Wykonanie
Produkowane teraz hurtowo ;) domowe
dżemy i
przetwory przydają się nie tylko w naszej kuchni / spiżarni, ale są też świetnym pomysłem na kulinarne podarki . Co jednak zrobić, gdy nie mamy na tę radosną, kulinarną twórczość ;) ochoty / energii / czasu? Przygotować coś, co wymaga ich naprawdę niewiele :)Przede wszystkim dobrym pomysłem są wszelakie
rumy ‘smakowe’ (o których szerzej wspominałam tutaj – klik), których przygotowanie wymaga od nas jedynie cierpliwości w oczekiwaniu na degustację : wybrany
owoc /
owoce /
przyprawy (najczęściej
laska wanilii i / lub listki cynamonowca czy inne
przyprawy) zalewamy
rumem i odstawiamy na 4 do 6 tygodni, następnie dosładzamy do smaku
syropem z
cukru trzcinowego i odstawiamy na kolejne 2 tygodnie. Niczego nie filtrujemy,
owoce pozostawiamy cały czas zatopione w bursztynowej cieczy, a później ewentualnie konsumujemy je wraz z trunkiem (lub jako dodatek do deseru :)). Zamiast
rumu możemy oczywiście użyć innego trunku, bardziej lub mniej szlachetnego (może to też być np.
koniak czy
brandy…).Możemy też przygotowane
owoce najpierw zasypać
cukrem czy zalać
miodem, a gdy puszczą sok – zalać
rumem (czy innym
alkoholem), zakręcić i odstawić (tak jak np. w przypadku tych
czereśni – klik).
Korzystając z sezonowych
owoców, możemy również przygotować aromatyzowany
ocet, który może wzbogacić smak wielu dań, nie tylko tych wytrawnych. Najczęściej przygotowuję wersję
malinową lub z
czarnej porzeczki, choć była też już figowa i jeżynowa (na specjalne ‘zamówienie’ ;)). Tak naprawdę można tutaj użyć każdego praktycznie
owocu –
wiśni,
czereśni,
jagód,
truskawek,
moreli czy
brzoskwiń. Dużą popularnością cieszą również wersje bardziej egzotyczne, z dodatkiem
mango czy
marakui; widziałam też w sprzedaży np.
ocet na bazie miąższu
papryki z dodatkiem papryczki z Espelette lub
pomidorowy. Można też przygtować wersję
ziołową octu, np. z
estragonem,
tymiankiem czy
rozmarynem.Jak w przypadku wszystkich domowych
przetworów, pamiętajmy o tym, by używać idealnie czystych, suchych, wyparzonych naczyń. Na szczęście jeśli chodzi o
przetwory octowe, ryzyko zakażenia
jadem kiełbasianym / botuliną jest o wiele mniejsze niż w przypadku
przetworów na bazie
oliwy (polecam ten artykuł – klik), jednak i tak nie warto podejmować niepotrzebnego ryzyka. Dlatego używajmy tylko idealnie świeżych, zdrowych
owoców /
ziół, bardzo dokładnie osuszonych lub wcześniej podgotowanych (
przetwory bez podgrzewania przygotowujemy tylko na własną odpowiedzialność! Bo choć nasze babcie tak właśnie często postępowały, to nie chciałabym
mieć dziś nikogo ‘na sumieniu’… ;))
Ocet malinowy / z
czarnej porzeczki250 g
malin lub
czarnej porzeczki250 ml
octu winnego (lub balsamicznego)opcjonalnie : 1 gałązka
rozmarynuwersja I
Owoce opłukać i osuszyć, a następnie przełożyć do suchego, wyparzonego słoika (można lekko je rozgnieść) i zalać
octem (ewentualnie dodać gałązkę
rozmarynu). Pozostawić na kilka-kilkanaście dni w ciemnym, chłodnym miejscu, a następnie przecedzić / przefiltrować, przelać
ocet do suchych, wyparzonych butelek i szczelnie zamknąć.Uwagi :- wersję
malinową przygotowuję na occie z
czerwonego wina i dodaję do niego kilka łyżek
octu balsamicznego, co wzbogaca smak produktu końcowego; wersja z
czarną porzeczką tym razem przygotowana została tylko na bazie
octu balsamicznego;-
rozmaryn świetnie pasuje i do
malin, i do
czarnej porzeczki, ale możemy oczywiście jego dodatek pominąć;- tak jak w przypadku
soków czy
galaretek – jeśli chcemy otrzymać klarowny
ocet, pozostawiamy
owoce do powolnego odsączenia na sicie wyłożonym gazą / etaminą, bez ugniatania / odciskania ich; jeśli jednak nie przeszkadza nam wersja lekko ‘zagęszczona’, możemy delikatnie odcisnąć
owoce podczas odsączania;- jeśli chcemy otrzymać nieco gęściejszy
ocet, o konsystencji ‘syropu’ czy tzw. ‘kremu’, możemy po odsączeniu zagotować go z dodatkiem
miodu /
cukru (ok. 50 g na 250 ml
octu) i gotować go przez kilka minut, aż płyn nieco się zredukuje i zgęstnieje; ściągamy ewentualne szumowiny, filtrujemy i przelewamy do suchych, wyparzonych butelek (być może widzieliście już podobną wersję np. u Nigela Slatera – klik).
wersja II
Owoce opłukać i osuszyć, a następnie przełożyć do suchego, wyparzonego słoika, lekko je rozgnieść.
Ocet mocno podgrzać (ale nie zagotować) i wlać do słoika (ewentualnie dodać gałązkę
rozmarynu). Zakręcić i odstawić na minimum dwa tygodnie (a najlepiej trzy). Następnie przecedzić / przefiltrować, przelać
ocet do suchych, wyparzonych butelek i szczelnie zamknąć.wersja III – z użyciem
mrożonych owocówOwoce umieścić w rondlu, dodać ok. 2 łyżki
miodu lub
cukru i gotować kilka minut na wolnym ogniu, aż
owoce całkowicie się rozmrożą i puszczą sok. Następnie przełożyć do suchego, wyparzonego słoika, dodać
ocet (i ewentualnie
rozmaryn), zakręcić i odstawić na minimum dwa tygodnie. Następnie przecedzić / przefiltrować, przelać
ocet do suchych, wyparzonych butelek i szczelnie zamknąć.‚Pozdrawiam serdecznie!‚