Wykonanie
To najlepsze pączki jakie znam,
daję słowo! Pączki puszyste, domowe, najsmaczniejsze!Wczoraj coś się zgadało na pogaduchach o pączkach, że karnawał i te rzeczy, więc że trzeba nasmażyć. Ja zwykle smażę je dopiero na Tłusty Czwartek, ale już teraz podzielę się przepisem, który wykorzystuję od lat. Nie
powiem skąd go mam bo nie pamiętam - pewnie z jakiegoś czasopisma zapisałam do zeszytu i tam sobie jest od dawna.Pamiętajcie jednak, że każda
mąką jest inna - inaczej chłonie wilgoć -
jajka mają różną wielkość i na bieżąco, w trakcie wyrabiania ciasta, trzeba czasami korygować ilości - czyli np. dosypać nieco
mąki. No i ważne jest dobre wyrobienie ciasta bo to ono powoduje , że pączuchy są
potem puszyste a nie bułowate.Jeśli martwi Cię kaloryczność pączków smażonych w głębokim tłuszczu to spróbuj pączków pieczonych . Dla mnie to już nie to samo, ale co zrobić...
na tym zdjęciu pączki z Tłustego Czwartku'2011Prawdziwe i najlepsze pączki domoweskładniki:ok. 3,5 szkl. (trzy i pół szklanki o poj. 250 ml )
mąki pszennej - dałam po połowie tortowej i zwykłej + trochę
mąki do podsypania na blacie - przypominam, że każda
mąka jest inna i czasami trzeba jej dosypać nieco więcej1/3 szkl.
cukru zwykłego4
żółtka1 całe
jajko (
jajka nie były zbyt duże)60 g świeżych
drożdży1/4 kostki
masła (takiej standardowej 250g)1,5 szkl.
mlekaszczypta
soli1 łyżka
spirytusuok. 3/4 szkl.
konfitury różanej (ew.
marmolady albo powideł)
lukier: ok. 1,5 szkl.
cukru pudru + sok z połowy
pomarańczy albo jednej
cytrynydo posypania: ok. 100 g kandyzowanej
skórki pomarańczowejdo smażenia: ok. 1 kg
smalcuDrożdże rozkruszyłam do miski, dodałam 2 łyżki
cukru i 1/2 szkl. lekko ciepłego
mleka, wymieszałam, odstawiłam przykrywając ściereczką aby podrosły.
Mąki przesiałam razem z
solą.
Jajko i
żółtka utarłam na puszysty kogel -
mogel z resztą
cukru.
Masło roztopiłam i przestudziłam. Do
mąki dodałam rozczyn, ubite
jajka i zarabiając wlałam resztę ciepłego
mleka. Wyrobiłam dość luźne ciasto. Na koniec dodałam
spirytus i
masło. Wyrabiałam aż ciasto będzie odchodziło od rąk i naczynia, to trwa przynajmniej kilkanaście minut. Przykryłam znowu ściereczką i odstawiłam na jakieś 1,5 godziny w ciepłe miejsce aby wyrosło. W domu ogólnie powinno być ciepło i bez przeciągów bo
drożdżowe ich bardzo nie lubi - ja po prostu raniutko zamykam okna i nie otwieram
póki pączki się nie usmażą.Gdy ciasto wyrosło, przynajmniej podwoiło swoją objętość, wyłożyłam je na blat i ponownie zagniotłam, ale tylko trochę. Powinno być mięciutkie. Można rozwałkować, ale wystarczy rozpłaszczyć rękami (nie za dużo podsypując
mąką) na grubości ok. 2 cm - w takiego placka wycinałam krążki szklanką. Na każdym krążku ułożyłam po 1/2 łyżeczki
konfitury i dokładnie zlepiałam brzegi zbierając je do siebie i formując kulkę wielkości niedużej
mandarynki. Kulki układałam luźno, zlepieniem na spód, na posypanym
mąką blacie. Przykryłam ściereczką i zostawiłam na ok. 1 godzinę aby wyrosły.W rondlu rozpuściłam tłuszcz. Musi być dobrze nagrzany, ale nie za gorący bo pączki spalą się z wierzchu a środek zostanie surowy. Na początek wkładam zawsze jednego, zwykle najmniej udanego pączka, i smażąc obserwuję go jak się rumieni - w razie potrzeby zmniejszam albo zwiększam ogień pod naczyniem. Pączki smażyłam partiami, nie wkładając na raz zbyt wiele sztuk bo bardzo rosną - przeważnie smażę po 4 sztuki w szerokim rondlu. Wkładałam je zlepienie do dołu i od razu przykryłam rondel pokrywką, smażyłam ok. 1 - 1 , 5 min. a następnie odwracałam (ja robię to patyczkiem szaszłykowym, można delikatnie widelcem) i ponownie przykryłam na kolejną minutę. Usmażone wyjęłam łyżką cedzakową i położyłam na ręczniki papierowe aby osączyć z nadmiaru tłuszczu. Jeszcze gorące posmarowałam lukrem i posypałam posiekaną
skórką pomarańczową.Jestem zadowolona z tego przepisu i bardzo miło zaskoczona puszystością pączków. Wyszły mięciutkie, pulchne, bardzo smaczne. Z podanej ilości składników usmażyłam 32 pączki.
pączki z Tłustego Czwartku'2010