Wykonanie
Tak, przyznajemy się bez bicia. Nam, miłośniczkom typowo
polskich smaków (przed oczami mamy pierogi, dużo pierogów), zdarza się mały skok w bok. Nierzadko serwujemy sobie orientalne podróże i bardzo nam (i tym co są na naszym garnuszku) z tym dobrze. Ale, jako, że doba i tak jest dla nas za krótka, nie będziemy tracić czasu na podróż samolotem, więc... zostajemy w domu i uchylamy szafkę z naszą orientalną bronią. Chwila, moment i w kuchni (ba, w całym domu), czuć powiew orientu. Zwykle towarzyszą temu uciążliwe pytania "no kiedy będzie?" albo "gotowe?", ewentualnie "jemy?" z taką częstotliwością, że gdyby nie uspokajający aromat z garnków, to szczękościsk miałybyśmy murowany. Kojąco działa również sama nazwa - "chińszczyzna". Czy to nie brzmi idealnie? A co jest najlepsze? - To, że wbrew pozorom to nie jest trudne danie, a jak się człowiek postara (i nauczy się panować nad sobą), to wyjdzie z tego cudowny, aromatyczny obiad na dwa dni. Wystarczy tylko ćwiczyć silną wolę, ewentualnie na lodówkę założyć kłódkę. No... dwie, tak dla pewności. Bo licho (pozostali domownicy) nie śpi.


SKŁADNIKI:- 0,5 kg
piersi indyka /
kurczaka (u nas indor, ze względu na nietolerancję
kurczaka),-
papryka - czerwona i żółta,-
grzybki Mun, 25 dag, /Można kupić i poczytać o nich tu: kliknij-
marchew, 2,-
kukurydza, pół puszki,-
ananas, pół puszki,-
cebula, 2 czerwone duże i dwie żółte duże,-
kapusta pekińska, pół dużej,-
pędy bambusa, 1/3 do pół puszki,-
kiełki fasoli MUNG, 1/3 słoika,-
przyprawy:
pieprz czarny,
papryka ostra,
papryka słodka,-
sos sojowy - uwaga: bezglutenowcy omijają szerokim łukiem,-
miód: łyżka,-
czosnek. duża główka,-
olej,- 4
pomidory / ewentualnie
przecier pomidorowy,

O GRZYBKACH,
FASOLI, PRZYPRAWACH I INNYCH SKŁADNIKACH POCZYTAĆ MOŻECIE TUTAJ: kliknij, TU TEŻ KUPIĆ MOŻNA ZARÓWNO ORIENTALNE, JAK I POLSKIE "ELEMENTY OBOWIĄZKOWE". POLECAMY.
Grzybki (i reszta) od Skworu dostarczone zostają w bardzo szybkim tempie, szczelnie zapakowane. Kontakt jest bardzo miły, obsługa sprawna, a produkty - pierwsza klasa! :)Polecamy z czystym sumieniem.Jeśli o
grzybki chodzi... smak nieziemski! Zapach jaki uderza nas w momencie otwarcia opakowania jest bardzo intensywny. Dzięki tym grzybkom potrawa jest na prawdę orientalna.WYKONANIE:1. Marynujemy
mięso.Umyte i wysuszone
mięso kroimy w kostkę i wrzucamy do marynaty na godzinę.Marynata:
sos sojowy (bezglutenowcy pomijają!!!) 2-3 łyżki,
miód 1 łyżka, główka
czosnku przeciśniętego przez praskę,
pieprz,
papryka słodka i ostra, odrobina
oleju - wymieszać.Po godzinie w marynacie smażymy na sporym ogniu, na patelni z rozgrzanym
olejem. Marynatę również wlewamy na patelnię.2.
Grzybki mun, czyli "ucho brzozy".Zalewamy wrzątkiem i moczymy je w nim około 20 minut. Następnie kolejne 20 minut gotujemy (w świeżej wodzie). Jeśli
grzybki zmiękną wyławiamy je. Nie wylewamy
wody!!! Przyda się na koniec.
Grzybki kroimy na długie paseczki.3. Warzywa.
Cebulę kroimy w
pióra,
paprykę,
marchew,
kapustę i
ananasa w paski.Smażymy na 2 patelniach:1.
Cebula z marchwią smażymy na jednej patelni. Pod koniec dodajemy
paprykę. Dosłownie na minutę wrzucamy
grzybki - do połączenia smaków. (Patelnia z twardymi warzywami). Ta patelnia potrzebuje więcej czasu i uwagi.2.
Kapustę wrzucamy na patelnię nr 2. Dorzucamy
kiełki, pędy,
kukurydzę, a na koniec
ananasa.4.
Przyprawy na wywarze.Do
wywaru z
grzybków dodajemy
przyprawy - na bogato.
Pieprz czarny,
papryki (słodka i ostra), odrobina
vegety - najlepiej domowej i
sos sojowy, jeszcze odrobina (bezglutenowcy zapominają o ostatniej pozycji). Moment gotujemy.5.
Pomidory.Parzymy, kroimy w kostkę, dusimy na niewielkiej ilości
masła. Powstaje nam przecier.6. Zamieszaj, zmieszaj, połącz :)Wszystko razem mieszamy w garnku. Tu musimy teraz dobrze zamieszać. Wyżyć się można za wszystkie czasy, gdy trzeba było w
język się ugryźć.7. Gotujemy
ryż, ewentualnie
makaron ryżowy. My najbardziej lubimy z dzikim
ryżem.








Oczywiście w oryginale, potrawę przygotowuje się w woku, ale, ponieważ nie każdy wok ma, a zwykła patelnia ma swe miejsce w każdym domu, to właśnie tak "po polsku" lub "po domowemu" przygotować można orientalną potrawę. Na zwykłej patelni. A co! "Kto bogatemu zabroni" :).Ps. 'zwyczajność patelni' nie ujmuje jej smaku ani aromatu.

Szczerze powiedziawszy bardziej smakuje nam wersja gdy do gara wrzucimy ugotowany
ryż i wymieszamy. Łatwiej też jest wtedy odgrzać danie.Chińszczyzna najlepiej smakuje na drugi dzień, gdy smaki się przeżrą. Trzeba tylko mieszać dokładnie po dnie aby podczas podgrzewania nasze danie się nie przypalało. Bo spalić chińszczyznę to grzech ciężki. Domownicy nie znaliby takich uczuć jak wybaczenie.
Serio,
serio.


Oto właśnie, do rąk waszych przekazujemy bilet do świata orientu. Chińskie smaki możecie poznawać we własnym domu i nie musicie męczyć się z pałeczkami. Chiny nie widzą, widelcem można jeść.Powiemy Wam, że w tą podróż udajemy się od lat i za każdym razem wracamy zadowolone i najedzone. Nie trzeba wiele. Sam proces przygotowywania jest przyjemnością, że o celebracji posiłku nie wspomnę. Jest pysznie, pachnie pysznie i (choć być może zdjęcia tego nie oddają), wygląda pysznie.


Jeśli masz ochotę troszkę z nami podróżować po
smakowych krainach -Zaobserwuj nas: tutaj i polub na facebooku: tutajBędzie nam też bardzo miło, jeśli w komentarzu powiesz co myślisz.Jakby nie było, jesteś teraz naszym gościem, a my nie lubimy gdy gość milczy. Do akcji wchodzą wtedy nasze boksery i nawet najbardziej małomówny człowiek przypomina sobie, że ma
język. Zwykle krzyczy wtedy "przestańcie" albo "ooo nie, nie, tak się bawić nie będziemy", ale gada? GADA! :) Pozdrawiamy.Reszta naszych przepisów czeka na Was w tym miejscu: " PRZEPISY

A gdy talerze będą puste, czas na równie orientalny relaks...Jako miłośniczki
herbaty, głównie zielonej, odnalazłyśmy swój raj na ziemi (do którego Was też zapraszamy).W kubku parzy się: "OGRÓD FARAONA"(zielona
herbata Sencha, kawałki karmelu,
skórka pomarańczowa,
daktyle, kwiaty piwonii).Smak... marzenie. Orientalne marzenie, które chyba jeszcze bardziej zabiera nas do krainy kwitnącej
wiśni. Ten aromat unosi się po całym domu. Dociera w najciemniejsze zakątki i otula nasze zmysły.Dostępna jest tutaj: kliknij .
