Wykonanie
Od roku borykam się z dylematem moralnym, który pojawił się, gdy otrzymałam przepis na pączki od bliskiej koleżanki. A ów moralny dylemat to taki, że pączki okazały się poufną recepturą, którą owa koleżanka przez 10 lat próbowała wydobyć od teściowej. Teściowa w końcu zmiękła recepturę przekazała, ale koleżanka poprosiła, bym jej nikomu nie zdradzała. No i masz babo placek, tfu poufnego pączka. Jak podzielić się ze światem sekretnym przepisem, by nie nadużyć zaufania? A rzeczywiście pączki luksusowe, reglamentowane, po prostu wyśmienite - idealne na Tłusty Czwartek.
Jak ja się cieszę, że oprócz tych paskudztw sprzedawanych w marketach, co tylko z nazwy są "pączkami", wciąż żyje tradycja dobrych
cukierni, które według tradycyjnych receptur robią fantastyczne pączki. Jeśli jednak ktoś ma daleko do fajnej
cukierni, albo zwyczajnie nie ma ochoty na stanie w kolejce w Tłusty Czwartek, zróbcie wyśmienite, luksusowe pączki w domu. I po pierwszym kęsie takiego pączka, po pierwszej "pączkowej domówce" już nigdy nie sięgniecie po pączka z
cukierni pod koniec karnawału. Tak mi dziś nostalgicznie śpiewa Sława Przybylska "Już nigdy" … posłuchajcie.Zamiast śmieciowych "pączków po 59 groszy", które odbijać się będą bolesnym echem przez kolejne dni, zrób porcję domowych pączków cudownej lekkości i jakości . Jeśli swoją przygodę z pączkowaniem rozpoczniesz od ciasta z 500g
mąki, pójdzie łatwo i przyjemnie, a 12-16 pączków, które z takiej ilości ciasta wychodzi nakarmi nawet największych łasuchów. My jesteśmy pięcioosobową rodziną i to jest dla nas idealna porcja na "połasowanie".Z tym poufnym przepisem na pączki to męczę się od roku. W końcu, gdy już koniec tegorocznego karnawału zbliżał się wielkimi krokami, umyśliłam sobie, że może wyszperam ów tajemny przepis w którejś ze starszych książek kucharskich, których mam na półce trochę? W wówczas mogłabym go spisać na blogu, dzieląc się z
Wami. Szukałam u Monatowej, Ćwierciakiewiczowej,
Jana Czernikowskiego. Szperałam "Kucharzu warszawskim", "Kuchni warszawskiej", u Łebkowskiego, aż w końcu znalazłam przepis, który jest najbliższy temu "poufnemu" .
Hurra!W starych książkach kucharskich bywa, że przepisów na pączki jest nawet 9 różnych u jednego autora. Są pączki luksusowe, wiejskie, dworskie, oszczędne, pączki wiedeńskie, wileńskie, parzone, pączki puszyste, łatwe, warszawskie,
serowe i pączki z
jabłek. Nasze prababki to miały zacięcie, prawda? W książce "Kuchnia polska" pod redakcją Stanisława Bergera z 1960 roku znalazłam tylko dwa przepisy na pączki - "Pączki I" i "Pączki II". To ten pierwszy jest najbliższy przepisowi, który podarowała mi koleżanka.Ale jak już się wzięłam za to szperanie w recepturach, przeczytałam wiele przepisów i muszę kiedyś zrobić jeszcze inne wersje pączków. Bo na przykład w jednym dodaje się
śmietankę kremówkę, w innym
masło oraz
olej, są takie, które zawierają całe
jaja i te z samymi
żółtkami Generalnie im więcej
masła i
żółtek, tym bardziej pączki stawały się "wytworne", "luksusowe", czy "doskonałe" w nazwie. Nawet proporcje
drożdży są przeróżne - na kilogram
mąki bywało 40g
drożdży, 60g
drożdży albo 120g
drożdży!Częstym
dodatkiem do ciasta był
arak, niespotykany już dziś mocny
alkohol o lekko
anyżkowym aromacie, z czasem zaczęto go zastępować
spirytusem oraz "esencją"
arakową. Ja takie syntetyczne "esencje" pamiętam z dzieciństwa, czasem oprócz
octu były jedynymi produktami dostępnymi na półkach sklepowych. Dziś w kuchni wykorzystuję wyłącznie naturalne ekstrakty - z
wanilii,
cytryn,
pomarańczy, czy
migdałów. Aaa no i
cukier - wciąż jeszcze kupujecie w sklepach gotowy "
cukier wanilinowy"? Wczytajcie się proszę w etykietę - on jest " wanilinowy " i powstaje z dodatkiem syntetycznej waniliny, która z aromatem prawdziwej
wanilii niewiele ma wspólnego. Jednak literka w nazwie, a tak dajemy się nabrać.Czym nadziewacie pączki? Nasze babki preferowały
konfiturę wiśniową,
marmoladę, a czasem
czekoladę. Są też dwie metody nadziewania - przed smażeniem, czyli na etapie formowania pączka, a także po usmażeniu, ale przed lukrowaniem, wbijając specjalną szprycę z nadzieniem z
boku pączka. Ja nie mam odwagi jeszcze nadziewać pączków przed smażeniem. Pamiętam pierwsze moje pączkowe próby kilkanaście lat temu i wielki zawód, gdy rumiany z zewnątrz, mięciutki pączek, okazywał się lekko surowy tuż przy nadzieniu. Ale i ja kiedyś dojdę do takiego mistrzostwa jak moja babcia, która w maleńkich dłoniach od razu formowała pączki z cudowną
konfitura z
wiśni .Zaletą nadziewania pączków na surowo - przed smażeniem, jest to, że nadzieniem mogą być na przykład całe, duże
wiśnie z
konfitury, albo cząstki
czekolady, czy
dżem z dużymi kawałkami
owoców. Trzeba jednak pamiętać by nadzienie miało temperaturę pokojową i było niezbyt rzadkie .Zaletą nadziewania pączków po usmażeniu jest to, że nadzienie może być rzadsze, może to być na przykład
ajerkoniak, pączki są zawsze usmażone w środku, a nadziać można czymkolwiek, byle miało to konsystencję, która przeciśnie się przez szprycę do nadziewania. Do takiego nadzienia konieczna jest szpryca cukiernicza z długim szpicem (zobacz na zdjęciach wyżej).Nasze babki miały też różne techniki formowania pączków - nakładały nadzienie na spory placek i zawijały brzegi do środka (jak w formowaniu bułeczki), albo sklejały ze sobą dwa cieńsze placki z nadzieniem w środku i dopiero wtedy formowały bułeczkę.
Jednym z moich własnych tricków, które Wam sprzedam to układanie uformowanych pączków do rośnięcia na tacy wysmarowanej dobrze
olejem, a nie podsypanych
mąką . Dzięki temu
mąka nie pali się w tłuszczu, a pączki łatwiej zdejmować do smażenia bez pogniecenia. Drugim moim sposobem na pączki jest ich przykrywanie - nie nakrywam ich ściereczką, która mogłaby obciążać delikatne ciasto, ale ustawiam nad tacą z rosnącymi pączkami specjalną kratkę do studzenia ciast, a na niej dopiero kładę ściereczkę - dobrze to widać na zdjęciach wyżej. O nadziewaniu już
pisałam wyżej - nadziewam pączki z pomocą szprycy po usmażeniu, dzięki
czemu nigdy nie są surowe w środku .To co, gotowi na tłustoczwartkowe i karnawałowe smażenie? Pamiętajcie, że doskonały czas na pączki to także Ostatki przypadające w ostatni wtorek karnawału, tuż przed Środą Popielcową. Można zatem przetestować różne przepisy w stosunkowo krótkim czasie i porównać, które pączki smakują najlepiej.Pączki luksusowe z poniższych proporcji wychodzi ok 24 średniej wielkości pączków, mniejszych oczywiście więcejja zazwyczaj robię z połowy porcji dla naszej 5-cio osobowej rodziny, czyli 12 szt1 kg
mąki pszennej typ 550100g świeżych
drożdży500ml ciepłego
mleka120g
cukru7
żółtek + 1
jajo40ml
spirytusu1/2 łyżeczki ekstraktu
waniliiBerger proponuje skórkę i sok z 1
cytrynyspora szczypta
soli100-120g roztopionego
masłaprzepis u Bergera proponuje zastąpienie
masła 5-6 łyżkami
oliwy lub
oleju nierafinowanego
smalec lub
olej do smażeniaosączone na bibule
konfitury,
czekolada lub
dżem do nadziewania
cukier puder do posypywania lub na
lukierdomowa
skórka pomarańczowa kandyzowana do ozdabiania
Mąkę przesiej na stolnicę lub do sporej miski. W co najmniej litrowym naczyniu, z
drożdży roztartych z łyżką
cukru, 3 łyżkami
mąki i wymieszanych z ciepłym
mlekiem przygotuj zaczyn. Odstaw go na 15-25 minut do wyrośnięcia, powinien całkowicie wypełnić naczynie.Utrzyj
jajko z
żółtkami,
cukrem i
wanilią na puch, dodaj
spirytus. Do przesianej
mąki dodaj
sól, utarte
żółtka i zaczyn
drożdżowy. Wyrób spójne ciasto (u mnie hakiem od miksera), na końcu dodaj roztopione
masło i wyrób na gładkie ciasto.Przykryj miskę ściereczką lub folią spożywczą i odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ja wstawiam dzieżę od miksera do piekarnika rozgrzanego do 40-45°C na godzinę. Po tym czasie ciasto już zaczyna z niej wychodzić - podwaja swoją objętość.Wyłóż ciasto na oprószony
mąką blat i lekko wyrób, a
potem delikatnie rozwałkuj na ok 1-1,5cm grubości. Wycinaj szklanką lub kółeczkiem krążki - mniejsze lub większe, w zależności od tego jak duże pączki lubisz. Natłuszczonymi
olejem dłońmi, formul z ciasta pączki jak bułeczki - zawijając brzegi pod spód. Jeśli nadziewasz pączki na surowo, pamiętaj by nadzienie było w temperaturze pokojowej i nie było zbyt rzadkie. Sklejaj pączki, zamykając nadzienie w środku. Uformowane pączki układaj na nasmarowanej
olejem tacy (sklejeniem do dołu) i przykryj ściereczką do drugiego rośnięcia - na ok 15-20 minut. W międzyczasie rozgrzej
smalec lub
olej do smażenia - wystarczy ok 1,5 litra/kilograma. Przygotuj też
lukier i domową
skórkę pomarańczową lub
cukier puder do ozdobienia gotowych pączków.Gdy tłuszcz osiągnie temperaturę ok 165-170°C, wkładaj po 3-4 pączki do garnka, pilnując by nie miały obok siebie zbyt ciasno. Smaż pączki z każdej strony ok 2-3 minut. Odkładaj na tacę wyłożoną ręcznikiem papierowym. Gdy tylko wszystkie usmażysz, możesz je od razu nadziewać szprycą, jeśli to dopiero na tym etapie dodajesz nadzienie.Gotowe, ale wciąż ciepłe pączki polewaj lukrem (możesz je też w lukrze zanurzać) i od razu dekoruj
skórką pomarańczową,
płatkami migdałowymi lub czym lubisz najbardziej.Oczywiście najlepsze są na ciepło! Ale jest też sposób na przygotowanie pączków zawczasu - jeszcze ciepłe, nadziane
dżemem, ale nielukrowane pączki ułóż luźno w plastikowym pojemniku i od razu wstaw do zamrażarki. W dniu podania wystarczy rozmrozić (przez noc w lodówce) wstawić do gorącego pieca na 5-7 minut i polewać lukrem. Są równie dobre.
Lukier do pączkówproporcje na 12 pączków, czyli z połowy powyższej ilości ciasta, resztę można posypać pudrem lub zrobić
lukier z podwójnej ilości200g
cukru pudruok 50g
wody1 łyżeczka
soku z cytrynyWymieszaj dokładnie
cukier puder z zimną
wodą i
sokiem z cytryny na gładki
lukier, pokrywaj nim pączki (można pączki zanurzać, oblewać lub malować pędzlem).
Póki lukier jest świeży posyp każdego pączka
skórką pomarańczową.