontanny leżały śmieci. Nie spodziewałabym się , ze zastanę coś takiego na imprezie takiej rangi. Organizatorzy powinni zadbać o porządek i uzupełnić zapas
słodyczy. Gdy wychodziłam
czekolada znów zaczęła płynąć , ale porządku wokół nikt nie zrobił.

Na sali pokazowej zgodnie z programem miały odbywać się pokazy kulinarne. Ja
przybyłam na miejsce około godz. 14 więc nie załapałam się już na zupę, kolejnym przygotowanym daniem był
dorsz z salsą z
mango. Gdy weszłam na sale pokazową akurat kończono przygotowywanie
dorsza. Kucharze wydawali małe porcje
dorsza z salsą posypane odrobiną kiełek. Do stołu gdzie przygotowywano dania stała kolejka głodnych gości. Nie miałam ochoty w niej stać, więc przecisnęłam się do przodu, aby pstryknąć kilka fotek. Oczywiście porcji nie wystarczyło nawet dla połowy gości. Kucharze przepraszali, że nie wystarczyło i , że kolejne danie przygotują w większej ilości. Po wydaniu posiłków cała kolejka przeniosła się na drugą stronę sali gdzie był bar i stoisko
kawowe Colours of Coffe. Po prostu jak za komuny gdzie coś rzucili tam stała kolejka.






Po wydaniu porcji
dorsza kucharze zabrali się za przygotowanie trzeciej potrawy jaką była rolada z
kurczaka w cieście francuskim na rattatuji. Wyglądało to mniej więcej tak: goście kręcili się po sali albo stali w kolejce ;-), siedzieli na przygotowanych do pokazu krzesłach i plotkowali, kilka kobiet podeszło zobaczyć co robi kucharz. Kucharze także nie przejawiali inicjatywy aby chociaż opowiedzieć jak przygotowują daną potrawę, ponieważ zobaczyć co robią miały szansę tylko osoby siedzące w pierwszym rzędzie. Spodziewałam się jakiegoś telebimu lub ekranu, na którym będzie pokazywany cały proces przygotowania potrawy. A wyglądało to tak, że kucharze sobie a goście sobie. Ja podeszłam do stanowiska gdzie odbywało się przygotowanie
kurczaka i wypytałam młodego kucharza o szczegóły dania oraz przygotowałam kilka zdjęć.A oto przepis na roladę z
kurczaka w cieście francuskim na rattatuji.Składniki:
Filet z kurczaka 2 kg
Ciasto francuski 2 opakowania
Masło 1 szt.
Papryka kolorowa po 1 szt. zielona, czerwona, żółta
Cukinia,
bakłażan,
cebula- po 2 szt
Pomidory-4 szt
Śmietana 30% 1L
Jaja 3 szt.
Oliwki czarne 0,1 kgSushi
nori 3 listki
Żelatyna 1 paczka
Olwa z oliwek-0,2l
Sól,
pieprz,
curry,
imbir,
oregano,
bazylia,
tymianek,
czosnekWykonanie:Fileta podzielić na dwie równe części jedną część zmielić drugą część rozbić pałką odstawić do lodówki. Doprawiając
solą,
pieprzem i
curry do części zmielonej dodajemy
jaja,
żelatynę,
sól,
pieprz,
curry,
imbir i
śmietanę dokładnie mieszając. Rozwijamy
ciasto francuskie układamy na nim
mięso rozbite wcześniej filety smarując
jajkiem rozbitym i roztrzepanym trzepaczką aby
mięso się dobrze przykleiło układamy na wierzch
płatki Nori i masę mieloną zawijamy w formie rolady i pieczemy w piecu na suchym powietrzu w temperaturze 180 C około 30 minut zależy od grubości rolady. Warzywa pokroić w kostke, podsmażyć na
oliwie, zaczynając od najtwardszych, delikatnie poddusić, doprawić do smaku.Przepis pochodzi ze fanpag’a Festiwalu. Trzeba przyznać, ze nie wysilili się opisując etapy wykonania dania.





Niestety na degustację tego dania także się nie załapałam, ponieważ około 16:40 w wielkim rozczarowaniu opuściłam Festiwal. W
między czasie udało mi się wystać w kolejce należnego mi
drinka. Zamówiłam sobie sex on the beach ponieważ bardzo go lubię. W
sumie drink był bardzo smaczny.

Udało mi się także spróbować przygotowanego na imprezę ciasta. Niestety ich smak mnie bardzo rozczarował. Spodziewałam się spróbować jakiś mega wypasionych ciast i deserów a zastałam zwykły
biszkopt z
galaretką i kremem maślanym. Smakowały jak te, które dawno temu przygotowywała moja babcia. Żenada.


Rozgoryczona, rozczarowana i głodna ( nie
jadłam nic przed wyjściem, żebym miałam miejsce na spróbowanie tych wszystkich festiwalowych wspaniałości ;-)) poszłam zjeść obiad piętro wyżej do restauracji Via Toscana. Wydaliśmy tak oczywiście kolejne 100 zł, ale przynajmniej zjedliśmy pyszne
makarony i posiedzieliśmy w klimatycznej knajpce z bardzo miłą obsługą. Polecam Wam ten lokal.Wydałam 50 zł ( w
sumie 100 za dwie osoby) aby przez 1,5 h bezwiednie posnuć się po dwóch małych festiwalowych salach, postać w kolejce po
drinka i porobić kilka zdjęć. A pewnie na sali był i takie osoby, które za bilet zapłaciły 100 zł. Były to chyba najgorzej wydane pieniądze w moim życiu. Poza tym straciłam swój wolny czas i niczego nowego się nie nauczyłam.Idąc na imprezę myślałam, że skoro płacę 50 zł i impreza odbywa się w jednym z najlepszych hoteli w Katowicach wszytko będzie perfekcyjnie przygotowanie. A co spotkałam – komitety kolejkowe, bałagan na stolikach, nudnych kucharzy, zawiedzionych i zdezorientowanych gości.Ten żenujący spektakl miał trwać do godziny 21:00, tak więc się zastanawiam co takiego zastali goście którzy przyszli dopiero o godzinie 18:00 czy 20:00.Na blogu Bernika – mój kulinarny pamiętnik dowidziałam, się, że wieczorem na FB rozgorzała burza na oficjalnym profilu ogólnopolskiego Festiwalu, ludzie wpisywali negatywne komentarze, ostrzegali innych co tam zastali, żądali zwrotów pieniędzy, składali skargi, bo czuli się oszukani i krótko mówiąc nabici w butelkę. Oczywiście po jakimś czasie organizator zachował się najgorzej jak mógł mianowicie pokasował komentarze, zablokował ludzi, zablokował możliwość dodawania nowych komentarzy, a dzisiaj usunął całe wydarzenie z wszystkimi opiniami. Do osób które zażądały zwrotu kosztów dotarły maile z informacjami że jak to się
mówi „widziały gały co brały” i oni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności co do zawartości i organizacji festiwalu.Na portalu Silesia Smakuje znalazłam taką wypowiedź dotyczącą Festiwalu:Katowice: Pierwsza edycja Ogólnopolski Festiwal Kulinarny okazała się porażką. Piszemy to z
bólem serca, bo bardzo kibicowaliśmy takiej inicjatywie na Śląsku. Niestety organizator okazał się nieprofesjonalny. Zaledwie kilka stoisk, mało jedzenia do spróbowania, ścisk, a przede wszystkim – horrendalnie, jak na to, co zaoferowano, wysokie ceny biletów. Jeszcze rano, gdy tam byliśmy, można było czegoś skosztować, później, jak informują nas Czytelnicy, niczego już nie było, a ludzie przenosili się do pobliskich restauracji, by coś wreszcie zjeść. Wiemy, że oficjalny profil festiwalu ukrywa negatywne komentarze. U nas możecie napisać, co sądzicie o tej „imprezie”.Na Youtubie znalazłam także filmik – relacja stacji COM.TV.pl : http://www.youtube.com/watch?v=KLvWjC9BlPA&list=TL13gvqSyMCfuRG_qDlQwqYi0i-6HLFfCVNa koniec jeszcze kilka słów na temat profesjonalistów, którzy
mieli zrobić wielkie kulinarne show.Krzysztof W. Gawlik, były szef kuchni, a później managerem w restauracjach – „Bozena B&B” w Nowym Yorku, „Antipasti i Fandango” w Arizonie, „The Boardwallk” w Lake George (w USA uzyskał tytuł Executive Chef na New York University of Technology. Jest członkiem WACS-World Association of Chefs Societies, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni i
Cukierni,
Euro-
Toque- Europejskiego Stowarzyszenia Kucharzy. Uczestnik i członek Jury wielu prestiżowych konkursów kulinarnych w Polsce, i poza granicami
kraju.Tomasz Nowak, członek zarządu Europejskiego Międzynarodowego Stowarzyszenia Szefów Kuchni
Euro Toques Internationale Poland, brązowy medalista mistrzostw Europy w 2010 w podawaniu potraw z
karpia, brązowy medalista mistrzostw republiki czeskiej „ Ćesky Kapr” 2010, srebrny medalista w mistrzostwach republiki czeskiej w Budejovicach w 2011.Może i Panowie są specjalistami w swoim fachu, ale nie potrafili swojej
wiedzy ani zapału do gotowania przekazać przybyłym na Festiwal gościom, albo po prostu im się nie chciało..Podsumowując była to kulinarna żenada roku. Kolejny Festiwal miał odbyć się 9 lutego w krakowskim hotelu Qubus. Na fanpag’u Festiwalu można dowiedzieć się, że z przyczyn niezależnych od organizatora oraz wycofania się kilku partnerów biznesowych informujemy że impreza w
Krakowie zostaje odwołana.Na fanpag’u Festiwalu znajdującym się na FB widzimy piękne zdjęcia potraw i sielankowy obraz imprezy. Odwiedźcie FB i oceńcie sami czy te zdjęcia pokazują prawdziwość tego wydarzenia.