Wykonanie

Jest to jeden z najlepszych przepisów na
rybę w moim prywatnym rankingu. Wszystko współgra ze sobą, smaki uzupełniają się, także kolorystycznie.
Halibut jest wspaniałą
rybą, można by ją porównać do mercedesa. Jak nie lubię powtarzać dań, tak tę
rybę robiłam już kilkukrotnie. Przepis z kuchni fusion, który poznałam kilka miesięcy temu na warsztatach kulinarnych Makro . Jest nieco pracochłonny - jeśli chodzi o przygotowanie puree - bo trzeba je przecierać przez sito, ale zaręczam że warto, bo otrzymujemy gładki mus. Zresztą danie to jest w mojej kuchni zarezerwowane na specjalne okazje jak Wielkanoc czy urodziny, więc wtedy szczególnie nie przeszkadza mi większy niż zazwyczaj nakład pracy. Nie warto rezygnować z sosu, jest bardzo ważny. A
sos sojowy użyty do niego musi być łagodny - jak do sushi (raz robiłam ze zwykłym i efekt nie był tak dobry).Składniki [dla 4 osób]:
ryba:4 porcje fileta z
halibuta - po ok. 150 g na osobę1 pęczek
natki pietruszki1 pęczek
koperkukilka łodyg
kolendry [można pominąć]2-3 ząbki
czosnku, pokrojonego na plasterki2 cm kawałek świeżego
imbiru, pokrojonego na plasterki
sól,
pieprz czarny,
pieprz cytrynowynieco
olejupuree:600 g
ziemniaków - 9 niezbyt dużych450 g mrożonego
groszkusól,
biały pieprzśmietanka kremówka albo
mlekomasłosos:1-2 cm kawałek świeżego
imbiru2 małe ząbki
czosnku2 małe
szalotki [albo inna mała
cebula]
masło sklarowane (ew.
olej) - ok. 2 łyżki = 30 mldobry, łagodny
sos sojowy np. Kikkoman - ok. 3 łyżek
marchewka:3 słodkie
marchewki - np. karotki
cukier brązowymasło,
sólWykonanie:Obrane i umyte
ziemniaki wrzucamy do
wody o temperaturze 60 st. C. Jest to ważne, dlatego, że w trakcie obierania
ziemniaków wytworzyła się
skrobia. Jeśli
ziemniaki zalejemy
wodą o temperaturze 60 st. C, będą one miały fajną skórkę, idealną do zrobienia puree.Nie posiadam (jeszcze) w domu termometru kuchennego, ale podczas warsztatów kulinarnych w Makro powiedziano nam, że w warunkach domowych poznamy odpowiednią temperaturę po tym, że na powierzchni pojawią się małe pęcherzyki powietrza.
Ziemniaki odstawić na bok na 15 minut. Po tym czasie
wodę osolić, a
ziemniaki ugotować do miękkości.
Groszek ugotować al dente w lekko osolonej wodzie. Zmiksować blenderem (tak jest łatwiej, ale można też pominąć tę czynność, gdy nie chcemy
mieć duużo naczyń do mycia), podczas miksowania dodać do niego trochę
mleka albo słodkiej
śmietanki.
Groszek przetrzeć przez gęste sito (jak do przesiewania
mąki), tak by oddzielić skórki. Skórki z sitka wyrzucić.Ugotowane
ziemniaki odcedzić i także przetrzeć przez sito. Połączyć z
groszkiem. Dodać
masła i
mleka albo słodkiej
śmietanki, doprawić
solą i
pieprzem, ewentualnie
cukrem. Pomieszać ze sobą.
Marchewkę obrać, pokroić na plasterki. W lecie wybieram
młodą marchew,
potem słodką karotkę, a w zimie gotowe malutkie
marchewki typu Marwitki - dzięki
czemu marchewka jest przyjemnie słodka, a
marchew jest wyjątkowo smaczna. Zblanszować
marchewkę przez kilka minut - zalać ją gotującym, osolonym i lekko posłodzonym wrzątkiem (jeśli pokroiły nam się grube plastry
marchwi, można pogotować ją 1-2 minuty). Po tym czasie zahartować ją w zimnej wodzie z
lodem, by pozostała al dente i zachowała ładny kolor. Następnie przesmażyć na
maśle, przyprawić
solą i
cukrem - najlepiej brązowym.
Halibuta wyfiletować, usunąć ości. Można też kupić gotowe już filety (np. w Makro).
Rybę podzielić na niezbyt duże kawałki. Posolić i popieprzyć -
pieprzem zwykłym i
cytrynowym, polać niewielką ilością
oleju. Można odstawić na krótko - do zamarynowania.
Rybę można przygotować na kilka sposobów: tradycyjnie ugotować na parze w parowarze lub na metalowej nakładce do gotowania na parze - wkładanej do garnka, można też ją ułożyć na najwyższym piętrze w garnku do gotowania
ryżu - nad parującym
ryżem, ja zaś przygotowuję ją na patelni, która pełni funkcję kompaktowego i wielozadaniowego pseudoparowaru -
zioła podlane są wówczas
wodą - niewielką ilością.
Rybę ułożyć na ziołach -
natce pietruszki,
koperku, naci
kolendry (chociaż można ją pominąć - dwukrotnie wypróbowane), warto też pokroić 2-3 ząbki
czosnku i kilka plasterków
imbiru, które można ułożyć na ziołach.
Rybę parujemy - do miękkości - nie więcej niż 10-12 minut - to naprawdę ekspresowe danie.
Szalotkę (albo inną
cebulę - używam takiej o łagodnym smaku) oraz
czosnek drobno posiekać, tam samo zrobić z
imbirem. W małym rondelku rozgrzać
olej, a jeszcze lepiej
masło klarowane (lub
masło i
olej w równych proporcjach), podsmażyć
cebulę,
czosnek i
imbir - aż zmiękną. Wyłączyć gaz, dodać
sos sojowy, dokładnie wymieszać.Na talerze nakładamy puree
groszkowo-ziemniaczane, optymalnie dekoracyjną szprycą - wtedy można prawdziwie zaskoczyć gości,
halibuta, którego należy polać sosem
imbirowo-
sojowym, na
boku ułożyć
marchewkę.Jeśli danie wykonujemy na uroczystą kolację warto zawczasu:przygotować puree, które stosunkowo łatwo odgrzewa sięzblanszować
marchewkę, podczas kolacji wystarczy ją odgrzać na patelni, razem z
masłem - czyli zostawić sobie tylko drugi etap przygotowańzamarynować
halibuta i przygotować naczynie do gotowania wraz z ułożonymi w nimi
ziołami i
przyprawamiprzygotować sosdzięki powyższym zabiegom, przygotowanie dania przy gościach zajmie ok. 20 minut (w tym gotowanie
halibuta, bo reszta trwa kilka minut)

Bądź na bieżąco, polub stronę na fb