Wykonanie

Lubię potrawy jednogarnkowe, a zwłaszcza takie przy których nie trzeba stać za długo przy garach i pilnować, czy aby co nie wykipi itp..a mam wolnowar i multicooker i wtedy
mogę spokojnie przygotować rano daną potrawę i śmiało iść do pracy, a obiadek będzie pichcił się sam.Parę dni temu wpadła mi w oko taka oto potrawa ..czulent..no i musiałam . tzn .chciałam ją zrobić..a na dodatek Cenos przyśpieszył moje działania ..dostałam paczuszkę, a w niej
fasola Piękny Jaś..no i tak oto powstał cały gar potrawy ..w
sumie nigdy nie
jadłam takiej potrawy i nie wiem jak powinien wyglądać i smakować oryginał-wiem, że ma być
wołowe mięso ,a u mnie jest wieprzowe..potrawy nie gotuje się na ogniu itd..., ale wiem, że to danie co ja zrobiłam wyszło pysznie i wszyscy zajadali się ze smakiem.Pomysł na taki czulent znalazłam tutaj. ja co prawda jak zawsze robię na oko i nie ważę ani
mięsa, ani
ziemniaków doprawiam także wg siebie,ale podaję składniki wg znalezionego przepisu.Mój niby czulent gotował się multicookerze- opcja duszenie przez około 2 godziny..ustawiłam w
sumie na więcej, ale w
między czasie sprawdzałam i wyłączyłam wcześniej.2 szkl.
fasoli Jaś Cenos [ u mnie było ciut więcej]2/3 szkl.
kaszy perłowej, jaglanej lub pęczaku400 g
ziemniaków1 kg
wołowiny [
wieprzowina]1-2
marchewki2-3
cebule3-4 łyżki tłuszczu (najlepiej
smalcu)główka
czosnku1 łyżeczka słodkiej sproszkowanej
paprykipo 1/2 łyżeczki
tymianku i
kminku1/4 łyżeczki zmielonego
pieprzupo szczypcie
imbiru i
gałki muszkatołowejziele angielskieliść laurowy3-4 szklanki
bulionu lub
wodysólFasolę zalać sporą ilością wrzątku. W tym czasie opłukać
kaszę .Obrać
ziemniaki i
marchew i pokroić w plastry,
mięso na kawałki, a
cebulę w piórka. Rozgrzać tłuszcz i obsmażyć
mięso, następnie na tym tłuszczu po
mięsie usmażyć
cebulę.
Fasolę odcedzić.W garnku układać warstwę
cebuli,
mięsa,
fasoli,
kaszy,
marchewki i
ziemniaków. Warstwę
cebuli lekko posolić, a pozostałe posypać także posiekanym
czosnkiem i oprószyć
ziołami,
pieprzem,
papryką,
imbirem i odrobiną
gałki muszkatołowej. W środek potrawy włożyć
liść laurowy i 1-2 ziarna
ziela angielskiego.Wlać gorący
bulion lub
wodę, tak aby sięgał 3 cm ponad powierzchnię potrawy. Podgrzać. Gdy płyn zacznie wrzeć, zmniejszyć płomień, przykryć garnek i dusić szczelnie przykrytą potrawę 2-4 godziny na jak najmniejszym ogniu, uzupełniając co jakiś czas płyn.
Potem zawinąć garnek w koc i zostawić przynajmniej na godzinę. W trakcie gotowania kontrolować czy płyn nie wyparował. Polecam szczelne „przykrycie” folią aluminiową – tylko, żeby nie dotykała ona potrawy – wtedy płyn nie wyparuje. U mnie potrawka gotowała się w multicookerze.



