Wykonanie

Soczysta, miękka, aromatyczna,wspaniała, dorodna pieczona
szynka. Koniecznie w towarzystwie
chrzanu,
buraczków i
zieleniny.Takie pieczyste będzie rozpieszczaćnas podczas zbliżających się Świąt.Jest to także kolejna alternatywa dla sklepowej
wędliny. Zapewniam,że żaden, najlepszy nawet produktmasarski nie dorównuje wyrobomsporządzanym w domu.Do przygotowania pieczeniposłużyła mi jedna duża
szynkawieprzowa. Była tak wielka, że przekroiłam ją na dwie równe części,dzięki
czemu otrzymałam dwie pieczenie.Marynata: 2 łyżki
masła, 2-3 łyżki
oliwy,
sól morska, garść świeżej
mięty,garść
kolendry i garść
natki pietruszki, gałązka
rozmarynu, 2 łyżki
syropuklonowego,
pieprz kolorowy, 6 ząbków
czosnku, sok z połowy
cytryny.Wszystkie składniku utłukłam w moździerzu - zaczynając od
czosnku,
pieprzu i
soli poprzez
oliwę,
masło,
syrop klonowy i
sok z cytryny na ziołach kończąc.
Mięso:
szynkę umyłam, oczyściłam z błon i osuszyłam. Podążając za włóknamiprzekroiłam ją na dwie części. W
mięsie zrobiłam kilka ukośnych nacięć, w które upchnęłam tyle, ile się dało marynaty. Pozostałą zaprawą natarłamdokładnie oba kawałki
mięsa. Odłożyłam na godzinę w chłodne miejsce.Pieczeń postanowiłam upiec w prodiżu. W zeszłym roku wygrałam go w konkursie świątecznym na TEJ stronie i do tej
pory cierpliwie czekał.To była bardzo
trafna decyzja :)Do prodiża włożyłam zamarynowaną
szynkę. Dołożyłam jedną
marchew,
jabłko, pół dużej
pomarańczy i
cebulę - wszystko pokrojone na duże kawałki.Dodałam też 4 ząbki
czosnku. Piekłam do miękkości.Po wystygnięciu i schłodzeniu
szynka nadaje się na kanapki, na półmisek z przekąskami, albo do zalania galaretą. Kiedy jest gorąca można serwowaćją jako danie główne - obiadowe. Pozostaje jeszcze sos z pieczenia, który tylkoprosi, by wykorzystać go na wiele różnych sposobów.Bardzo smacznie polecam :)