Wykonanie
Z lekkim opóźnieniem - jak to ostatnio miewam w zwyczaju - lecz nadal z wielkim entuzjazmem witam Was w Nowym 2013 Roku:)Kiedy rozpoczynał się rok 2012 nie podejrzewałam, że będzie to dla mnie rok tak intensywny i bogaty w pozytywne wydarzenia oraz zmiany natury mentalnej. Życie jednak niejednokrotnie nas zaskakuje i jeśli tylko są to pozytywne niespodzianki - tak trzymać! Wszystko wskazuje na to, że rok 2012 był niczym w porównaniu z wydarzeniami jakie czekają mnie w roku 2013, ale o tym - innym razem.W związku z powyższym, u progu (przekroczonym już dość dużym krokiem) Nowego Roku życzę Wam co najmniej miliona pozytywnych - mniej, lub bardziej, spodziewanych wydarzeń.To by było tytułem wstępu.

Przechodząc do tzw. części merytorycznej, chciałabym dziś podzielić się z
Wami wrażeniami z mojego niedawnego uczestnictwa w warsztatach kulinarnych poświęconych kuchni gruzińskiej.Warsztaty zostały zorganizowane i odbywały się w Akademii Kulinarnej bardzo sympatycznej poznańskiej restauracji Dąbrowskiego 42, w której już wcześniej miałam okazję delektować się pysznymi potrawami.Z kuchnią gruzińską nie miałam wcześniej do czynienia, za wyjątkiem wizyty w pewnej krakowskiej sieciówce, której zbyt dobrze nie wspominam.Udział w warsztatach był moim prezentem urodzinowym (dzięki Dziewczyny!), a wybór tematyki należał do mnie. Chciałam dowiedzieć się więcej na temat kuchni tego niezwykle ciekawego
kraju i spróbować typowych dla tego regionu świata dań.Warsztaty prowadziła Aniela Redelbach, finalistka ukraińskiej edycji Hell's Kitchen, zwyciężczyni warsztatów kulinarnych z Adamem Chrząstowskim w Kuchni +, której pasją jest m.in. kuchnia gruzińska.W programie warsztatów, wg informacji na stronie Akademii, miały się znaleźć: tradycyjne gruzińskie pierogi z
mięsem – chinakli, placki z
serem – chaczapuri,
kurczak w sosie
orzechowo –
czosnkowym – sacywi oraz coś słodkiego na deser . Po rozpoczęciu warsztatów okazało się, że program uległ drobnym zmianom, w wyniku których z programu wypadły gruzińskie pierogi oraz deser, które zastąpiono Lobio - wytrawnym daniem z
czerwonej fasoli .Zmianę programu, bez wcześniejszego informowania o tym
fakcie uczestników, uważam za spory nietakt ze strony Organizatorów, ponieważ w moim przypadku decyzja o wyborze tematyki warsztatów była determinowana głownie potrawami, które mieliśmy przygotowywać, w tym deserem oraz pierogami. Nie wspominam o
fakcie, że warsztaty są płatne.

Koniec końców danami, które przyszło mnie oraz siedmiorgu innym uczestnikom przyrządzać były:1. Chaczapuri - placki z
serem2. Lobio - danie z
czerwonej fasoli3. Sacywi -
kurczak w sosie
orzechowo -
czosnkowymPodzieliliśmy się na 3 podzespoły - każdy przygotowywał inne danie. Nowo poznana koleżanka Ania (pozdrawiam:)) i ja przydzieliłyśmy sobie ostatnie danie na liście - Sacywi.Warsztaty przebiegały w bardzo pozytywnej i radosnej atmosferze. Przyjemnie jest spędzać czas w towarzystwie miłych i interesujących osób, które dzielą tą samą pasję. Ku mojemu zaskoczeniu byłam jedyną blogerką kulinarną na warsztatach, ale może dzięki temu panowała wyjątkowo luźna atmosfera. Podczas typowo blogerskich spotkań można odczuć lekką nutkę rywalizacji i tzw. "ciśnienia".Potrawy nie były trudne do przygotowania, choć porada Anieli była nieodzowna, szczególnie w kwestii ilości przypraw, które należało dodać, gdyż nie zostało to sprecyzowane w przepisach.Przepisy, wg których przygotowywaliśmy dania kuchni gruzińskiej przedstawiam poniżej.Chaczapuri - placki z
serem
Składniki:ok. 2/3 szklanki ciepłej
wody20 g świeżych
drożdży1 łyżeczka
cukru1 opakowanie twardej
mozzarelli2
jajka30 g
masłaPrzygotowanie:
Drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie z
cukrem.Do
mąki dodać
sól.Wymieszać
mąkę z
wodą i zagnieść miękkie ciasto. Odstawić do wyrośnięcia na 40 min.
Mozzrellę zetrzeć na tarce i wyłożyć na placki z ciasta, zawijając brzegi ciasta w taki sposób, by wewnątrz znajdowało się
serowe nadzienie.Uformować z ciasta łódeczki i wstawić do piekarnika na 20 min w temp. 200 stopni.Wyjąć chaczapuri z piekarnika i do każdego wbić
jajko . W stawić do piekarnika na kolejne 3-4 minuty, żeby
białko się ścięło. Brzegi ciasta posmarować roztopionym
masłem.Jeśli ktoś nie ma ochoty na
jajka może pominąć pkt 6. Niektórzy podobno podają chaczapuri z surowym jakiem - żadne z nas nie zdecydowało się jednak na taką ekstrawagancję:)



Lobio - wytrawne danie z
czerwonej fasoliSkładniki:
fasola czerwona 500 g (my korzystaliśmy z
fasoli w puszkach)2
cebule3 łyżki
octu winnego1 ostra
czerwona papryka1 duży
pomidor3 ząbki
czosnkuolejcząber
sól,
pieprzszklanka liści
kolendryPrzygotowanie:Wcześniej namoczoną
fasolę ugotować.
Wywar przelać do osobnego pojemnika. Rozgnieść
fasolę. - w przypadku
fasoli z puszki - należy ją odsączyć i rozgnieść.
Cebulę drobno pokroić, podsmażyć na
oleju do tzw. zeszklenia oraz wymieszać z
fasolą.
Czosnek rozetrzeć ze
solą,
paprykę drobno pokroić,
kolendrę posiekać. Wymieszać z
fasolą a następnie dodać
przyprawy.Podawać na gorąco lub na zimno.

Składniki:1
kurczak w całości lub podzielony na części
włoszczyzna - jak na rosół (
marchew,
pietruszka,
seler,
por)200 g
orzechów włoskich (najlepiej już zmielonych)3
cebuleocet winny (1 łyżka)ok. 2 łyżki
masłacynamon (ok. 1 płaska łyżeczka)2-3 ząbki
czosnku1 łyżeczka ziaren
kolendrysól,
pieprzchilli w proszku (płaska łyżeczka)garść świeżej
kolendrypestki z 1
granatuPrzygotowanie:
Kurczaka ugotować, jak na rosół, z dodatkiem
włoszczyzny oraz
soli i
pieprzu.
Cebulę bardzo drobno posiekać i zeszklić na
maśle.
Orzechy włoskie zmielić (muszą być zmielone na miałko - konsystencja
mąki). Dodać
cebulę, bardzo drobno posiekany (lub wyciśnięty)
czosnek, ziarna
kolendry oraz pozostałe
przyprawy -
cynamon,
chilli, poszatkowaną
kolendrę. Dodać
sól do smaku (ok. 1 łyżeczka).Dodać
ocet. Mieszać masę stopniowo dodając ok. 1 litr
bulionu z kurczaka. Dobrze wymieszać. Sos powinien być bardzo gęsty.Wyłożyć
kurczaka na talerz i polać sosem. Posypać pestkami
granantu oraz odrobiną posiekanej
kolendry.Podawać na zimno lub gorąco.


Warsztaty pomimo kilku niedociągnięć organizacyjnych uważam za udane - był to bardzo przyjemny wieczór.Co do kuchni gruzińskiej - pomimo całej mojej sympatii do Gruzji, na podstawie przygotowywanych i degustowanych podczas tego wieczoru potraw muszę stwierdzić, że nie są to moje smaki. Wszystkie dania były smaczne, natomiast nie było to coś, czym zajadałabym się od rana do wieczora.Na zdecydowane wyróżnienie zasługiwało (w mojej ocenie) chaczapuri, które smakowało mi najbardziej.Pozdrawiam.