Wykonanie
Każda rodzina ma swój własny repertuar świąteczny. Nie ma jednej polskiej bożonarodzeniowej tradycji kulinarnej. W jednych domach je się na wigilię zupę
grzybową, w innych
kaszę jaglaną ze
śliwkami suszonymi albo prażony
groch. Często rodziny, łącząc się, tworzą nowe tradycje i na świątecznym
stole stawiają dania z różnych części Polski.W menu wigilijnym widać wpływy przeróżnych kultur i lokalnych zwyczajów. Na Podlasiu na przykład na wigilię podaje się
kisiel z owsa. Niegdyś podstawą było czyste ziarno owsa, teraz najczęściej wykorzystuje się
płatki owsiane. Z ziarna potrawa ma kolor szary, ciemny. Z
płatków jest jaśniejsza -ma barwę przypominającą
kawę rozbieloną
mlekiem. Robiąc
kisiel, zalewa się
płatki wodą i odstawia, po jakimś czasie odcedza płyn i zachowuje go. Do płynu dodaje się
drożdże i kawałek
chleba razowego. Gdy płyn się gotuje, naturalnie gęstnieje, trzeba go często mieszać, bo ma tendencje do przypalania. Na koniec wystarczy dosłodzić. Gotowy
kisiel ma konsystencję gęstego budyniu, który można kroić na kawałki. Tradycyjnie je się
kisiel z gruszownikiem, czyli kompotem z suszonych na rozgrzanym piecu
gruszek. Na Pomorzu z kolei „lud przy wieczerzy wigilijnej spożywa najczęściej kluski z
makiem, zamożniejsi jadają
rybę; gdzie bywa więcej dań, tam jest też zupa z
piwa, bułeczki,
kapusta z
grzybami suszonymi,
śledź,
ryba, pierogi, czasem ser”. Górale na Podhalu jedzą w ten specjalny wieczór kluski z
ziemniaków polane
miodem, „kłóty”, czyli
kapustę ziemniakami,
bób,
groch, kołacze z
razowej mąki z
serem oraz kapuśniak z
suszonymi śliwkami.Pod Tatrami na wigilię przyrządza się wiele dań z
ziemniaków: bukty - kopytka, kluski z
bryndzą - dziadki, moskole - podpłomyki z gotowanych
ziemniaków,
jajek i
mąki, a także bryndzyłki, czyli pierogi nadziewane farszem
bryndzy,
ziemniaków,
cebuli i
oscypka. Znana jest
fasola ze
śliwkami, czyli
fioły,
kapusta z
grochem z
olejem lnianym, a do tego
wino z owsa. W Małopolsce na wigilię podaje się „groch okrągły, dość rzadko ugotowany, miałko roztarty, śliwy i
gruszki suszone, gotowane, kluski z
makiem na mioedzie, żur z
grzybami podawany w takiej właśnie kolejności”.Na Warmii w pierwszy i drugie dzień świąt Bożego Narodzenia króluje
gęś, dziś częściej
indyk. W Wielkopolsce podawano niegdyś zupę konopną i kluski z
sokiem z
kiszonej kapusty. Jak dawniej podawana jest tu siemieniucha - zupa z
siemienia lnianego z jagłami.Smaki wędzone, suszone i dymne są charakterystyczne dla zimowego świętowania. Trudno przecież o świeże produkty w końcówce grudnia.
Słodycz zaś i pikantność wiążą się tradycyjnie z odświętnością. Cała kuchnia staropolska była piernikowa, korzenna, trochę słodka, trochę pikantna -
karp w piernikach był przez
wieki potrawą wigilijną. Pierniki jako takie to pozostałość po tych smakach, żywy relikt przeszłości. Osobiście polecam
śledzie w sosie pierniczkowym - wystarczy do
matjasów w słonej zalewie namoczonych na noc w
mleku dodać sos z
miodu,
przyprawy do pierników,
oleju (najlepiej rzepakowego tłoczonego na zimno), odrobiny
soku z cytryny i kawałka pokruszonego pierniczka. Choć może brzmi dziwnie, jest nie tylko smaczne, ale znakomicie łączy w sobie najważniejsze wigilijne smaki, a podoba się dzieciom.Dla większości z nas najbardziej przejmującym momentem kolacji wigilijnej jest dzielenie się opłatkiem. Lubimy ten zwyczaj szczególnie. Jest w nim nie tylko patrzenie sobie w oczy, ale i wzajemne karmienie się, dzielenie uczuciami, tym, co mamy dobrego. Prawdziwe pojednanie. Nie jest to oczywiście tradycja stricte kulinarna, jednak wiąże się z jedzeniem, bo przecież opłatek zjadamy (pokarm w aspekcie religijnym to temat na odrębną opowieść). I w całej Polsce gest ten ma ten sam podniosły charakter - niezależnie od tego, czy po nim wlewamy na talerz barszcz czy
grzybową. Kuchnia jest ważna, ale to jedynie jeden z elementów budowania naszej tożsamości i tradycji. Tolerancja dla odmienności także wokół stołu jest więcej niż wskazana. To, co tworzy wspólnotę, choćby złożone z najbardziej nieprzystających do siebie elementów jak
śledź i pierniczki, po prostu wypada uszanować.Monika Kucia
Kapusta trzymana w cieplePrzed Świętami ciasto na
chleb wyrabiało się w domu i zanosiło w wiadrze do wiejskiej piekarni, żeby
potem odebrać wielkie bochny z chrupiącą skórką, które zachowywały świeżość do Nowego Roku. Kuchnia węglowa stale była rozpalona i gotował się na niej
wywar na barszcz,
potem skwierczał
karp i dochodziły
ziemniaki, a z
boku, na mniej rozgrzanej płycie, była trzymana w cieple
słodka kapusta. To smaki pierwsze, pozostające w pamięci na zawsze, naznaczone wzruszeniem.Wigilijne fusionKażda rodzina ma swój własny repertuar świąteczny. Nie ma jednej polskiej bożonarodzeniowej tradycji kulinarnej. W jednych domach je się na wigilię zupę
grzybową, w innych
kaszę jaglaną ze
śliwkami suszonymi albo prażony
groch. Często rodziny, łącząc się, tworzą nowe tradycje i na świątecznym
stole stawiają dania z różnych części Polski. W menu wigilijnym widać wpływy przeróżnych kultur i lokalnych zwyczajów.Na Podlasiu na przykład na wigilię podaje się
kisiel z owsa . Niegdyś podstawą było czyste ziarno owsa, teraz najczęściej wykorzystuje się
płatki owsiane. Z ziarna potrawa ma kolor szary, ciemny. Z
płatków jest jaśniejsza -ma barwę przypominającą
kawę rozbieloną
mlekiem. Robiąc
kisiel, zalewa się
płatki wodą i odstawia, po jakimś czasie odcedza płyn i zachowuje go. Do płynu dodaje się
drożdże i kawałek
chleba razowego. Gdy płyn się gotuje, naturalnie gęstnieje, trzeba go często mieszać, bo ma tendencje do przypalania. Na koniec wystarczy dosłodzić. Gotowy
kisiel ma konsystencję gęstego budyniu, który można kroić na kawałki. Tradycyjnie je się
kisiel z gruszownikiem, czyli kompotem z suszonych na rozgrzanym piecu
gruszek.Na Pomorzu z kolei „lud przy wieczerzy wigilijnej spożywa najczęściej kluski z
makiem, zamożniejsi jadają
rybę; gdzie bywa więcej dań, tam jest też zupa z
piwa, bułeczki,
kapusta z
grzybami suszonymi,
śledź,
ryba, pierogi, czasem ser”. Górale na Podhalu jedzą w ten specjalny wieczór kluski z
ziemniaków polane
miodem, „ kłóty ”, czyli
kapustę z
ziemniakami,
bób,
groch, kołacze z
razowej mąki z
serem oraz kapuśniak z
suszonymi śliwkami.
Fot. iStockBukty, bryndzyłki, siemieniuchaPod Tatrami na wigilię przyrządza się wiele dań z
ziemniaków: bukty - kopytka, kluski z
bryndzą - dziadki, moskole - podpłomyki z gotowanych
ziemniaków,
jajek i
mąki, a także bryndzyłki, czyli pierogi nadziewane farszem
bryndzy,
ziemniaków,
cebuli i
oscypka. Znana jest
fasola ze
śliwkami, czyli
fioły,
kapusta z
grochem z
olejem lnianym, a do tego
wino z owsa. W Małopolsce na wigilię podaje się „groch okrągły, dość rzadko ugotowany, miałko roztarty, śliwy i
gruszki suszone, gotowane, kluski z
makiem na miodzie, żur z
grzybami podawany w takiej właśnie kolejności”. Na Warmii w pierwszy i drugie dzień świąt Bożego Narodzenia królowała
gęś, dziś częściej
indyk. W Wielkopolsce podawano niegdyś zupę konopną i kluski z
sokiem z
kiszonej kapusty. Jak dawniej podawana jest tu siemieniucha - zupa z
siemienia lnianego z jagłami.
Ryba w piernikachSmaki wędzone, suszone i dymne są charakterystyczne dla zimowego świętowania. Trudno przecież o świeże produkty w końcówce grudnia.
Słodycz zaś i pikantność wiążą się tradycyjnie z odświętnością. Cała kuchnia staropolska była piernikowa, korzenna, trochę słodka, trochę pikantna -
karp w piernikach był przez
wieki potrawą wigilijną. Pierniki jako takie to pozostałość po tych smakach, żywy relikt przeszłości.Osobiście polecam
śledzie w sosie pierniczkowym - wystarczy do
śledzi w słonej zalewie namoczonych na noc w
mleku dodać sos z
miodu,
przyprawy do pierników,
oleju (najlepiej rzepakowego tłoczonego na zimno), odrobiny
soku z cytryny i kawałka pokruszonego pierniczka. Choć może brzmi dziwnie, jest nie tylko smaczne, ale znakomicie łączy w sobie najważniejsze wigilijne smaki, a podoba się dzieciom.
Fot. iStockSzanuj odmiennośćDla większości z nas najbardziej przejmującym momentem kolacji wigilijnej jest dzielenie się opłatkiem. Lubimy ten zwyczaj szczególnie. Jest w nim nie tylko patrzenie sobie w oczy, ale i wzajemne karmienie się, dzielenie uczuciami, tym, co mamy dobrego. Prawdziwe pojednanie . Nie jest to oczywiście tradycja stricte kulinarna, jednak wiąże się z jedzeniem, bo przecież opłatek zjadamy (pokarm w aspekcie religijnym to temat na odrębną opowieść). I w całej Polsce gest ten ma ten sam podniosły charakter - niezależnie od tego, czy po nim wlewamy na talerz barszcz czy
grzybową. Kuchnia jest ważna, ale to jedynie jeden z elementów budowania naszej tożsamości i tradycji. Tolerancja dla odmienności także wokół stołu jest więcej niż wskazana. To, co tworzy wspólnotę, choćby złożone z najbardziej nieprzystających do siebie elementów jak
śledź i pierniczki, po prostu wypada uszanować i pielęgnować.
Duo Waza do zupy FALA HENDI Rey 782415
Royal Crown Derby India Red...źródło: Okazje.info