Wykonanie
Tydzień temu, wraz z innymi blogerami, uczestniczyliśmy w spotkaniu, na którym po raz pierwszy zetknęliśmy się z japońskim stylem gotowania – Teppanyaki. Polega on ogólnie rzecz ujmując na grillowaniu przeróżnych składników na specjalnej płycie teppan.Mistrz Teppanyaki Allan Zarandin na oczach gości przygotowywał szereg potraw, podkręcając co chwilę atrakcyjność swojego pokazu poprzez podrzucanie, wywijanie, żonglerkę nożami, których używał podczas gotowania, z niesłychaną wprawą i bardzo efektownie – możecie zobaczyć to TUTAJ .
W restauracji TAO byłam po raz pierwszy, ale od razu ujęła mnie swoim wystrojem i zachwyciła estetyką ogrodu. Dominują w niej kolory zielony i biały, dekoracje o charakterze azjatyckim są używane w sposób stonowany i ze smakiem. Jak wspomniałam, zaskoczył nas i zachwycił piękny ogródek restauracji, zdjęcia na pewno nie oddadzą przyjaznej przestrzeni i bogatej roślinności, z którą można się tam zetknąć. Ogródek TAO, to idealne miejsce na odpoczynek i spotkanie z przyjaciółmi.
Po przywitaniu i krótkim wprowadzeniu w istotę filozofii kulinarnej restauracji, oraz zasad przygotowywania dań, rozpoczęła się prezentacja, a mówiąc dosłownie, wręcz widowisko kulinarne, oraz co oczywiste degustacja przyrządzanych potraw.Na początek otrzymaliśmy następujące przystawki:Pierożki shumai (w
bambusowym parowniczku)-Wegetariańskie- ze
szpinakiem,
tofu imbirem i
papryką-
Krewetkowe - z
imbirem i
czosnkiem-
Mięsne (
kurczak) -z
imbirem i
czosnkiemDo shumai podaje się sos skomponowany z
sosu sojowego,
octu ryżowego,
wina mirin,
imbiru i
oleju sezamowego.Pierożki gyoza-Wegetariańskie - z
kapustą,
marchewką,
cebula, shitake,
dymka-
Krewetkowe - z
kapustą,
dymką i
marchewką-
Mięsne (wieprzowe) - z
marchewką,
cebulą,
kapustą i
dymkąDanie główne było niejedno, było ich wiele, i wszystkie z nich to dania z teppanyaki:Chrupiące warzywa teppanyaki
Grzyby enoki, baby
kukurydza,
pieczarki,
seler naciowy, biała
cebula,
kiełki mung,
grzyby shitake i
pędy bambusa w
białym winie i
maśle czosnkowym (japanese ice cream:))Rewelacja! zgodnie z obietnicą jaką dawała sama nazwa potrawy, warzywa miały idealną konsystencję, były chrupiące (absolutnie nie surowe), podane z przepysznym sosem.Japoński smażony
ryżNajwyższej jakości
ryż japoński (taki sam, jakiego używa się do sushi) z drobno pokrojonymi warzywami:
papryką,
marchewką, białą
cebulą,
dymką i prażonym
czosnkiem. Doprawiony
olejem sezamowym,
masłem czosnkowym i
sosem sojowym. Konsytencja
ryżu pozwalała na łatwe korzystanie z pałeczek (nawet dla niewprawnych), smak i aromat były wyborne.
Łosoś teppanyaki
Świeży łosoś norweski smażony w
białym winie i sosie
imbirowym, podany z domowym sosem sweet
chilli z
kolendrą i
musztardą dijon.
Łosoś delikatny w smaku,
przyprawy i sos nie zdominowały smaku
łososia, podkreśliły jego charakter nadając nieco innego wyrazu niż znamy to z kuchni europejskiej, moim zdaniem ciekawszego.
Kalmary teppanyakiKrążki
kalmarowe smażone w
ryżowym winie i
maśle cytrynowym, podawane z prażonym
czosnkiem i sosem sweet
chilli z
musztardą dijon i
kolendrą. Tak przyrządzonych
kalmarów jeszcze nie jedliśmy, do tej
pory jedliśmy je na sposób śródziemnorski (z
oliwą,
czosnkiem, zieloną
pietruszką i
cytryną...).
Kalmary przygotowane przez Allana były miękkie, o smaku słodko-pikantnym. Wywołały największe poruszenie wśród zebranych gości, wszyscy na nie czekali, i warto było.
Kurczak teppanyakiSoczyste
udka z kurczaka smażone z
białym winem i sosem
jabłkowo-
cebulowym, podawane z domowym sosem
imbirowym z
tofu. Ku mojemu zaskoczeniu
kurczak, za którym nie przepadam zaskoczył mnie pozytywnie. Smak
kurczaka dzięki sosom i
przyprawom był wyrazisty i lekko pikantny. Kawałki
mięsa, mimo, że było to ostanie danie główne i prawdziwie głodnych wśród nas nie już dawno było, został zjedzony do ostatniego kawałka.
Banan Teppanyaki
Banan panierowany w Panko (japońska panierka przypominająca
płatki) flambirowany w
brandy podany z domowymi
lodami sezamowymi. Wśród palety serwowanych dań deser mimo, że był smaczny, głównie za sprawą domowych
lodów sezamowych, to najmniej mi przypadł do gustu. Bardzo możliwe, że powodem była ilość i feeria smaków poprzedzających je dań, a głód już dawno zaspokojony :)Warto też wspomnieć o winach, które serwowane były podczas degustacji: były to
wina chilisjkie
Oveja Negra, niestety byłam kierowcą, ale wg zapewnień moich sąsiadów
czerwone wino Oveja Negra bardzo przypadło im do gustu. Było lekko pikantne, wyraziste a jednocześnie na swój sposób lekkie.Wieczór spędzony w Tao w doborowym towarzystwie, w większości z osobami wcześniej już poznanymi sprzyjał zajmującej rozmowie i wspólnemu zachwycaniu się smakiem jedzonych potraw. Od dawna planuję wyjazd na własną rękę do Tajlandii, więc wieczór z pałeczkami w ręku był dla mnie doskonałym wstępem przed podróżą kulinarną do Azji.dziękujemy za smaczne przyjęcie, po japońsku: ありがとう