Wykonanie
Wielkanoc to małe rodzinne tradycje - pieczenie pasztetu w piątkowy wieczór, kraszenie
jajek w sobotę o świcie, układania pokarmów w koszyczku i pilnowanie, żeby dzieciarnia nie podgryzała pieczonej
kiełbasy. W piątek i sobotę nie podaję potraw
mięsnych. W niedzielę zajadamy się pieczoną
białą kiełbasą z domową
ćwikłą, pasztetem w koszuli z kruchego ciasta i jajecznymi wariacjami. W niektórych domach jako pierwszą potrawę na śniadanie podaje się biały barszcz lub żurek. Nigdy ta tradycja do mnie nie przemawiała. Bardzo lubię obie te zupy, ale jednak w
porze obiadu, a w tym roku, na świąteczny obiad podam zupę białą, ale całkiem inną - będzie to przepyszna zupa chrzanowa z
wędzonym boczkiem .
Od kilku dni zasłuchana jestem w debiutanckiej płycie młodziutkiej brytyjskiej wokalistki Jasmine van den Bogaerde - znacie? Dziewczyna w maju z kończy ledwie 16 lat, a już o niej sporo słychać. Pochodzi z muzycznej rodziny, sama komponuje, pisze teksty, gra na fortepianie - Birdy to jej pseudonim artystyczny. Ma niezwykły, kruchy, jakby kryształowy głos. Utwór otwierający płytę to "1901" (cover Phoenix).Od 7 tygodni na Liście Trójkowej (słuchacie? kto słucha Trójki??) jest chyba najbardziej znany utwór z tej płyty "People Help the People" (cover Cherry Gost)Wśród 11 utworów jest 10 coverów i jedna autorska kompozycja Birdy 'Without a Word'. Koniecznie kupcie tę płytę - kiedyś dziewczyna będzie sporo znaczyła w świecie muzycznym, chociaż dziś tak smutny repertuar u młodziutkiej wokalistki ciut dziwi. Bardzo jestem jej ciekawa na koncercie...Kilka lat temu, gdy mieliśmy naszą Zaczarowaną Dolinę, Wielkanoc była pełna dziecięcych śmiechów - dorośli z dziećmi na warsztatach skrobali pisanki, uczyli się prząść na wrzecionie, brązowo-złote kraszanki gotowaliśmy w łuskach
cebuli, a
potem każda rodzina szykowała koszyczek z pokarmami. Przed południem zajeżdżały wasągi dzwoniące janczarami, ustrajaliśmy je bibułowymi kwiatami,
koniom wiązaliśmy wstążki i kokardy i wśród wiosennego śpiewu ptaków, jechaliśmy wąwozami na kazimierski rynek święcić pokarmy.
Były
młode kózki i futrzaste kulki malutkich
królików. Po wielkanocnym śniadaniu dzieciarnia wybiegała z koszykami do ogrodu szukać
czekoladowych jajek pozostawionych przez zajączka (a jakże, kicałam o świcie w kaloszach wśród zroszonej trawy i rozrzucałam pod krzakami i w dziuplach).
Potem długie spaceru, słodkie mazurki i kresowa pascha . W lany poniedziałek całe towarzystwo wyprawialiśmy znów na dwór, by móc pogadać przy
kawie, wielkanocnej babie i domowych nalewkach.Dziś Wielkanoc spędzamy w mniejszym gronie, robimy kraszanki i malujemy pisanki
woskiem. Pieczemy
białą kiełbasę z
majerankiem i pasztet z gęsiną . Jest czas na planszówki i spacer w lesie, a zajęczyca wciąż o świcie zakłada kalosze i nim dzieciarnia ją przyłapie rozrzuca
czekoladowe jajka w ogrodzie. Co ma zając do
jajek, nie wiem do dziś, co ma
czekolada do Wielkanocy też nie bardzo, ale dla nas najmilsza jest zabawa, rytuały i tradycje. Jakie są tradycje wielkanocne w Waszych domach? Jaką zupę jadacie?Kiedyś po powrocie z przerwy świątecznej, współlokatorka z akademika przywiozła kilka słojów fantastycznej zupy chrzanowej. Zupa była gęsta, lekko ostra, z mnóstwem
majeranku i przepiórczymi
jajkami. Trochę mi było głupio objadać współspaczkę, ale och... zupa była cudowna. Zapytałam w domu, czy mama lub babcia taką gotują, ale niestety, regionalna kuchnia polska swoimi rządzi się prawami - tam gdzie warzą
twaróg na paschę, tam nie znali zupy chrzanowej.
Jakiś czas później wyszperałam bardzo obiecujący przepis na zupę
chrzanową w książce Adama Gesslera, który ponoć pochodzi z restauracji "Nowina" Krzysztofa Nowiny-Konopki w Głogoczowie pod Krakowem.Te właśnie zupę podaję co roku na świąteczny obiad. Jest niezwykła w smaku - łagodna i ostrawa, śmietanowa z nutą wędzonki o wspaniałym aromacie
chrzanu,
majeranku i podrumienionego
boczku. Niepotrzebne są do niej
jajka -
boczek i
ziemniaki są wystarczające doskonałe. Juz po pierwszym gotowaniu zupa wdarła się przebojem do mojego sekretnego kajetu, w którym skrzętnie notuję najukochańsze potrawy rodzinne, to moja kuchnia z
serca domu .Jako bazę, ugotuj rosół wołowy :Ok 500g wołowych
żeber włóż do brytfanki i wstaw do pieca nagrzanego do 200°C - podpiecz na rumiano.
Marchew,
pietruszkę i kawałek
selera wyszoruj, pokrój w spore kawałki, podsmaż na złoto w garnku. Dodaj pół główki przypalonej nad palnikiem
cebuli,
liść laurowy, kilka ziaren
ziela angielskiego,
czarnego pieprzu i kawałek główki
włoskiej kapusty. Dodaj podpieczone kości i zalej
wodą. Po zagotowaniu zbierz szumowiny. Gotuj na ledwie pyrkającym ogniu ok 3-4 godzin, aż
bulion nabierze mocy. Wystudź i przecedź.
Kapustę wyjmij z rosołu wcześniej i zjedz na gorąco posypaną świeżo mieloną
solą - pycha! Rosół możesz przygotować nawet kilka dni wcześniej, a część zamrozić.przepis na zupę
chrzanowącebula pokrojona w kosteczkęłyżka
masła6
ziemniaków klasy A lub B pokrojonych w kostkę1 , 5 litra rosołu wołowego50g dobrego
chrzanu - jeśli mam, używam nadwarciańskiego150g chudego
wędzonego boczku pokrojonego w kostkę
majeranek,
sól i
pieprz do smaku150g gęstej kwaśnej
śmietany 18%10g
maki orkiszowejW dużym garnku przesmaż
boczek na rumiano i przełóż na talerzyk. Na wytopionym tłuszczu podsmaż na złoto
cebulę, dodaj pokrojone
ziemniaki i razem chwilę przesmażaj. Zalej rosołem wołowym, dodaj
chrzan,
sól i
pieprz. Powoli doprowadź do wrzenia, a następnie wrzuć podsmażony
boczek i gotuj ok 10 minut.
Śmietanę wymieszaj z
mąką, dodaj do niej pół szklanki gorącej zupy i dokładnie wymieszaj. Wlej tak zaprawioną
śmietanę do zupy, dopraw do smaku i zagotuj razem.Zupa jest wyśmienita!