Wykonanie
DZIEŃ PIERWSZY, druga połowa sierpnia, gorący poranek. Wczoraj dotarł kurier z pudełkami świeżo wyciśniętego, tłoczonego na zimno soku od Natura Cold Press. Dziś zaczynam detox - kolorowa, 3 dniowa dieta sokowa. Wygląda pięknie! Cudne kolory
soków, które aż gadają z butelki “weź mnie”.Zestaw na 1 dzień DETOX BASICPonoć poziom podstawowy (całodzienna dieta 6 butelek soku 1200kcal), dobry na początek chyba. W pudełku 6 butelek, każda w innym kolorze z numerkiem od 1 do 6 na nakrętce, numery wyznaczają kolejność spożycia.Pierwszy sok, na śniadanie fantastyczny! Intensywnie żółty, pełen
jabłka, dosmaczony świeżym
imbirem,
cytryną i cudowną nuta pikantną od
pieprzu cayenne. Jest pycha, podoba mi się! Wkładam trzy kolejne
soki do torby z wkładami
lody i zabieram ze sobą, dziś mam kilka spotkań i warsztaty,
soki musze
mieć pod ręką.Drugi sok wypijam circa 2-2,5 godziny później, na drugie śniadanie butelka zieleni -
seler (naciowy?),
jarmuż,
ogórek,
natka i znów
imbir (pycha!) oraz
jabłko. Ten bardziej wytrawny, warzywny, bardzo
rześki. Dopiero teraz orientuję się, że może warto byłoby strzelić jakąś fotę tym pięknym butelkom.Po trzeci sok sięgam kolejne 2 godziny później, organizm domaga się “jeść!”, a tu znów będzie w płynie - tym razem sok w kolorze zupy, może dla oszukania głowy? W składzie bardzo bezpiecznie i smacznie -
marchew,
jabłko,
cytryna i
kurkuma - jedna z najzdrowszych przypraw świata. Wzmacnia nie tylko odporność, ale także wątrobę, mózg i
serce. Ma silne właściwości przeciwzapalne, przeciwwirusowe i antybiotyczne. Zwalcza bakterie chorobotwórcze, wirusy i
grzyby, szczególnie cenne są
olejki eteryczne w niej zawarte. Jest smacznie, podoba mi się coraz bardziej :DNim na dobre zapomnę o “zupie” w kolorze
marchewki, musze bo się uduszę, po niecałych 2 godzinach wyciągam z torby termicznej, która zabrałam “w miasto” czwarty sok, oooo boski, pyszny!
Ananas,
jabłko,
cytryna i rześka nuta
mięty. Lubię to! I tylko mój organizm woła o kanapkę, ziemniaczane
pure, auććć nie jestem nauczona tak tylko w płynie.W drodze powrotnej do domu wyciągam z torby piątą butelkę soku (ostatnia czeka w domu na kolację). Tym razem intensywnie
buraczkowo, w składzie
burak,
ananas,
jabłko i
marchew. Fajny sok warzywno-
owocowy, choć ja ledwo zipię. Po powrocie do domu czuję lekka rewolucje w żołądku, detox chyba się zaczyna ;)Szósty sok, bardzo zielony, pełen
jarmużu,
selera,
ogórka i
jabłka wypijam ok 18:30,
potem już tylko
woda z
cytryną (której jak zawsze wypiłam ok 2 litrów). O rany, przyjęłam dziś 5 litrów płynów! nie mogłabym tak długo, a przede mną jeszcze 2 dni wyzwania...DZIEŃ DRUGI, kolejny ciepły dzień, budzę się pełna energii, rześka, nie ma
mowy o ociężałym początku dnia. Na dzień dobry jak zawsze szklanka ciepłej
wody z ociupiną
soku z cytryny i... jedziemy!Zestaw 2 diety sokowej DETOX CLASSICDziś poziom średniozaawansowany (całodzienna dieta, 6 butelek soku 1085 kalorii). Nie czuję się ani trochę średnio zaawansowana, ale
soki wciąż dość kolorowe, może, MOOOŻE dam radę :)Zaczyna się na zielono (
jarmuż,
seler,
ogórek,
jabłko), czyli ten sam sok co wczoraj na kolację, niewiele kalorii. Ssie już po godzinie.Drugi sok z zestawu to ten z
cayenne,
jabłkiem i
imbirem oraz
cytryną, pysznie, ciut więcej kalorii, drugie śniadanie całkiem fajne.Trzeci, mega zielony,
szpinakowy sok wypijam już o 12:00, ale gdy szperam w poszukiwaniu kalorii, doczytuję, że ten ma tylko 19kcal w 100g! W składzie
szpinak,
ogórek,
seler,
imbir,
cytryna. Aaaaaaa! głód wyrywa trzewia, żołądek drze się “zajmij się mną, nakarm mnie kotletem”, jestem dzielna, czekam na “drugie danie”.Czwartym
sokiem jest ten z
buraczkiem i
ananasem, nie jest źle, choć nie wiem jak długo wytrzymam, przed oczami biega mi miska
sałaty z
awokado,
krewetkami i
mango. W międzyczasie kilka spotkań, zapominam na chwilę o głodzie. O diecie sokowej przypominają wizyty w “saloniku ciszy i skupienia”.Piąty sok (
seler,
jarmuż,
ogórek,
pietruszka,
imbir jabłko) wypijam powolutku, delektując się każdym łykiem, to żeby oszukać głowę, żeby dłużej spływał do żołądka, dawał sytość do późna.Szósty łykam na kolację (
ananas,
jarmuż,
jabłko,
ogórek,
mięta) i stwierdzam, ze nienawidzę zielonego koloru, od tej
pory tylko krwiste
steki, mnóstwo
chleba z glutenem, a na deser
jajko w koszulce z
sosem holenderskim. Kładę się wcześniej do łóżka, bo w nocy przecież głód mnie męczył nie będzie, taka spryciula jestem. Przed snem jeszcze najnowsza Chyłka i Zordon, padam umęczona.DZIEŃ TRZECI - trzeci poranek lekki i
rześki. Szklanka ciepłej
wody z
cytryną i trochę odwlekam pierwszy “posiłek”,
soków może wystarczy na dłużej?O cholerka, poziom zaawansowany (całodzienna dieta, 6 butelek soku 1085kcal). Nie, nie jestem hardcorem, jestem
mięczakiem, dlaczego się na to samo zielone zdecydowałam, blondynkom źle w zielonym!Pierwszy sok smakuje nieźle, chociaż wolałabym jajecznicę -
ananas,
jarmuż,
jabłko,
ogórek,
mięta. Nie czuję goryczki
jarmużu (dotychczas go nie cierpiałam), fajny jest akcent
mięty.Marzę o drugim śniadaniu (granola z
jogurtem i pieczonymi
śliwkami), tymczasem już po godzinie sięgam po drugie
sokowe śniadanie -
szpinak,
ogórek,
seler,
imbir,
cytryna. O u diaska “spin doktor”, bo tak nazywa się sok, ma tylko 18kcal w 100g, boli! Nim przyjdzie czas na “zupę”, stwierdzam, że nienawidzę lata, niby gorąc, ale mi zimno jak cholera. Po chwili łapię się, że gdyby to była zima, umarłabym z wychłodzenia. Dieta sokowa, czyli tylko płyny, i zimne
soki bardzo, bardzo mnie wychładzają.Trzeci sok pyyycha, choć w najbardziej znienawidzonym kolorze - to już trzeci zielony dziś, jeszcze dwa przede mną, dopiero na kolację będzie
buraczkowy. Trzeci to
gruszka,
pietruszka,
ogórek i
cytryna, fajny, dziękuję za słodkie
gruszki!Czwarty sok
jarmuż,
seler,
ogórek jabłko, bleh... już chyba nic mi nie smakuje :(Piąty to znów
szpinak z
ogórkiem,
selerem,
imbirem (hurraa!!) i
cytryną, nie jest zły, a nawet smaczny, ale naboha znów zielony! Marzę o
czerwonej papryce,
truskawce albo przynajmniej kotlecikach jagnięcych. Z
rozmarynem,
masełkiem,
solą morską, mniammm...Tymczasem kolacja to
buraczek, jeszcze dwa dni temu wydawał się smaczny, teraz owszem też smakuje, ale z zupełnie innego powodu -
mogę odtrąbić zwycięstwo! skończyłam 3 dniowe wyzwanie, juhuuu! Żegnam się na dłużej mam nadzieję, z domową “świątynią dumania” i mimo, iż czuję się lekko i rześko, jednocześnie odczuwam spore zmęczenie.Na wadze ok 1 , 5 kg mniej, efekt niezamierzony.Przepiękne butelki myję starannie,
będę w nie wlewała dzieciakom
soki i
wodę do szkoły.Pełna skruchy rozmawiam z moją dietetyczką, czy to było mądre, rzucić się na 3 dni diety/detoxu z
sokami. Nie dostaję ostrych batów, ale kilka ważnych zdań zapada mi w głowę:- jeśli chcesz stosować dietę
sokową, lepiej zrób to w porozumieniu z dietetykiem- dieta sokowa nigdy nie powinna trwać dłużej niż 2-3 dni- nie zapominaj o piciu
wody!- dla mojej wagi i wzrostu dzienna dawka kalorii nie ma prawa zejść poniżej 1200kcal, inaczej organizm zaczyna “magazynowanie”, tak, tak czułam właśnie, że tylko zestaw nr 1 - poziom podstawowy - był dla mnie sensowny i dobry- jeśli chcesz dodać
soki do swojej diety, lepiej wybrać zestaw nr 1 na całodzienną dietę, a przez kolejne dni wdrożyć 2
soki dziennie (jako drugie śniadanie i podwieczorek) do swojego żywienia, wówczas na drugie śniadanie sok warzywno-
owocowy, a na podwieczorek sok warzywnyCena jednego zestawu 6
soków Natura Cold Press to wraz z dostawą 97zł (dostawa jest bezpłatna), nie jest tanio, ale liczę, liczę i wychodzi, że 1 sok to ok 16zł, czyli circa tyle, ile płace za koktajl, czy smoothie np. w Skok na sok. To
soki tłoczone na zimno, w specjalnych prasach, odpowiednio skomponowane przez dietetyka. Nie można tak ciągle, ale w jako "zastrzyk"
czemu nie?
Soki przyjeżdżają w kartonie, odpowiednio schłodzone (cudowne są te wkłady mrożące!), warto zabierać
soki ze sobą do pracy, szkoły, na spotkania. Nie jest to mały wydatek, ale może być dobrym “kopem” do wdrożenia sokoterapii w codziennej diecie.Co zrobiłabym inaczej zamawiając powtórnie:- wybrałabym tylko jeden, podstawowy zestaw DETOX BASIC na 1 dzień- wybrałabym 2 zestawy DETOX CLASSIC na kolejne 6 dni (po 2 butelki dziennie)Taki tygodniowy detox
sokowy przeszłabym znacznie łagodniej i bez stresu żołądkowo-trawiennego.Co mi się BARDZO podobało:- świetny smak
soków, które doprawiane są
kurkumą,
imbirem,
miętą,
cytryną - z pewnością
będę te dodatki stosować sama tworząc własne mieszanki
soków i koktajli- świetna organizacja dostaw - ze względu na termin trwałości
soków (są świeże, niepasteryzowane) - 2/3 dni, nawet jeśli zamawiasz 3 zestawy, dostawa jest rozłożona na 2 terminy- bardzo estetyczne pakowanie, butelki, torby i wkłady termiczne- jeśli umówisz się z koleżanką z pracy lub kimś z domowników na wspólną dietę, można fajnie się wzajemnie wspierać i jest “z kim pić”, gdy reszta ekipy ucieka na lunch do bufetu ;)To tyle z początków mojej sokowej
drogi, a jak Wam idzie wdrażanie większej ilości
warzyw i owoców w diecie? Warto wystartować z nowymi sokowymi wyzwaniami jeszcze we wrześniu, gdy stragany pełne zielonego buhaha ;) kolorowego i różnorodnego.
Pijcie soki!