Wykonanie
Bardzo nie lubię jak mnie ktoś robi w konia, no nie cierpię wręcz, a jak wychodzi na to, że w tego przysłowiowego konia zrobiłam się sama, to mnie delikatnie mówiąc kurwica strzela! Tym razem w konia zrobił mnie
tuńczyk, a raczej ta cała "machina zarabiająca krocie", bo jak wiadomo,
ryby głosu nie mają.Wszędzie słyszymy jaki to
tuńczyk jest dla nas dobry. Zdrowy, dietetyczny i ogólnie fantastyczny. Każda dieta, każda ksiązka ze zdrową żywnością ma na stanie sałatki z
tuńczyka, pasty z
tuńczyka i inne
tuńczykowe rewelacje. Daleko nie sięgając wzrokiem, na opakowaniu mojego
chleba ryżowego mam pastę z
tuńczyka, co zgrabnie sugeruje mi, że ten mega zdrowy
chleb ryżowy będzie jeszcze lepiej smakował z mega zdrową pastą z
tuńczyka. A jak zrobić pastę z
tuńczyka to każdy wie, otwieramy puszkę , dodajemy trochę
oliwki,
cytrynki i już po sprawie. Od wielu lat
tuńczyk jest podstawą mojej diety, w szafce nigdy nie zabraknie paru puszek tej
rybki. Czy znacie prostszy sposób, żeby dostarczyć sobie OMEGA3? Bo ja naiwnie wierzyłam, że taki
tuńczyk to mi może wyjść tylko na zdrowie. Sznupciowa naiwność nie zna granic, ale na szczęście nie trwa długo. Zaczęło się od tego, że gdzieś w internecie znalazłam artykuł o zawartości rtęci w poszczególnych rybach. I już zapaliło mi się czerwone światło.
Tuńczyk to duża
ryba, która zostaje odławiana "na stare lata", więc zdąży nazbierać tej rtęci sporo w swoim organizmie. Oczywiście nikt nie
mówi, że po zjedzeniu jednej puszki
tuńczyka padniemy trupem, ale częste jedzenie
tuńczyka nie jest wskazane. Ciężko mi nawet było się dokopać do jakiś rzetelnych materiałów mówiących ile można zjeść tego tuńczyka? Amerykanie i Brytyjczycy różnią się w poglądach. Najbardziej podpasował mi artykuł w NRDC - klik klik który bardzo obrazowo nakreślił sprawę:
RYBY zawierające śladowe, lub nie zawierające w ogóle rtęci ( można jeść bez ograniczeń)
łosośmakrelaśledziesardynkiostrygikrewetkidorszowate
flądrałupacztilapia
pstrągkalmaryRyby zawierające średnią ilość rtęci ( spożywać do 6 porcji miesięcznie)
karpdorsz z alaski
halibutmahi mahi
tuńczyk (puszkowany - jasny)
tuńczyk pasiasty
halibutsnapper
Ryby zawierające wysoką ilość rtęci (spożywać do 3 porcji w miesiącu)
tuńczyk biały
tuńczyk yellowfin
makrela hiszpańskaseabass
Ryby zawierające bardzo wysoką ilość rtęci ( unikać konsumpcji)rekinmerlin
makrela królewskawłócznik
tuńczyk wielkooki(ahi)W artykule podanych jest więcej ryb, ja podałam te najbardziej popularne. Oczywiście zalecenia dotyczą osób dorosłych. Dzieci i kobiety w ciąży powinny unikać
tuńczyka w puszce , lub przynajmniej ograniczyć spożycie do minimum KLIK KLIK Ciężko doszukać się precyzyjnych odpowiedzi, bo tak naprawdę do końca nie wiadomo ile tej rtęci przenika do naszego organizmu i jak to bardzo rujnuje nasze zdrowie. Do tego
tuńczyka w morzach i oceanach jest dużo, łatwo się go odławia, mały nakład pracy, a zyski niesamowite, więc producentom nie na rękę jest podawanie takich informacji, bo przecież nie chcą, żeby spadło zapotrzebowanie na
sałatkę z
tuńczyka. Czyli czerwone światło się zapaliło i postanowiłam ograniczyć spożycie do 1-2 porcji w miesiącu. Całkiem niedawno miałam szkolenie dotyczące demencji starczej, jednym z punktów szkolenia była dieta i tu już mi zawyły syreny ratunkowe. Nasza główna dietetyczka prowadziła wykład o tym, jak ważne jest dostarczanie tłuszczów omega 3 do organizmu, szczególnie po 60 roku życia. Ostatnie badania dowiodły, że OMEGA3 może uchronić nas przed demencją starczą, a na pewno spowolnić jej rozwój. Dyskusja była ożywiona i na wyświetlaczu pokazały się
ryby, które są bogate w OMEGA3 i wyobraźcie sobie, że nie było na niej
tuńczyka w puszce. Pierwsze i honorowe miejsce zajmował -
ŚLEDŹ. Ja oczywiście wiedziałam, że
śledź jako tłusta
ryba jest bogata w omega3, ale nie wiedziałam, że bije każdą inną
rybę o głowę, a nawet dwie. Dla Brytyjczyków
śledź jest tak egzotyczny jak dla nas czerwony snapper, więc zdziwienie na sali było niesamowite - a skąd te
śledzie wziąć i jak je jeść - ja się tylko uśmiechnęłam pod nosem, bo
śledzie oczywiście bardzo dobrze znam , dałam się tylko zbałamucić jakiemuś tuńczykowi farbowanemu. Na szczęście w
porę się obudziłam, mam nadzieję, że nie za późno i nie nazbierałam w sobie tyle rtęci, żeby mnie można na termometr przerobić. Jednym słowem - Żegnaj
tuńczyku, witaj
śledziu!!! Od tego tygodnia u Sznupków co weekend będą
śledzie i już!Wracając jednak do naszej dietetyczki, rodowitej Japonki, która, puszkowanego
tuńczyka nie
jada, bo twierdzi, że w puszkach zmielony jest ten największy
tuńczyk, powyżej 200kg wagi , co za tym idzie, bardzo duże stężenie rtęci, a sposób przygotowania, poprzez podwójne gotowanie sprawia, że walorów odżywczych nie ma za wiele. Jeżeli Wy też, w tym pędzie za
modą na
tuńczyka i
wędzonego łososia zapomnieliście o walorach naszego poczciwego
śledzie, to polecam ten filmik - łza w oku się kręci z podziwu - Ten starszy pan stał się naszym bohaterem!A w ten weekend zajadaliśmy
śledzie z
pieczarkami w
sosie balsamicznym i
śledzie w
majeranku z
czerwoną cebulą i z
jabłkiem. Zapraszam na przepis!
Składniki:220g
Matjasów1
cebula czerwona1 czerwone kwaśne
jabłkomajeranekpieprzcukierłyżeczka
soku z cytrynyolej rzepakowyzielona
pietruszkaKroimy
śledzie w cienkie paski, nacieramy
majerankiem i
pieprzem, skrapiamy odrobiną
cytryny.
Cebule,
jabłko i zieloną pietruchę szatkujemy, mieszamy i dodajemy dwie szczypty
cukru. W słoiku układamy na przemian
śledzie i
cebulkę z
jabłkiem, zalewamy
olejem rzepakowym i słoik zakręcamy. Wkładamy do lodówki zakrętką do dołu, po paru godzinach zmieniamy pozycję i ustawiamy zakrętką do góry. Najlepiej smakują na drugi dzień.
Śledzie z
pieczarkami w
sosie balsamicznymSkładniki:220gr
Matjasów8 średnich
pieczarekpęczek
szczypioru z
cebulkamisos sojowyocet balsamicznyrozmaryntymianekpieprzmiódolej rzepakowyPieczarki kroimy w grube plastry i obsmażamy na patelni, dodając symboliczną ilość
oleju. Dodajemy pokrojoną w talarki białą część
szczypioru.
Pieczarki przyprawiamy
rozmarynem i
tymiankiem, ale nie więcej niż dwie szczypty,
rozmaryn i
tymianek ma dyskretnie łaskotać nasze podniebienia, bez narzucania się , bez perswazji.
Pieprzu dajemy sporo, a
miodu tylko tyle, aby balansował
ocet, czyli około 1 małej łyżeczki. Na końcu dodajemy 2 łyzki
octu balsamicznego i 2 łyżki ciemnego
sosu sojowego. Odstawiamy
pieczarki do przestygnięcia.
Śledzie kroimy w plastry, układamy na przemian z
pieczarkami i posiekanym
szczypiorkiem(zielona część), na końcu zalewamy
olejem, słoik zakręcamy i odstawiamy do lodówki. Najlepiej smakują na drugi dzień.