Wykonanie
Już dzisiaj, już za moment pożegnamy się ze Starym Rokiem i powitamy z Nowym. Za kilka godzin będziemy pić
szampana, patrzeć w gwiazdy i składać sobie noworoczne życzenia. Zanim to jednak nastąpi postanowiłam zrobić małe kulinarne podsumowanie mijającego już roku i podzielić się nim z
Wami. Ciekawi jesteście, jaki był dla mnie i dla mojego bloga ten 2013 rok? Był rokiem pełnym nowych smaków: pierwszy raz miałam okazję zjeść takie
owoce, jak
kaki, persymona i
awokado. Pierwszy raz dodałam suszoną lawendę do swoich potraw. Odkryłam
kaszę quinoa i bulgur. Polubiłam pierogi ruskie (ciekawe, czy kiedyś przekonam się jeszcze do zupy pomidorowej?). Zrobiłam pierwsze w swoim życiu bajaderki, pierwsze sushi, pierwszy wegańskie sernik i wegańskie
ciasteczka. Ulepiłam pierwsze wigilijne uszka (sztuk dwieście!) nadziane
kapustą z
grzybami. Nauczyłam się gotować barszcz czerwony. Upiekłam pierwszy
chleb! Najpierw na drożdżach, a w końcu i na zakwasie! Wzięłam udział we wspaniałych warsztatach kulinarnych, w trakcie których wiele się nauczyłam i poznałam fantastycznych ludzi: zaczęło się od warsztatów kuchni włoskiej w szkole gotowanie "Kulinarne Kreacje", później były pasjonujące warsztaty pieczenia
chleba z samą
Trine Hahnemann, wspólne gotowanie na barce August a i świąteczne dekorowanie babeczek z Beetlebits. Największym zaskoczeniem i przygodą, jaka spotkała mnie w tym roku była przygoda z konkursem Kulinarny Blog roku 2013 . Kiedy w kwietniu zgłaszałam do konkursu swój przepis na pieczoną owsiankę
jogurtowo-
truskawkową nie miałam świadomości, jak daleko to wszystko zajdzie! Wygrana 'bitwa' tygodniowa, miesięczna, a w końcu kwartalna i mój debiut jeśli chodzi o telewizję - występ w porannym programie Dzień Dobry TVN i wspólne gotowanie z Anią Starmach, a w końcu przyszedł czas na finał i drugie miejsce, z którego jestem naprawdę dumna. Ogromna radość i niedowierzanie. Do tej
pory towarzyszą mi te dwa uczucia! Ten konkurs jeszcze bardziej umocnił mnie w przekonaniu, że gotowanie jest moją największą miłością, a dodatkowo pokazał mi, jak wielu wiernych czytelników ma mój blog. Co jeszcze się działo?
Jadłam moje pierwsze sushi ! I od razu własnoręcznie robione, w domowej kuchni, wegetariańskie - z warzywami i japońskim omletem! Na deser były domowe
lody o smaku zielonej
herbaty! A wszystko dzięki mojej japońskiej dziewczynce Domi! Wspólnie zrobiłyśmy również nasz pierwszy wegański "sernik" surowy ! Poza tym odwiedziłyśmy w tym roku WegePiknik oraz Najedzeni
Fest Jesień 2013 . Kulinarne wydarzenia to coś, co bardzo lubimy i żadnej okazji nie możemy przegapić! Jeśli jesteśmy już przy kulinarnych wydarzeniach to, tym razem z Anetą, najadłyśmy się i napatrzyłyśmy na smaczne jedzenie na festiwalu "Jemy na
polu - przyjdź głodny i zjedz tu!" . We wrześniu bawiłam się przy wspólnym
stole, który stanął na krakowskim Rynku Podgórskim z okazji akcji "Zapraszamy do stołu!", którą zorganizowali świetni ludzie z Institute of Design Kielce. W tym roku spełniło się również moje wielkie marzenia z dzieciństwa! Dzięki uprzejmości i zaproszeniu, jakie dostałam, mogłam zwiedzić słodką Fabrykę
Czekolady Wawel . Wzięłam udział w
trzech odcinkach Happy Fooding'u: ugotowałam czarną zupę
soczewicowo-
fasolową i białą: ziemniaczany krem z
gruszką i
porem, upiekłam i udekorowałam tysiące pierniczków, a to wszystko w towarzystwie blogerów i nieblogerów - po prostu ludzi, którzy kochają dobre jedzenie.
Jadłam wegetariańskie burgery, które zawładnęły moim podniebieniem!
Jadłam marchewkowe lody i słodkie
ziemniaki, dzięki mojej Karo poznałam Reksia, zwiedziłam Bielsko Białą, Kazimierz Dolny, Kielce, Warszawę i w końcu też Katowice. Nawiązałam nowe znajomości, które z płaszczyzny blogowej przeniosły się na realną i nawet przerodziły się w prawdziwe przyjaźnie. Ojej, naprawdę dużo się działo! Pewnie o wielu zdarzeniach zapomniałam, pewnie (na pewno!) przeżyłam znacznie więcej kulinarnych (i nie tylko) emocji, niż udało mi się tutaj wymienić. To był dobry rok, no pewnie! Było smacznie, wesoło, raz gorąco, a raz zimno, było pyszne jedzenie, byli wspaniali ludzie - no, sami powiedzcie, czego chcieć więcej?









Z okazji podsumowania zaglądnęłam dzisiaj również w statystyki bloga. Oczywiście nie odgrywają one dla mnie ważnej roli, ale miło zobaczyć, że Was - stałych czytelników/obserwatorów, jest aż 457. Dla mnie to naprawdę duża liczba. Dziękuję Wam, że byliście ze mną przez cały ten rok i mam nadzieję, że będziecie również w roku 2014! Byłam bardzo ciekawa, po jakie przepisy sięgaliście najczęściej i jak się okazało .......Najbardziej popularnymi przepisami, na które zaglądaliście najczęściej, okazały się:OWSIANY KREM A'LA KINDER BUENO

PISZINGER/KAJMAK/ANDRUT
SAŁATKA Z
KALAFIORA, ŚWIEŻEGO
OGÓRKA I
GROSZKU
PIECZONY
JOGURT Z SOSEM
TRUSKAWKOWYM
KAKAOWE CIASTECZKA Z
KASZY MANNY
"CIASTO" Z
KASZY MANNY Z
MELONEM
PEŁNOZIARNISTA TARTA Z
KURCZAKIEM I
BROKUŁEM
CZOSNKOWO-MUSZTARDOWA PASTA Z
AWOKADO
PIECZONA OWSIANKA
JOGURTOWO-TRUSKAWKOWA
AMARANTUSOWE CIAST(K)O Z
JABŁKIEM
Nie mam żadnych szczególnych oczekiwań, co do nadchodzącego 2014 roku, nie robię sobie też żadnych szczególnych postanowień. Nie zakładam, że
będę codziennie ćwiczyć, że schudnę, że codzienne
będę się uczyć nowych słówek z angielskiego. Właściwie to nie robię żadnych postanowień. Mam za to cel. Jeden. Dość konkretny. Właściwie już jakiś czas temu sobie to mocno postanowiłam i nie wiąże się to z żadną szczególną datą w kalendarzu. W 2014 roku, jak i również w każdym innym,
będę czerpała z życia pełnymi garściami.
Będę szczęśliwa. Już czerpię. Już jestem szczęśliwa. Ale jestem gotowa na kolejne przeżycia.Szczęśliwego Nowego Roku, kochani!