Wykonanie
W dzisiejszym ‘kiełkowym’ odcinku coś dla tych, którzy cierpią na brak czasu lub cierpliwości w zajmowaniu się hodowlą
kiełków. Nie na wszystkie plony bowiem trzeba czekać kilka długich dni, niektóre z nich można konsumować już po kilku godzinach namoczenia (i ewentualnie kilku godzinach kiełkowania), tak jak wspominałam już jakiś czas temu a propos
słonecznika – klik).W ten właśnie szybki sposób możemy przygotować wszelkie
orzechy i nasiona oleiste :
migdały,
pestki dyni,
słonecznik,
sezam, itd. Wystarczy najpierw zalać je
wodą (
migdały – koniecznie ze skórką – zalewamy dobrze ciepłą
wodą, nie gorącą / wrzątkiem!) i pozostawić do namoczenia na 8-12 godzin, a następnie wypłukać i albo konsumować od razu, albo pozostawić je na 1-2 dni do dalszego kiełkowania, płucząc je 2-3
razy dziennie tak jak zostało to opisane w pierwszym
kiełkowym wpisie – klik .Zaletą skiełkowanych
orzechów / nasion jest przede wszystkim fakt, iż proces kiełkowania potęguje zawarte w nich ilości witamin i mikroelementów . Poza tym uprzednie namaczanie powoduje, że
orzechy stają się lekkostrawne i są lepiej przyswajane przez nasz organizm.
Na powyższym zdjęciu widnieją 2-dniowe skiełkowane
migdały (
migdałów nie kielłkujemy dłużej niż 48h). Są one bogate w dobre, zdrowe tłuszcze i
białko, są też bardzo dobrym źródłem wapnia i fosforu, żelaza, potasu, cynku, miedzi i magnezu, zawierają też dużo witaminy E oraz niezbędne dla nas aminokwasy .
Olej zawarty w migdałach chroni ściany żołądka i działa jak swoisty ‘opatrunek’, a tłuszcze,
cukry i
białko są idealnym pokarmem dla
mięśni, mózgu i systemu nerwowego (podobno 30 g zjadanych
orzechów /
migdałów dziennie pomaga obniżyć poziom złego cholesterolu i zmniejsza ryzyko zaburzeń pracy układu
sercowo-naczyniowego).
Migdały mają działanie alkalizujące / zasadowe, co jest wyjątkowo ważne w utrzymaniu równowagi zasadowo-kwasowej, której zachwianie prowadzi do zakłócenia pracy organizmu, a w konsekwencji również do wielu schorzeń.(aktualnie coraz więcej
mówi się / pisze o tzw. ‘odkwaszaniu’ organizmu, jest to jednak osobny, dosyć rozległy temat, nie
będę go więc niestety dziś tutaj poruszać; w razie pytań, ewentualnym zainteresowanym chętnie prześlę mailowo kilka informacji / linków).Namoczone / skiełkowane
orzechy i nasiona możemy również wykorzystać do przygotowania
mleka roślinnego, które będzie zdecydowanie bogatsze w mikroelementy niż to, przygotowane bez uprzedniego namaczania (a przy okazji będzie też bardzo lekkostrawne, jak same skiełkowane
orzechy / nasiona).Jeśli zależy nam na zachowaniu wszystkich cennych substancji (i jeśli interesujemy się np. dietami typu ‘raw’), przygotujmy
mleko z dodatkiem zimnej
wody i unikajmy zbyt długiego miksowania
migdałów /
orzechów, by niepotrzebnie ich nie ogrzewać; dobrze jest miksować
orzechy z
wody kilka
razy, po ok. 10-15 sekund, robiąc następnie ok. 30 sekundową przerwę (nadmierne ‘ogrzanie’ miksowanych
orzechów powoduje wydzielanie się tłuszczu). Przygotowane na surowo
mleko migdałowe np. zachowuje nie tylko wszystkie mikroelementy, ale jest też wyjątkowo bogate w łatwo przyswajalny przez organizm wapń, co jest wyjątkowo ważne dla osób na diecie wegetariańskiej czy wegańskiej.Kupne
mleka roślinne, oprócz tego, iż zawierają często dodatek np.
skrobi do zagęszczenia czy maltodekstryny oraz
cukru (
mleka ‘bio’ zazwyczaj nie zawierają konserwantów) niestety nie są tak wyraziste w smaku jak
mleko, które możemy przygotować domowym sposobem. Jeśli więc lubimy wiedzieć, co jemy i jeśli chcemy przygotować takie
mleko, jakie nam będzie najlepiej odpowiadać, warto przygotować je własnoręcznie, tym bardziej, że zajmuje to naprawdę przysłowiową ‘chwilę’ ;)
Na ok. 1 litr
mleka migdałowego / roślinnego potrzebujemy :200 g
migdałów ze skórką(lub innych
orzechów, najlepiej ekologicznych / bio)1 litr
wody +
woda do namoczenia (idealnie źródlana lub przefiltrowana)opcjonalnie – dodatki smakowe (szczegóły poniżej)J eśli chcemy otrzymać
mleko roślinne o wyrazistym smaku, użyjmy więcej
orzechów / nasion (używam np. minmum 200 g
migdałów na 1 litr
wody), jeśli jednak potrzebujemy
mleka delikatniejszego, użyjmy od 100 do 150 g
orzechów .
Migdały – koniecznie ze skórką* – zalewamy dobrze ciepłą
wodą (nie wrzątkiem!) i odstawiamy na 12 godzin (pod koniec moczenia możemy ewentualnie ponownie zalać je ciepłą
wodą, by łatwiej obrać je później ze skórki). Następnie płuczemy je i obieramy ze skórki, która dosyć łatwo odchodzi od napęczniałych w wodzie
migdałów. Przekładamy je do blendera, dodajemy 1-2 szklanki świeżej
wody (nie tej z moczenia) i miksujemy przez 10-15 sekund, następnie robimy przerwę (ok. 30 sekund), dolewamy kolejną szklankę
wody, ponownie miksujemy 10-15 sekund, znów robimy 30 sekundową przerwę i powtarzamy operację. Jeśli mamy wrażenie, że
migdały nie są jeszcze odpowiednio drobno zmiksowane – miksujemy jeszcze raz. Na tym etapie
mleko migdałowe jest już gotowe, możemy więc już teraz przelać je na sito wyłożone gazą i przefiltrować; jeśli jednak chcemy uzyskać bardziej wyrazisty smak, możemy zmiksowane z
wodą migdały odstawić na kilka godzin do lodówki i dopiero wtedy je przefiltrować (ja tę właśnie opcję preferuję, lecz gdy czasu mam mniej, filtruję
mleko od razu).Filtrowane
migdały najpierw pozostawiam na sicie, a gdy większość
mleka zostanie już przefiltrowana, wyżymam
migdałowe wytłoki jak najmocniej (tak, jak wyżymamy np. pranie ;)), by uzyskać jak najwięcej
mleka (zazwyczaj z 1 litra
wody uzyskuję ok. 900-950 ml
mleka).* Brązowa skórka chroni
migdały przed oksydacją / utlenieniem (a utlenione kwasy tłuszczowe mogą podobno być szkodliwe, jeśli spożywa się je w dużej ilości); ponadto
migdały bez skórki często nie kiełkują, gdyż podczas przemysłowego obierania ich ze skórki poddawane są bardzo wysokiej temperaturze, która niestety uszkadza mający kiełkować zarodek.
Wytłoków (zwanych okarą) absolutnie nie wyrzucamy ! Możemy użyć ich do wypieków i deserów, jako dodatek do porannej owsianki czy zapiekanych
owoców, a nawet do przygotowania takiej oto wielkanocnej wegańskiej paschy - klik, jaką niedawno prezentowała na swoim blogu Pinkcake. Możemy też zużytkować je w sposób niekulinarny, przygotowując z nich np. domowy peeling czy maseczkę :)
Mleko migdałowe przechowujemy w lodówce do 2-3 dni (przed użyciem należy je wstrząsnąć, gdyż lekko rozwarstwia się).Najtrwalsze do przechowywania jest
mleko sojowe** (z pewnością dlatego, iż jest uprzednio gotowane), do 5-6 dni;
mleka zbożowe /
ryżowe również są dosyć trwałe, jednak te przygotowywane z
migdałów i
orzechów mają właśnie nieco krótszy okres trwałości (zazwyczaj do 2-3 dni właśnie). Najmniej trwałe jest wspomniane
mleko migdałowe, to z
orzechów nerkowca wytrzymuje nieco dłużej. By przedłużyć żywotność naszego
mleka roślinnego przechowujmy je w jak najniższej temperaturze w lodówce (czyli idealnie nie na półce drzwi lodówki, gdzie temperatura jest wyższa niż w pozostałych jej partiach). Dobrze jest też przelać gotowe, świeże
mleko do wysterylizowanych butelek / słoiczków, co może ewentualnie przedłużyć ich zdatność do spożycia o dzień lub dwa.**Skoro już
mowa o
mleku roślinnym i o soi, przyznam, że to właśnie
sojowe mleko pijam najrzadziej, a właściwie praktycznie go nie pijam… Nie tylko ze względu na jego smak, który nie do końca do mnie przemawia (zdecydowanie bardziej wolę
mleka orzechowe), ale również ze względu na fakt, iż podobno najlepsze dla naszego organizmu są produkty
sojowe poddawane uprzedniej fermentacji, a domowe
mleko sojowe takie niestety nie jest. Poza tym
soja zawiera dużo fitoestrogenów, nie w każdym więc wieku i nie dla wszystkich jest ona zalecana, a przynajmniej nie w zbyt dużych ilościach (na co ‘uczulano’ nas również podczas
kursów na temat fitoterapii i zdrowego odżywiania, a pierwsze z nich robiłam już kilkanaście lat temu). A do tego dochodzi jeszcze niestety problem soi genetycznie modyfikowanej…Tego typu
mleka roślinne możemy przygotować praktycznie z większości nasion oleistych czy zbóż . Możemy przygotować domowe
mleko kokosowe,
kasztanowe,
pistacjowe, czy każde inne
orzechowe (z pekanów,
orzeszków ziemnych, piniowych, z
orzechów nerkowca, itd.); możemy przygotować nawet
mleko z pestek dyni,
słonecznika czy
sezamu, choć lepiej jest mieszać je z innymi nasionami /
orzechami. Zresztą mieszanie różnych nasion i
orzechów podnosi nie tylko walory smakowe
mleka, ale przede wszystkim jego walory zdrowotne, możemy bowiem uzupełniać to, czego danemu produktowi brakuje.Warto jest też eksperymentować z mieszankami
orzechów tak, by ich smak i tekstura dopełniały się;
orzechy laskowe z
migdałami czy
orzechy nerkowca z laskowymi lub z
migdałami.
Mleko otrzymywane z
orzechów nerkowca ma wyjątkowo delikatny smak oraz bardziej kremową konsystencję niż np. samo
mleko migdałowe. Po namoczeniu
orzechy nerkowca stają się bardzo miękkie, wyjątkowo łatwo więc jest je zmiksować praktycznie ‘na gładko’. Są one wyjątkowo bogate
między innymi w żelazo i fosfor (niestety tych suszonych i łuskanych nie można właściwie doprowadzić do fazy kiełkowania).
Mleka roślinne można również dodatkowo słodzić, np.
miodem,
syropem klonowym,
syropem z agawy, słodem, czy każdym innym produktem, którego zazwyczaj używacie (choć
mleko może wtedy
mieć tendencję do szybszej fermentacji). By uzyskać słodki smak bez dodatku
cukru /
miodu itp. można też tego typu
mleka zmiksować np. z dodatkiem kilku
daktyli czy nawet
rodzynek, co dodatkowo polepsza też konsystencję
mleka i nada mu przyjemnego smaku. Nasza zimowa
daktylowo-pomarańczowa wersja z
cynamonem jest wyjątkowo aromatyczna :)Możemy też przygotowywać
mleka ‘smakowe’, używając np.
wanilii czy tonki, lub przypraw takich jak
cynamon,
kardamon,
imbir (czy każdej Waszej ulubionej), czy też dodając np. nieco
wody z kwiatów
pomarańczy czy też
wody różanej (
mleko pistacjowe z dodatkiem
wody różanej to prawdziwa delicja!
migdałowe z
wodą pomarańczową również :)). Możemy też zmiksować
mleko z dodakiem
kakao czy karobu, by otrzymać zimny
napój o smaku
czekoladowym.
Mleka roślinnego możemy używać w większości przepisów w zastępstwie
mleka zwierzęcego, np. w ciastach, deserach, naleśnikach czy nawet w sosach (ja w ten sposób przygotowuję najczęściej moje ciasto / bułeczki
drożdżowe lub naleśniki właśnie), przy okazji otrzymując dzięki temu ciekawy, oryginalny smak potrawy. Można na ich bazie przygotowywać pyszne koktajle czy smoothies, miksując je z dodatkiem ulubionych
owoców.Na bazie
mleka roślinnego można również przygotowywać
jogurty, jednak trudniej jest otrzymać wtedy gęstą, jedwabistą konsystencję (najczęściej zaleca się, by dodatkowo je zagęścić). Można też przygotowywać pseudo-
serki /
twarożki (zresztą patrząc na odcedzoną na gazie okarę, jest to pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy – wygląda jak domowy
biały ser! :)).Przy okazji odsyłam Was również do nowego bloga Asi – Sojaturobię, gdzie oprócz receptur na roślinne
mleko (np.
migdałowe i
kokosowe) znajdziecie mnóstwo wspaniałych przepisów wegańskich (o mlekach roślinnych pisała również niedawno Polka, m.in. o
sojowym – klik).‚Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu!