Wykonanie
Zakochałam się w tażinach, zarówno marokańskich naczyniach, jak i potrawach w nich przyrządzanych.Tażin to rodzaj glinianego garnka, każdy mieszkaniec Maroka je zna i ich używa. Podobno wprowadzili je nomadowie, którzy gotowali w nich potrawy
mięsne bezpośrednio na ogniu albo popiele. Tażin nadaje się doskonale do przygotowywania potraw jednogarnkowych, które wymagają wolnego i długiego gotowania. Takie danie można również zrobić w każdym innym dużym naczyniu ogniotrwałym, albo rondlu o grubym dnie i wysokich ściankach.Ja użyłam mojego ulubionego naczynia, wiąże się z nim irlandzko - poznańska historia naszej przyjaźni z Bartem, a które świetnie się tu sprawdziło.Następny tażin, a będzie to kefta tażin, zrobiłam już w prawdziwym glinianym marokańskim garnku.O ile tażin można zastąpić, trudno się obyć bez marokańskich kiszonych
cytryn ( klik ), o których
pisałam ostatnio, a dzięki którym
kurczak ma wyrazisty i wyjątkowy smak, smak Maroka. Jeżeli jednak nie macie
cytryn kiszonych, użyjcie zwykłej, świeżej
cytryny,
kurczak i tak będzie doskonały.Maroko to świat barw, aromatów i zapachów, królestwo przypraw i
ziół, których w każdej potrawie jest mnóstwo. Te podstawowe, używane w każdej kuchni to
cynamon,
kmin,
szafran,
kurkuma,
imbir,
pieprz czarny, biały i
cayenne,
anyż,
słodka papryka i nasiona
sezamu, także
kminek,
gałka muszkatołowa, czy
czarnuszka, a ze świeżych
ziół przede wszystkim
kolendra,
mięta i zielona
pietruszka.Zanurzyłam się w ten świat i jestem oczarowana jego bogactwem, przepychem i estetyką, przy ogromnej prostocie i skromności tamtejszego stylu życia.Tażin z
kurczaka to niesamowite, bogate w smaki, aromatyczne danie, które zupełnie nie przypomina usmażonego naprędce
kurczaka.


Skladniki:4 - 5 dużych nóg
kurczaka1
pomarańcza - sok i skórka2 łyżeczki
soli1 łyżeczka świeżo zmielonego
czarnego pieprzu2
kubki świeżego
bulionu z kurczaka2 łyżeczki
słodkiej papryki1 łyżka
kminu rzymskiego1 łyżeczka
kurkumy2 małe
cytryny kiszone, pokrojone w zgrabne łódeczki (albo 1 świeża
cytryna, pokrojona w ósemki)2 -3 duże łyżki pasty Harissa ( można kupić w Mark&Spencer, albo zrobić samemu, przepis wkrótce na blogu )8 ząbków
czosnku, w łupinie2 bulwy
kopru włoskiego, pokrojone w
łódki2
cebule, pokrojone w ósemki3/4 kubka czarnych
oliwek bez pestek1 kubek świeżej
mięty, posiekanej ( ja użyłam suszonej )

Jak zrobiłam:1. Umyłam
kurczaka, osuszyłam, przyprawiłam
solą i
pieprzem. Odstawiłam.2. Do naczynia ogniotrwałego wlałam sok z
pomarańczy ( obrałam skórkę i ją zachowałam na później ),
bulion, dodałam harissę,
paprykę,
kmin i
kurkumę. Dobrze wymieszałam. Dodałam pokrojoną
cytrynę kiszoną, skórkę z
pomarańczy,
cebulę,
oliwki i część
mięty. Włożyłam nogi
kurczaka do tej marynaty i dobrze je nią
pokryłam.3. Ułożyłam oblane marynatą nogi skórą do góry i piekłam w piekarniku nagrzanym do 180'C przez około godzinę pod przykryciem - można przykryć folią aluminiową, jeżeli naczynie nie ma pokrywki. Po tym czasie zdjęłam przykrycie, podwyższyłam temperaturę do 200'C i piekłam jeszcze przez 30 minut, aż skórka
kurczaka mocno się przyrumieniła, a sok zredukował i zgęstniał.

Przed podaniem można
kurczaka posypać świeżą
miętą, a świeży
chleb, najlepiej marokański - przepis wkrótce - będzie doskonały do maczania w sosie.