Wykonanie
Zupa grochowa to klasyk polskiej kuchni. Gęsta, treściwa, niezwykle aromatyczna. Mam jednak wrażenie, że ginie w zapomnieniu, a królują zupy włoskie, francuskie,
pomidorowe,
grzybowe i zupy-kremy. To ja grochowej chciałabym oddać hołd. Bo grochówka to jedna z moich najukochańszych zup !
Dziś mam dla Was niezwykłe, absolutnie niecodzienne klimaty muzyczne. Znacie Katy
Carr ? To brytyjska wokalistka z polskimi korzeniami, licencjonowany pilot RAFu, która wybrała jednak ścieżkę kariery muzycznej. W 2012 roku wydała swoją czwarta płytę, Paszport, który w całości inspirowany był losami członków polskiego ruchu
oporu II wojny światowej, a ukazał się w 70-lecie brawurowej ucieczki Kazimierza Piechowskiego z Auschwitz. To jest samo w sobie wielką historią, a gdy posłuchałam tekstów, obejrzałam klipy Katy
Carr, skłoniłam głowę.Jako uzupełnienie klipu, tu możecie obejrzeć jej spotkanie z
Kazikiem, bohaterem historii.Na płycie oprócz utwory dedykowanego Piechowskiemu "Kommander's Car", jest cudowna piosenka "Mała little Flower" poświęcony Irenie Opdyke ps "Mała" (ratowała żydowskie dzieci w czasie wojny, chowając je pod podłogą niemieckiego oficera, u którego pracowała jako pomoc domowa) oraz jej narzeczonemu Jankowi Ridlowi, który zginął w czasie akcji na dzień przed zaplanowanym ślubem. Cały album jest po prostu niezwykły, szczególnie jeśli poświęci się chwilę, by poczytać więcej o historiach, które Katy
Carr opowiada swoja muzyką.Przez całe moje dzieciństwo, jesienią i zimą zajadałam się zupą
grochową, którą gotowała mama albo babcia. To właśnie ta zupa wyznaczyła swego rodzaju "standard zup", który przez wiele lat był dla mnie najświętszy. Zupa bowiem musiała być gęsta tak, by "łyżka w niej stała" . I tak do pomidorowej dodawałam zawsze dużo
ryżu, w szczawiowej prosiłam o dodatkowe
jajko i więcej, więcej
ziemniaków, barszcz zabielany miał
ziemniaków całą furę. Moja zupa m.u.s.i.a.ł.a być gęsta, a wyjątek stanowił tu chyba tylko rosół i wigilijny barszcz . Ale i tak najgęściejsza z gęstych była grochówka.
W czasach, gdy należałam do harcerstwa, żołnierska grochówka była obowiązkową pozycją podawaną na zgrupowaniach, obozach i rajdach harcerskich. Uwielbiałam te wyjazdy i spotkania! To wtedy zmieniły mi się preferencje smakowe grochówki. Ta w wersji gotowanej w koszarach była jeszcze lepsza niż smak, który pamiętałam z domu. Gdy wyprowadziłam się na studia, grochówka nie była zbyt popularna w mojej studenckiej i wczesnomałżeńskiej kuchni. Jednak zawsze, gdy jechałam "w Polskę" szukałam gdzie można złapać miskę gorącej, treściwej grochówki.Kilka lat temu, gdy już wyprowadziliśmy się na podwarszawską
wieś, nieopodal pewnego marketu rozstawiła się kuchnia polowa, a wzrok przyciągał wykaligrafowany na burym kartonie napis " żołnierska grochówka ". Oczywiście, że zjadłam miskę. Stałam tam na mrozie, mijały mnie samochody, a ja z błogim uśmiechem rozkoszowałam się miską parującej zupy. Była tak pyszna, że zabrałam jeszcze kilka porcji do domu na sobotni obiad. I wtedy zorientowałam się, że całe
wieki nie gotowałam grochowej w domu, ostatnią jaką gotowałam była ta w wersji mojej mamy, a dla moich dzieci był to zupełnie nieznany smak. Na szczęście okazało się, że dzieci są "moje" i też polubiły
grochową i to w wersji "koszarowej" :)
Wyszperałam wtedy stary brulion z przepisami, był w nim wklejony przepis wyrwany z kalendarza na " wojskową grochówkę " z moimi dopiskami. Były to uwagi, które przekazał mi kucharz wojskowy, ojciec jednego z moich licealnych kolegów. I pomyśleć, że nigdy wcześniej go nie wypróbowałam…Jedną z ważniejszych rzeczy w grochówce jest dodanie pod koniec gotowania
czosnku roztartego z
solą i
majerankiem . W żołnierskiej grochówce obowiązkowe były
ziemniaki, chociaż stare książki traktujące o kuchni polskiej sugerują gotowanie grochowej bez
ziemniaków, a podawanie z grzankami z
bułki, kluseczkami, czy pęczakiem ugotowanym na sypko.Grochówka to jedna z zup, do których przygotowuje się zasmażkę z
cebuli i
mąki. Ja jednak zmieniłam przepis po swojemu i zamiast sporej porcji zasmażki, dodaję zdecydowanie więcej
grochu, a zasmażki jest dosłownie symboliczna ilość. Jeśli wolicie mniej gęste zupy, dodawanie
mąki możecie zupełnie pominąć. Jeszcze jedna ważna rzecz w grochówce.
Boczek do niej można dodawać na końcu, bez gotowania, a jedynie podsmażony na rumiano lub jak w przepisie niżej właśnie na nim gotować
wywar. Zdecydowanie wolę wersję grochówki gotowanej na
boczku, który jest
potem miękki i niezwykle smaczny - to jest właśnie wersja "żołnierska". Skwarki z
boczku to ja
mogę podawać do szarych klusek, ale nie do najukochańszej grochowej przecież!
Moja grochówka musi pachnieć wędzonką, być gęsta, treściwa, z kawałkami
boczku i ziarnami
grochu. W staropolskich recepturach
groch gotowało się osobno, a następnie "fasowało" (przecierało) przez sito i dopiero w tej formie dodawało do
wywaru z warzyw. Ja lubię, gdy ziarna
grochu są w zupie, zatem zostawiam część
grochu nieprzetartego. Dziś nie bawię się już sitem, tylko miksuję
groch "żyrafą" od miksera ręcznego, a do gotowania grochówki używam połówek
grochu, które gotują się szybciej i wymagają krótszego czasu moczenia.400g połówek
grochu300g dobrego
wędzonego boczku bez skóryporcja
włoszczyzny (2
marchewki, 1
pietruszka, kawałek
selera, kawałek
pora)LUB 1-2 łyżeczki domowej
warzywnej kostki rosołowejkilka ziaren
ziela angielskiegokilka ziaren
czarnego pieprzu2
liście laurowe400g
ziemniaków typ B (powinny trochę się rozpadać)1 nieduża
cebula2 łyżki
olejuopcjonalnie 1 łyżka
mąki pszennej1-2 ząbki
czosnku1-2 łyżki suszonego
majerankusól i świeżo mielony
pieprzGroch umyj, zalej zimną
wodą i odstaw na godzinę do namoczenia. Po godzinie odcedź, zalej dość sporą ilością świeżej
wody i gotuj na niewielkim ogniu do miękkości - trwa to ok 45-60 minut. Co jakiś czas trzeba mieszać i sprawdzać, czy
groch już jest miękki. Oczywiście możesz też
groch namoczyć na noc, wówczas będzie się ciut krócej gotował . Pod koniec gotowania dodaj do
grochu łyżeczkę
soli.W 3 litrowym garnku zalej 2 litrami
wody boczek, omytą i oczyszczoną
włoszczyznę, ziarna ziela i
pieprzu oraz
liście laurowe. Gotuj
wywar ok 30 minut, aż
boczek będzie miękki.
Ziemniaki obierz, umyj, pokrój w niedużą kostkę i dodaj do gotującego
wywaru. Gotuj kolejne 15 minut, aż
ziemniaki będą prawie miękkie. Wyjmij z zupy wszystkie warzywa i
boczek.
Boczek pokrój w paseczki i przełóż z powrotem do zupy.Ugotowany do miękkości
groch zmiksuj blenderem, żyrafą lub przetrzyj przez sito. Jeśli lubisz ziarenka w zupie, odłóż szklankę
grochu przed miksowaniem. Przetarty
groch oraz
groch w ziarnach przełóż do zupy i zamieszaj. Jeśli chcesz, razem z
grochem możesz zmiksować
marchewkę,
selera i
pietruszkę, na których gotował się
wywar, ale zupa wówczas staje się słodsza i mniej "grochowa". Ja za tym nie przepadam.Pokrój
cebulę w drobną kostkę i podsmaż na
oleju na jasno-złoto. Posyp
cebulę łyżką
mąki (opcjonalnie) i zrób zasmażkę. Rozprowadź ją kilkoma łyżkami
wywaru, po zdjęciu patelni z ognia dokładnie rozmieszaj, by nie było grudek i całą zawartość patelni dodaj do zupy. Jeśli nie robisz zasmażki, dodaj do zupy tylko podsmażoną
cebulę.Rozetrzyj w moździerzu
czosnek z ok 1 łyżeczką
soli, wymieszaj z suszonym
majerankiem i dodaj do zupy. Wymieszaj i ewentualnie dopraw świeżo mielonym
pieprzem.
Soli powinno już wystarczyć, gdyż w zupie jest już słony
boczek, solony
groch i
majeranek.Podawaj zupę
póki gorąca. Grochówka jest pyszna!