Wykonanie
Wracam. Pełna pozytywnej energii, nieco zmęczona, jednak w dobrym tego słowa znaczeniu ;) W niecały tydzień udało mi się zwiedzić sporą część Warszawy. Wszystko dzięki Monice, za co jej jeszcze tutaj bardzo dziękuję :* Polecam Wam takiego przewodnika, jest niczego sobie! :D Mogłyśmy świetnie spędzić czas, znowu razem ucztować - nie tylko rano, ale i cały dzień.

Zaraz po moim przyjeździe zwiedziłam Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Muzeum Historii Żydów
Polskich .
Potem jeszcze Powązki . Na sam początek odwiedziłam też słynne już, Krowarzywa - burgery są świetne, zdecydowanie godne polecenia! Mój wybór to jaglanex .~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Pierwszy poranek - najlepszy comfort food, zaraz po owsiance - Monika usmażyła naleśniki :)

waniliowe* naleśniki gryczane z
ricottą i
cynamonem podane z
gruszką karmelizowaną w miodzie, skórką
pomarańczy oraz tahinivanilla* buckwheat crepes with
ricotta and cinnamon served with pear caramelized with honey, orange peel and tahini*na budyniu
waniliowym*with vanilla custard~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Drugi dzień - Muzeum Narodowe, Stadion, Pałac Kultury i Nauki oraz park. Dni spędzone intensywnie, ale tego mi było trzeba. Jak już jest okazja to warto ją jak najlepiej wykorzystać, przy czym jeszcze odpocząć. Na przykład na lodach :)
koperkowe,
bazyliowe oraz
marchewkowe - Spumoni~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~W środę byłyśmy w Powsinie . Pogoda cały czas dopisywała, było wręcz upalnie. Ogród botaniczny jest piękny, miejsce gdzie można się wyciszyć i pospacerować wśród natury.Przed tym, na śniadanie klasyk - chlebek
bananowy .


kakaowy gryczany chlebek
bananowy z
daktylami i
nerkowcami podany z wiórkami kokosowymi oraz
sokiem grejpfrutowymcocoa buckwheat
banana bread with dates and cashew nuts served with desiccated coconut and grapefruit juiceWstąpiłyśmy też do Gofiarni . Już pewnie wiele osób o niej słyszało i potwierdzam pozytywne opinie - gofry były świetne! Nasz wybór to
razowe z
rukolą,
miodem,
serkiem kozim,
orzechami włoskimi i
pieprzem :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Czwartek. Wizyta w Parku Saskim, Zachęcie - Narodowa Galeria Sztuki oraz ogrody na BUW-ie . Pomiędzy zwiedzaniem i spacerowaniem - przerwa na spotkanie. Zobaczyłyśmy się z Marysią oraz Olą . Bardzo przyjemnie się rozmawiało, ale i smacznie zajadało w miłym towarzystwie. Lubię poznawać tak pozytywne osoby :) Odwiedziłyśmy Marrakesh Cafe, gdzie zaserwowano nam hummus.

Czwartkowy poranek wyglądał zaś tak:


lodowy bananowy krem z
kaszy bulgur podany z
daktylami oraz
cynamonemice
banana cream with bulgur served with dates and cinnamon~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Piątkowe śniadanie to omlet. Pełen smacznych i zdrowych dodatków, a jakby inaczej :)



jaglany omlet z tahini,
malinami,
bananem,
daktylami,
suszonymi morelami, wiórkami kokosowymi oraz
bazyliąmillet omlette with tahini, raspberries,
banana, dates, dried apricots, desiccated coconut and basilW ten dzień zobaczyłam Łazienki, Park Ujazdowski oraz Stare Miasto . Miejsca te robią wrażenie. Byłyśmy też na obiedzie w W gruncie rzeczy . Podają tam wegańskie potrawy. Takich miejsc brakuje mi w moim
mieście. Było pysznie, polecam!

jaglana z warzywami w
curryPotem jeszcze, mimo zmęczenia, pojechałyśmy na spotkanie przy
kawie - z Klaudią ;)~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Na sobotę - niezastąpiona
kasza. Z orzeźwiającym dodatkiem
grejpfruta. Na lato wręcz idealny pomysł na śniadanie :)

kasza jaglana z
jogurtem,
grejpfrutem,
gruszką,
cynamonem, tahini,
słonecznikiem oraz
pestkami dynimillet with yoghurt,
grejpfruit, pear, cinnamon, tahini, sunflower seeds and pumpkin seedsNastępnie zwiedzanie Wilanowa . Tym razem pogoda była zdecydowanie zbyt upalna, ale dałyśmy radę. Spacerując po królewskim ogrodzie kończąc na podziwianiu wnętrz Muzeum Pałacu Króla
Jana III . Nagroda na koniec - bezapelacyjnie najlepsze
lody jakie
jadłam!
agrestowe i
brzoskwiniowe - Limoni~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Niedziela - mój wyjazd do domu. Tak szybko?! Czas upłynął w niesamowicie ekspresowym tempie, ale to oznacza, że nie było miejsca na nudę.
Będę wspominać te chwile jak najlepiej. Jeszcze więcej radości
daje mi sama świadomość, że spędziłam je z Moniką :)Nasze 'ostatnie' śniadanie:

pudding z
kaszki kukurydzianej podany z
nektarynką,
borówkami,
cynamonem,
miodem, tahini oraz wiórkami kokosowymicorn grits
pudding served with nectarine, blueberries, cinnamon, honey, tahini and desiccated coconutTo nie tylko nasze poranki, ale i relacja z mojego pobyty w Warszawie oraz miejsca, które w 100% warto odwiedzić. Wpis, więc trochę dłuższy niż zwykle ;)Miłego niedzielnego wieczoru! :)