Wykonanie
Kilka lat temu koleżanka zaprosiła mnie do tajskiej restauracji, niepewnie zamawiałam potrawy, korzystałam z podpowiedzi, ale byłam pełna ciekawości. Wyniosłam stamtąd fantastyczne wrażenia - niemal każdy dodatek kulinarny wykorzystywany w kuchni dalekiej Azji wzbudzał mój zachwyt - galangal,
trawa cytrynowa,
kokos, liście
limonki kaffir, czy niezwykła
tajska bazylia. Dziś już nieco bardziej jestem oswojona z tymi
smakami i zdecydowanie podniósł mi się mój "wewnętrzny poziom ostrości", chociaż przez znawców azjatyckiej kuchni wciąż traktowana jestem z pobłażaniem - co ty tam zjadłaś i widziałaś, phi!Kilka dni temu byłam na warsztatach z kuchnią azjatycka w roli głównej, na której Pascal Brodnicki, flagowy szef Kuchni Lidla, opowiadał o swojej fascynacji kuchnią Laosu i wyprawach, które ostatnio odbywał w dalekie zakamarki Azji. W naszej "sekcji" gotowaliśmy laotańską zupę khao poun w wersji z
kokosem. Nie mogłam lepiej trafić - pełen zachwyt dla prostoty wykonania, fantastycznego łączenia smaków, a także łączenia świeżego, chrupkiego z
ostrym, słodkim, miękkim i gotowanym .Podstawą ten zupy jest
mięso lub
owoce morza gotowane w
mleku kokosowym, z dodatkiem azjatyckich warzyw i przypraw - galangalu, czyli kłącza przypominającego kształtem
imbir, cudownie aromatycznej
trawy cytrynowej, liści
limonki kaffir i sporej ilości
chilli (większość składników Lidl ma w swojej ofercie z tygodnia azjatyckiego). W naszej, europejskiej kuchni najczęściej wykorzystuje się dodatkowo gotowe, odpowiednio skomponowane pasty
curry i bazy do zup pasty tom yum . Zupę podaję się z
makaronem ryżowym, w miseczkach, które wcześniej wypełnione są poszatkowaną w słupki
marchewką,
sałatą lodową i
kiełkami soi. Bajeczny smak!
Zupa jest tak ostra lub łagodna jak ją doprawisz, na warsztatach przyprawialiśmy każdy z
trzech garnków inaczej - była wersja łagodna, średnia i ostra. Ja jestem na etapie "średnia ostrość". Przy kolejnym daniu, które przygotowywała sąsiednia grupa sałacie wołowo-
ziołowej po laotański z podsmażanym
szpinakiem" otrzymałam talerz z niewielką ilością owej
sałaty w wersji "ostrej". Boshhhh, prawie umarłam, a w zasadzie byłam bliska odgryzienia sobie
języka. Uratował mnie koktajl z
mango i
ananasa na
jogurcie, a także trick jak radzić sobie z ostrością potraw, którego Pascal nauczył się w swoich azjatyckich wojażach - jeśli masz na talerzu zbyt ostrą (dla Twoich kubków
smakowych) wersję dania, w trakcie jego gryzienia, przełykania i smakowania wykonuj szybkie, krótkie wydechy powietrza przez nos . Qrcze działa, jak marzenie!Poniższy przepis spisałam na warsztatach z Pascalem Brodnickim, a dodatek pasty "tom yum" był jego autorską wariacją na temat.2 łyżki
oleju kokosowego4 spore
szalotki4 ząbki
czosnku1
pierś kurczaka1 pierś gęsi lub
kaczki bez skóryok 1-2 łyżek czerwonej pasty
curryok 1-2 łyżek pasty tom yum2 duże świeże
pomidory lub puszka 400g
pomidorów bez skórki1200ml (3 puszki)
mleka kokosowego*4 źdźbła
trawy cytrynowejgawałek świeżego korzenia galangalu **2-3 łyżki
sosu rybnego***sok wyciśnięty z 1-2
limonekgarść liści
limonki kaffirdo podania2
marchewki pokrojone w julienne1/4 główki
sałaty lodowej pokrojonej w paseczkispora garść
kiełków soi lub
fasoli mungcienki
makaron ryżowylistki świeżej
bazylii tajskiejopcjonalnie - uprażone ziarna
sezamu, czarny
sezam lub
płatki chilliW sporym garnku o szerokim dnie, na rozgrzanym
oleju kokosowym podsmaż na szklisto pokrojone w kosteczkę
szalotki i
czosnek. Po ok 5 minutach dodaj pokrojone w krótkie paski
pierś kurczaka i kaczki/gęsi. Przesmażaj razem, aż wyparuje większość płynu, który wytworzy się podczas smażenia. Dodaj pastę
curry i tom yum (na początek mniejsza ilość niż wymienione w przepisie), wymieszaj i chwilę razem przesmażaj. Odetnij grube końcówki
trawy cytrynowej i zdejmij z niej pierwsza łuskę źdźbła. Rozbij trzonkiem noża dolną części i całą
trawę cytrynową pokrój drobno. Galangal pokrój w słupki.Dodaj do garnka
pomidory i smaż ok 5 minut,
potem wlej całe
mleko kokosowe, dodaj posiekaną
trawę cytrynową i galangal. Gotuj zupę na niewielkim ogniu ok 30 minut. Dopraw do smaku
sosem rybnym. Jeśli zupa wciąż nie jest wystarczająco ostra jak na tolerancję kubków
smakowych, rozmieszaj kolejną porcję pasty
curry w niewielkiej ilości zupy i dodaj całość do garnka. Gdyby zupa była zbyt gęsta (pamiętaj, że podaje się ją z dużą ilością dodatków), rozrzedź ją wrzątkiem. Tuż przed podaniem dopraw do smaku
sokiem wyciśniętym z
limonki i wrzuć liście kaffir.Na dno miseczki włóż porcję warzyw: julienne z
marchewki, pasków
sałaty i
kiełki. Dodaj porcję ugotowanego wcześniej
makaronu ryżowego i wlej zupę z kawałkami
mięsa. Podawaj oprószoną czarnym lub uprażonym jasnym
sezamem i świeżymi listkami
bazylii tajskiej. I pamiętaj - jeśli dla kogoś będzie za ostra - krótkie wydechy nosem w trakcie jedzenia. Enjoy!* gdy kupujesz
mleko kokosowe, zawsze czytaj skład na opakowaniu. Najlepsze będzie zawierało wyłącznie
mleko kokosowe (ok 80-85%) i
wodę. Nie daj się nabrać na
mleko "light", które po prostu ma więcej
wody niż samego
kokosa, a dodatkowo zawierać może wszelakie E-takie i śmakie. Oczywiście będzie ono tańsze (ok 4-5 zł) niż pełnotłuste
mleko (7-8,5zł), ale jeśli wolisz wersję "light" po prostu dodaj mniej
mleka dobrej jakości do potrawy, a to, które zostanie w puszce, możesz zamrozić w pojemniku na kostki
lodu i używać tylko tyle, ile masz ochotę.Zobaczcie jak przedstawia się skład różnych rodzajów
mleka kokosowego - ceny od 4,5 do 8,5zł** świeży lub mrożony korzeń galangalu można kupić w sklepach z azjatycką żywnością i jest w Warszawie pod Hala Mirowską specjalistyczna budka z dobrym asortymentem*** w tym przepisie całkowicie pomijamy doprawianie potrawy
solą, sam
sos rybny jest naturalnie słony, a wystarczy go naprawdę niewiele, by zupa była świetna w smaku, mniej
soli - więcej zdrowia!