Wykonanie
Jak
pisałam w jednym ze styczniowych postów, świąteczno-urodzinowy czas obfitował w nowe książki (głównie kulinarne, jak się pewnie domyślacie ;)). Jedną z nich jest ‘Food from Plenty’ Diany Henry (może pamiętacie grudniowy wpis na temat innej jej książki – ‘Roasted
figs, sugar snow’ – oraz przepis na odwrócone ciasto z
gruszkami…).‘Food from Plenty’ to zbiór ponad 300 przepisów na dania proste i sezonowe, często pomagające wykorzystać również tak zwane ‘resztki’ (zgadzam się, słowo to może nie jest zbyt apetyczne ;)). Na kartkach 11 rozdziałów znajdziecie przepisy na pyszne dania
mięsne czy
rybne, z użyciem warzyw,
owoców, zbóż, roślin strączkowych czy
jajek. Wiele z nich opatrzonych jest zdjęciami, które bardzo skutecznie pobudzają wyobraźnię (nic na to nie poradzę, jestem jednak wzrokowcem…).Wspomniane przed chwilą ‘resztki’ są dla autorki ważnym tematem, gdyż – jak często
mówi / pisze ona w wywiadach i artykułach – warto zastanowić się nad tym, ile żywności marnujemy i co możemy zrobić nie tylko by tego uniknąć, ale przy okazji by stworzyć z nich coś nowego i naprawdę smacznego (a swoją
drogą – jeśli znacie jakieś bardziej eleganckie określenie dla owych ‘resztek’ koniecznie się nim ze mną podzielcie… ;)).Mieszkająca w Londynie Diana Henry jest dwukrotną lauretką nagrody The Guild of Food Writers za jej pracę dla magazynu Stella (The Sunday Telegraph), gdzie raz w tygodniu można przeczytać jej artykuły i przepisy (zainteresowanych odsyłam tutaj – klik)
. Pisuje ona również dla innych czasopism, nie tylko angielskich, ale i amerykańskich, australijskich czy nowozelandzkich. Jej przepisy (tak jak i w ‘Roasted Figs’) mają w sobie coś ciepłego, swojskiego, domowego. Nie ma tutaj nadęcia i niepotrzebnej ekstrawagancj, są za to pyszne, nieskomplikowane receptury z wielu zakątków świata (ciekawostka : jeden z przepisów zowie się ‘Silesian heaven’, czyli śląski raj! Jest to przepis na
wieprzowinę duszoną z
suszonymi owocami moczonymi uprzednio w herbacie; w przepisie widnieje również dodatek np. cydru i
brązowego cukru, które może jednak nie do końca kojarzą się ze śląskim specjałem ;)).W ‘Food from Plenty’ podoba mi się również to, iż często pod przepisem znaleźć można dodatkowe uwagi czy pomysły na inne danie z podobnym składnikiem (jak na zdjęciu obok – można kliknąć, by je powiększyć). Dzięki temu mam dziś dla Was nie jedną, a dwie zupy
soczewicowe, które są nieco odmienne od tych, które robię zazwyczaj. I tak oto – zamiast mojej sztandarowej
soczewicowo-pomidorowej zupy w indyjskim stylu (często robionej też w formie gęstego, lekko pikantnego gulaszu czy sosu, jesienią dodatkowo z naszą ukochaną
dynią…), zapraszam na wersję marokańską, z karmelizowaną
cebulą i
jogurtem oraz na
soczewicowo-
pomidorową ze
szpinakiem . A obydwie pochodzą z rozdziału o bardzo obiecującym tytule : Soup, beautiful soup :)‚
Marokańska zupa z
czerwoną soczewicą, karmelizowaną
cebulą i
jogurtem3 łyżki
oliwy1
cebula2
łodygi selera3 ząbki
czosnku1 łyżka mielonego kuminu½ łyżki mielonej
kolendry2 łyżeczki
przyprawy ras el hanout280 g
czerwonej soczewicy400 g pokrojonych
pomidorów z puszki (używam butelkowego przecieru eko)ok. 1,2 litra
bulionu lub
wodysól,
pieprz do smakuświeża, posiekana
kolendra (ok. 6 łyżek + dodatkowo do dekoracji)do karmelizowanej
cebuli :2
cebule2 łyżki
oliwy½ łyżeczki
cynamonu2 łyżeczki ciemnego
cukru trzcinowego1 czerwona
papryczka chillisok z ½ małej
cytrynySoczewicę wypłukać w zimnej wodzie (płuczemy tak długo, aż
woda będzie czysta).
Cebulę,
czosnek i
łodygi selera drobno pokroić / posiekać.Rozgrzać
oliwę w garnku o grubym dnie. Poddusić / podsmażyć
cebulę i
łodygi selera aż zaczną mięknąć (nie doprowadzając do zbrązowienia). Następnie dodać
czosnek i
przyprawy i smażyć jeszcze 1-2 minuty, a następnie dodać wszystkie pozostałe składniki (oprócz świeżej
kolendry) i gotować przez ok. 30 minut (u mnie nieco krócej), aż
soczewica dobrze się rozgotuje. Wtedy dodać posiekaną
kolendrę i doprawić do smaku.Dwie dodatkowe
cebule pokroić na dosyć cienkie plastry. Papryczkę pozbawić nasion i drobno posiekać / pokroić.
Cebulę podmażyć na gorącej
oliwie, do zbrązowienia. Wtedy dodać
cynamon,
cukier i
chilli, dobrze wymieszać. Gdy
cukier się całkowicie rozpuści, dodać
sok z cytryny i doprawić.Serwować dobrze ciepłą zupę z dodatkiem karmelizowanej
cebuli,
jogurtu i świeżej
kolendry.
Uwagi :- jeśli chcemy pominąć dodatek karmelizowanej
cebuli, autorka radzi by dodać do zupy dwie posiekane
papryczki chilli (bez nasion) lub nieco harissy, do smaku (przygotowując zupę dla siebie zdecydowanie pomijam
papryczki chilli…)- zupa jest dosyć gęsta, możemy więc ewentualnie dodać więcej
bulionu /
wody- część
soku z cytryny można dodać również do zupy- dodatek
jogurtu można ewentualnie pominąć, jednak jeśli nasza zupa jest dosyć pikantna, złagodzi on ten smak‚
Zupa z brązowej
soczewicy i
szpinaku3 łyżki
oliwy1
cebula1 łodyga
selera2-3 ząbki
czosnku½ łyżeczki
płatków chilli250 g brązowej
soczewicy3 posiekane
pomidory (poza sezonem używam butelkowego
przecieru pomidorowego eko)2 gałązki świeżego
tymiankuok. 1 litr
bulionu lub
wodysól,
pieprz do smaku250 g świeżego młodego
szpinakusok z ½ małej
cytrynydodatkowo – 4 łyżki
oliwy (pomijam)
Soczewicę wypłukać w zimnej wodzie.
Cebulę,
czosnek i
łodygę selera drobno pokroić / posiekać.Rozgrzać
oliwę w garnku o grubym dnie. Poddusić / podsmażyć
cebulę i
łodygi selera aż zaczną mięknąć (nie doprowadzając do zbrązowienia), ok. 8 minut. Następnie dodać
czosnek,
tymianek i
płatki chilli, podsmażyć jeszcze chwilę, dodać
soczewicę,
pomidory oraz
bulion /
wodę i gotować na wolnym ogniu (pod przykryciem) przez ok. 45 minut, ewentualnie dolewając więcej płynu, jeśli zupa jest zbyt gęsta. Następnie dodać starannie wypłukany
szpinak i po chwili zdjąć z ognia (gdy
szpinak ‘owiędnie’), dodać
sok z cytryny (i ewentualnie
oliwę) i doprawić do smaku.‚Obydwie zupy są pyszne, syte i przyjemnie rozgrzewające, czyli idealne na tę
porę roku :) U nas dzis rano znów było cudownie biało i o dziwo śnieg jeszcze nie stopniał! ‚Soczewicówki’ przydadzą się więc jak najbardziej :)‚Pozdrawiam serdecznie!‚PS. Jako iż dostałam kilka maili z zapytaniem o
Czekoladowy Weekend pragnę poinformować i tu na łamach, iż niestety w tym roku nie planuję kolejnej edycji… Brak czasu i ‚głowy’ do zorganizowania tegorocznej edycji niestety wziął górę, za co serdecznie przepraszam :/‚