Wykonanie
Wołowina w świątecznym wydaniu.Soczyste, rozpływające się w ustach
mięso zatopione w wybornym sosie.Można wyczuć w nim słońce, któregopromienie pieściły
pomidory i
malinyrosnące w ogródku pod lasem...Takie
mięso doskonale komponuje się z pieczonymi
ziemniakami, z
ryżem, z kluskami śląskimi, z ziemniaczanympiure, z
kalafiorem, z
brokułami, albo z
fasolką szparagową.700 g
wołowiny zrazowej,
cebula,mała
pietruszka, 3 duże
malinowepomidory, 2
pomidory zwykłe, 150 g
malin, 2
marchewki, 2 łyżki
mąki,
liść laurowy,2 ziarna
ziela angielskiego, szczypta nasion
kolendry, łyżeczka
kolorowego pieprzu,po pół łyżeczki:
bazylii,
tymianku,
oregano, cząbru i
czarnuszki,
sól kamienna do smaku,2-3 łyżki gęstego
syropu malinowego (może być łyżka golden syrup'u).
Mięso umyłam, osuszyłam i pokroiłam w plastry w poprzek włókien. Lekko rozbiłamtłuczkiem, oprószyłam świeżo utłuczonym
pieprzem. Obtoczyłam w
mące i obsmażyłam na rozgrzanym
oleju rzepakowym. Rumiane
mięso przełożyłam do garnka, zalałam gorącą
wodą. Dodałam
marchewki,
cebulę,
pietruszkę,
kolendrę,
liść laurowy i
ziele angielskie.Dusiłam na maleńkim ogniu około 2,5 godziny. Gdy
bitki zrobiły się miękkie doprawiłam
solą kamienną. Miękką
wołowinę wraz z jarzynami wyjęłam a
wywar przecedziłam.
Marchewkę pokroiłam w plasterki karbowanym nożem.W międzyczasie przygotowałam sos.
Pomidory pokroiłam na nieduże kawałki, włożyłamdo głębokiej patelni. Dodałam
sól i
pieprz, dusiłam kilka minut. Kiedy zaczęły się rozpadaćdodałam
maliny, chwilę razem smażyłam po czym przetarłam przez gęste sito.Powstałą pulpę wlałam do klarownego
wywaru. Doprawiłam
bazylią, cząbrem,
tymiankiem,
oregano,
czarnuszką,
kolorowym pieprzem i
malinowym syropem. Wymieszałam.Do sosu włożyłam
bitki, podgrzałam nie doprowadzając do wrzenia.Podałam z ugotowanym na parze
kalafiorem i pieczonymi w folii
ziemniakami.Bardzo smacznie polecam :)