ßßß
Nigdy nie zapomnę wypasania krów w dzieciństwie, dreptania bosymi stopami po wiejskich ścieżkach, palenia w ognisku krowich placków i podbierania jajek kurom. Moje dzieci będą wspominały samodzielnie dojenie naszych kóz, zabawy z malutkimi królikami i ciepłe jajka prosto z zagrody kurek liliputek. A sceny wiejskiego życia z "Pana Tadeusza" pamiętacie?Możliwości kupowania żywności bezpośrednio od producentów jest wiele, niektóre wymagają sporego zachodu, inne tylko odrobiny wysiłku, czy niewielkiej zmiany trasy przejazdu raz w tygodniu. W okolicach Warszawy możesz kupować jedzenie "grupowo", a czasem bezpośrednio od rolników. Gdzie szukać?Kooperatywy i Grupy Zakupowe - o nich już pisałam kilka miesięcy temu (klik) - regularnie ściągają z całej Polski, z Włoch, Grecji, czy Hiszpanii owoce, warzywa, sery i delikatesowe przysmaki prosto od producentów. Ja też od kilku lat organizuję taką Grupę Solidarnych Zakupów, która wciąż się rozrasta.
Gospodarstwo Ludwika Majlerta - na obrzeżach Warszawy, codziennie od 7 do 17 sprzedające w swoim sklepiku płody ziemi, którą gospodarze uprawiają rodzinnie. W czasie Zielonego Jazdowa Majlertowie kilkukrotnie pojawili się także pod CSW.
Grupa RWS, czyli Rolnictwo Wspierane Społecznie - pierwsza pionierska, a wzorowana na zachodnich rozwiązaniach grupa RWS Świeże Panki powstała w Warszawie w maju 2012 roku. 15 członków umówiło się z rodziną rolników produkujących ekologiczną żywność, że wykupią od nich roczną produkcję, płacąc z góry za cały sezon. Podpisali miedzy sobą - producentami i konsumentami - umowę, taką bardziej "dla zasady" niż by trzymać się ściśle paragrafów. Od połowy czerwca przez ok 20 tygodni, we czwartki przed południem przyjeżdża do centrum Warszawy samochód prosto z gospodarstwa rolników. Przywozi za każdym razem inne produkty, ale takie, na które wszyscy umówili się na początku - sporo różnych sałat, buraków liściastych, kolorowej fasolki, ładne dynie, malinowe pomidory, ogórki, cukinię, miętę, rzodkiewki w różnych kolorach, cebulę, ziemniaki, selery naciowe i mnóstwo innych ekologicznych warzyw.Jeden z członków RWS przed południem odbiera dostawę, waży, sortuje, przygotowuje rozliczenie i instrukcję przydziału na dany dzień. Popołudniowe odbiory koordynuje inny wolontariusz, a oprócz społecznego organizowania się co tydzień, członkowie w umowie zobowiązali się też do pomocy rolnikom w gospodarstwie. Raz w sezonie, wg ustalonego z rolnikami harmonogramu, wyjeżdżają z rodzinami, czy indywidualnie w weekendy do "swoich rolników" doglądać płodów ziemi - kopią, pielą, poprawiają tyczki, płoty, usuwają skutki gradobicia, czy wichury.Rolnictwo Wspierane Społecznie (CSA - Community Supported Agriculture) świetnie działa w USA i na zachodzie Europy. Jeśli ktoś z Was widział doskonały dokument (niedawno wyświetlany również w CSW Zamek Ujazdowski) "Taste the Waste", jest tam taki fragment, w którym pokazane jest odbieranie na sporym "targu" zamówień przez członków CSA - koszyczki z pomidorami, fasolką, cebulą. Każdy uczestnik grupy otrzymuje identyczną ilość warzyw, czy owoców. Dzięki systemowi płacenia rolnikowi z góry, grupa odbiorców przejmuje na siebie ryzyko produkcji, które zazwyczaj ponosił wyłącznie producent. Wpływa to z jednej strony na obniżenie cen produktów (unikanie pośredników, zaangażowanie członków we współpracę z rolnikiem), a z drugiej strony zapobiega niepotrzebnemu marnowaniu pełnowartościowej żywności, nawet jeśli nie ma idealnych kształtów czy rozmiarów. Czy wiecie, że producent ziemniaków w USA zostawia na polu (a tym samym skazanej na zmarnowanie) ponad 30% produkcji?? w RWS (czy CSA) nawet nierówne ziemniaki, czy pomidory różnych kształtów są rozdzielane na członków, nic się nie marnuje.Niebawem warszawski RWS będzie miał swój blog, podlinkuję do niego, byście mogli na bieżąco śledzić i czytać jak działają. To fantastyczna inicjatywa, a kolejne tego rodzaju grupy będą powstawały - szukajcie ich w swojej okolicy i ... zakładajcie własne!Uratuj Rolnika, czyli tratwa z PonidziaA czy ktoś z Was słyszał o Radio WNET.pl ? no dobrze, ja never ever wcześniej, póki wraz z marszałkiem województwa świętokrzyskiego nie rozkręcili akcji "Od rolnika do pośrednika 3000 procent znika" .W pierwszych dniach września do Warszawy przypłynęła tratwa z 1500kg warzyw i owoców w rewelacyjnych cenach prosto od rolników z Ponidzia w świętokrzyskiem. Akcja odbiła się sporym echem w największych mediach, ale warszawiacy mieli większe dużo większe apetyty niż zasoby tratwy.A tak tratwa dopłynęła do Warszawy:
Po sukcesie tratwy, Radio WNET.pl pociągnęło temat dalej.Uratuj Rolnika - właśnie trwają zapisy na dostawę z Ponidzia, która do Warszawy dotrze 28 września . Do piątku 21 września można jeszcze zapisywać się na paczki prosto od rolników - zgłoszeń jest już ponad 1 . 000 - koniecznie zajrzyjcie na stronę akcji i wyślijcie swoje zgłoszenie [email protected] . Może to naprawdę już czas, by zamiast protestów, narzekania na drożyznę, czy polowania na niskie ceny w dyskontach kupować od pana Tadeusza, Zbyszka, czy pani Jadzi?W letnie weekendy zaglądałam pod CSW, pomidory do suszenia zamawiam skrzynkami bezpośrednio od producenta, pana Krzysztofa, we środy wpadam na zakupy pod Fortecę, a w piątek 28 września będę odbierać swoja wielką paczkę z Ponidzia - a Wy?