Wykonanie
Jako, że ostatnio miałyśmy ciężki okres godzenia wszystkich obowiązków, ratowania zdrowia i walczenia z zbyt krótką dobą, nasze organizmy domagały się czegoś zdrowego, świeżego, nieprzetworzonego. Nie miałyśmy kompletnie czasu, więc musiało to być też coś szybkiego. Najlepiej takiego, co można sobie dołożyć. No wiec padło na
sałatkę. Szybciutką i prostą tak, że przygotowując ją kończyłyśmy rozdziały "Diagnostyki Chorób". I tak, gdzieś pomiędzy "Białaczką kotów" a "Parwowirozą" powstała zawartość tej miseczki. Nawet nie musiałyśmy wychodzić do sklepu. Jadłyśmy ją kończąc naszą lekturę i... gdy zamknęłyśmy książki by zrobić sobie "przerwę na
herbatkę" (no dobra, na facebooka) miseczka była pusta. Czary? Magia?



SKŁADNIKI:-
Pomidory, 3-4 (najlepsze
malinowe),- Pikle z
ogórków (Polecamy "
Orzech")-
serek ziarnisty,-
majonez (najlepiej domowy) 2-3 łyżki,-
oliwki czarne,-
oliwki zielone,-
papryka czerwona spora,- prażone ziarna dyni,- prażona mieszanka ziaren i
ziół "
Ziołowo Mi"-
czosnek główka,-
czosnek niedźwiedzi,-
cebula, 2-3 czerwone-
pieprz czarny,- suszona
mieszanka warzywna domowa typu
Vegeta......................................................................................dodatkowo: Starty
żółty ser
Wykonanie:
Banalne - umytą, osuszoną
sałatę rwiemy na małe kawałeczki. Resztę umytych składników kroimy w kostkę a
cebulę w drobne
pióra. Mieszamy z
serkiem ziarnistym, uprażonymi dodatkami,
majonezem, przeciśniętym przez praskę
czosnkiem i
przyprawami. Mieszamy i gotowe! :))Najlepiej smakuje bogato posypana
żółtym serem.

PIKLE Z
OGÓRKÓW - W tym roku nasze zapasy
ogórkowe w spiżarni wylądowały w koszu. Podziękowania należą się szanownej pani babci/teściowej, ale nie ma co wchodzić w te bolesne szczegóły. U nas w domu to... strzał w piętę.
Ogórki kochamy i jemy je przez cały rok. Dodajemy je do wielu potraw i układamy na kanapkach lub jemy jako swoistą przekąskę. Trudno więc było pogodzić się z ich
brakiem do czasu przetestowania "Pikli z
ogórków" firmy
ORZECH - tu musimy pochwalić zawartość słoiczka (a w zasadzie byłą zawartość). Jesteśmy nimi totalnie zaskoczone bo do tego typu rzeczy podchodzimy z dystansem. Są przepyszne, smakują jak domowe (a nawet lepiej niż niektóre domowe i... to wredny, ironiczny przytyk w stronę babci/teściowej - pogromczyni
ogórków). Polecamy."
ZIOŁOWO MI" - Od wszystkiego można się uzależnić. Papierosy,
alkohol, seks,
kawa,
herbata,
czekolada... A my, na przekór wszystkiemu i wszystkim uzależniamy się zdrowym uzależniaczem - mieszankami z Ziarenkowa. Jedną z tych najbardziej pociągających jest ONA - "
Ziołowo Mi". Prażony
słonecznik,
sezam,
siemię lniane,
rozmaryn,
pietruszka,
mięta,
bazylia,
oregano,
tymianek, cząber,
szałwia,
majeranek - spis poprawiaczy smaku, aromatu i nastroju. RAJ jak na
zioło przystało. Bo od zielska proszę państwa też uzależnić się można.Kupujemy - KLIK .
CZOSNEK NIEDŹWIEDZI -
Czosnek to kolejny uzależniacz w naszej rodzinie. Śmierdząca sprawa, podobno. Podobno, bo my kochamy zapach
czosnku. Ubóstwiamy go. Nasi goście robią wielkie oczy widząc ogrom tego cuda natury jaki ląduje w naszych potrawach. Zwykle ich przełyki są zbyt wydelikacone do naszego systemu. No i pech chciał, że i
czosnku w tym roku mieliśmy mało (A uznajemy tylko swój, wara od nas
czosnku chiński). Dbając więc o zasoby spiżarni zabezpieczyłyśmy się w
czosnek niedźwiedzi.
Matko. Jaki on jest genialny. Jak on pachnie!!!Kupicie go tu: KLIK .

Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałyśmy czy wrzucać ten przepis bo na 1 szali co prawda stanął na prawdę cudowny smak, taki idealnie zbilansowany, no i to, że
sałatka to same zdrowe, nieprzetworzone produktu. Z drugiej strony jest tak prosta i szybka, że aż
banalna! Jednak, jak zobaczyłyśmy dno miseczki i kolejkę do kuchni, która twierdziła, że idzie po
sałatkę stwierdziłyśmy, że warto podzielić się czymś dobry, tanim, zdrowym i szybkim.Aby nic, a nic Wam nie umknęło: zaobserwujcie nas: tutaj i polubcie na facebooku tutaj :)
