Wykonanie
Przy poniedziałku chciałam Wam opisać jak to było na tym Ekotargu w Łodzi, co smakowało, było godne uwagi, i co zaskoczyło recepturą. Byłam tam po raz pierwszy i już wiem, że tam powrócę :)Miejsce targowiska to Off-Piotrkowska (ul.Piotrkowska 138/140), nieczęsto tam bywam (miejsce zamieszkania nie sprzyja :P) ale wchodząc tam,w to podwórze, zaczyna się klimat. Widzę, że gdzieś na końcu kręcą się ludzie, samochody, idąc dalej mijam się z ludźmi, którzy tak jak ja zmierzają w tym samym kierunku, tylko szybciej. Hmmm myślę chyba mnie coś ominie, więc wytężam wzrok, czy aby na pewno jeszcze zdążę na Ekotarg, czy coś tam dostanę? I jest Ekotarg, są stoiska, jest dużo ludzi. Zatem wchodzę....Na pierwszy
plan (mnie akurat) wysuwa się stoisko z
serami i
rybami wędzonymi .
Stoję przy nim chwilę, słucham o tym jak wyprodukowano
ser dojrzewający, i że może być w lodówce nawet do 3 miesięcy! Oooo nie! U mnie się nawet do poniedziałku nie uchowa! Biorę
ser, zanim to zrobiłam, degustuję :) Pyszny, miękki,
mleczny,
żółty ser.Tuż obok
serów znajdowały się
ryby, niebardzo wiedziałam jakie więc pytałam i ....znowu próbuję. Pani
mówi,że to
sum, jest wędzony w dwóch wersjach, w płatach (filetach) i wersji przypominającej
szynkę wędzoną, opętloną sznurkiem beczułkę. Na zdjęciu poniżej właśnie to stoisko.
Tuż obok
serów urzędowała dziewczyna serwująca pieczenie: wegetariańskie i wegańskie, pierożki pieczone i
ciasteczka owsiane. Justyna (tak domniemam po etykiecie na jej produktach) przygotowała m.in.: pieczeń z
kurczaka,
oliwek, jaj i
płatków ryżowych, na którą mnie namówiła :) Naprawdę przepyszna, również nie uchowała się u mnie do poniedziałku :P Kupiłam jeszcze
ciasteczka owsiane, ale nie znam jeszcze ich smaku, czekają na czas po obiedzie.Idąc dalej natrafiam na
miody . Zachęcona smakiem poziomek w miodzie akacjowym po Natura Food (możesz przeczytać relację), zaglądam też tutaj. Hmmmm tyle
miodów, i już wiem,że wszystkich nie spróbuję. Najpierw dostałam
miód z
wanilią,
potem miód z
jagodą,
miód z
kakao,
owoce żurawiny w miodzie, i.......
miód z
imbirem, który był ostatnim. I najbardziej zaskakującym. Niestety nie mogłam go kupić tego dnia, bo zapasy się wyczerpały.
I miodzik z
imbirem, o konsystencji pasty/masła
orzechowego. Dla osób pragnących wrażeń, i innych doznań
smakowych, wart spróbowania. Natomiast jedna kanapka z takim
miodem (mnie) w zupełności wystarczy, bo nuta
imbiru, choć na początku słabo wyczuwalna, przy każdym kolejnym kęsie będzie dominująca.
Idąc dalej natrafiam na pasty do kanapek: czerwoną (jeszcze dostępną) i zieloną (wykupioną, przez tych, którzy byli przede mną :P) i kotlety z
ciecierzycy, ale już tylko do degustacji, bo też za późno przyszłam, ehhh.Na tym stoisku spotkałam dwie
Panie, z którymi miałam możliwość zamienić kilka słów, m.in.: o tym, że
mięso wykluczone z diety to nie powód do dramatu, a rezygnacja z
produktów mlecznych nie prowadzi do monotonnej diety. Zwyczajnie wszystko można jak się chce. Optymistyczny akcent. Na zdjęciu pasta czerwona, którą zakupiłam.Z piękną różową świnką i napisem Majne Szwajne .W jej skład wchodzą głównie:
suszone pomidory i
słonecznik. Odrobina jeszcze uchowała się w mojej lodówce, od soboty. Piszę teraz i liczę, ile ja zjadłam przez sobotę i niedzielę....to się nazywa dzienniczek.
Po kilku degustacjach zaschło mi w gardle, i akurat pojawiło się miejsce by ugasić pragnienie. Dotarłam do stoiska
Owocni, pijalni świeżo wyciskanych
soków. Oczywiście smaków było mnóstwo a bazą do nich:
jabłko,
gruszka, zielona
pietruszka etc. Ja skusiłam się na zielony sok z
imbirem. Tak, tak, znowu
imbir. Tak jakoś chętna byłam na coś innego. I ponownie zaskoczona smakiem, chciałam wziąć więcej, ale okazało się,że ekonomiczna paczka (worek z
sokiem w kartonie) waży ok.3 kg, a moja torebka, już upchana wcześniejszymi zakupami chyba by tego nie udźwignęła. Następnym razem wezmę chyba walizkę na kółkach.
Po spróbowaniu
owoców, zajrzałam do Michała, którego stoisko było bardzo kolorowo przystrojone, za sprawą udekorowanych słoiczków. A w nich Tahini
sezamowe (zakupione),
masło z dyni, pesto z dyni z
serem kozim,
konfitura mocno pomarańczowa, i
konfitura z
czerwonej cebuli z
czarnuszką (również ze mną od soboty).
Powiem Wam,że z tych wszystkich produktów spróbowałam tylko dwa, te które kupiłam. I tak, tahini
sezamowe (z
sezamu jasnego) o konsystencji
masła, kremu znajdzie zastosowanie na kanapce (na początek). Choć Michał wspomniał o przepisie na słodkie
lody bananowe z użyciem tahini. Zobaczymy.... I
konfitura z
czerwonej cebuli z
czarnuszką, którą użyje jako smarowidło do kanapek, może do tostów,do pieczeni, a już na pewno do drugiego dania (być może
mięsnego) jako efekt wykończenia/dekoracji potrawy.
Pasty oferowała jeszcze Pani, u której kupiłam i spróbowałam taką: cieciorka+kapary+oliwki czarne. Zdecydowanie przeważały tam
kapary, i mnie to pasowało.Pasta rzadsza od pozostałych, wcześniej zakupionych, koloru zielonego.Gdybym miała porównać pastę czerwoną z pastą zieloną z
kaparami, konsystencja i smak odpowiadają mi bardziej, na korzyść tej pierwszej.
I w końcu coś dla Panów! Piszę tak bo przetestowałam te kotlety na moim współlokatorze (jak zawsze).I...ucieszył się niezmiernie,że serwuje mu kotlety "nibymięsne"- przejrzał moje zamiary! :) Wiedział,że są bez
mięsa, ale stwierdził też, że bardzo przypominają teksturą kotlety mielone, i żebym zakupiła je następnym razem. Napotkałam kotlety na stoisku Falafel, które przygotowywane są z
cieciorki, w oparciu o tradycyjną recepturę przekazywaną z ojca na syna, jak zapewniał mnie sprzedawca. Kotlety możecie też zakupić w sklepach ze zdrową żywnością na terenie Łodzi.
Na zdjęciu powyżej
chleb pszenny z
suszonymi pomidorami. To był najdroższy bochenek
chleba w moim życiu! Krótkim bo krótkim, ale był. :) Skusiłam się, choć prawie nie jadam
pszennego chleba, było warto. W ramach degustacji, wyrobienia sobie opinii na temat produktu, dlaczego nie? Ale już zastanawiam się nad opracowaniem przepisu na mój chlebek. Zakupu dokonałam na stoisku Montag Piekarnia BistroI już zmierzając ku końcowi na zdjęciu zakupy o których mówiłam. Na zdjęciu są jeszcze:
biały ser (z
mleka krowiego) od Pani Krysi, sok z
owoców (jabłko+agrest) od
Vero.Na dole postu załączam
linki, które dostarczą więcej informacji na temat produktów, osób albo firm przebywających tego dnia na Ekotargu.A czy Wy byliście na Ekotargu? Albo wybieracie się?
Przydatne
linki:Majne Szwajne
Soki owocowe VeroEkotarg
LodzGreckie produktySłodki bufet