Wykonanie

fot. Dom
Wódki - materiały promocyjne
Vodka Atelier to cocktail bar, zaopatrzony w największą w Polsce selekcję
wódek - ponad 250 gatunków z całego świata, z 5-ciu kontynentów (w tym wiele unikatów i „białych kruków”), na bazie których przyrządzane są niezwykłe koktajle, opracowane przez Tomasza Małka - 4-krotnego Mistrza Świata Barmanów
Flair. Dom
Wódki zaś to restauracja, w której można zgłębić tajniki modnego na świecie foodpairingu, czyli teorii i praktyki połączeń
smakowych. Piotr Popiński, właściciel restauracji opowiada: - Francuzi mają
koniak i
szampana, Szkoci
whisky, Szwajcarzy
sery i
czekoladę, Amerykanie bourbon, Włosi prosecco i
makarony, Meksykanie tequilę, Hiszpanie
wina, Czesi
piwo, a Polacy
wódkę, uznawaną w świecie za najbardziej rozpoznawalny polski produkt. Mamy także wyjątkową żywność,
chleb i specjały regionalne, które nigdzie indziej tak nie smakują. Połączenie tych wyjątkowych atutów to kwintesencja naszego konceptu, opartego na dwóch podstawowych filarach - kuchni i
alkoholu, które połączone w odpowiedni sposób dają wyjątkowe doznania kulinarne.

fot. Dom
Wódki - materiały promocyjneSentyment do mielonegoMichał Tkaczyk - szef kuchni Domu
Wódki, wcześniej pracujący m.in. w w
sieci hoteli Starwood, w warszawskim hotelu Sheraton na stanowisko z-cy szefa kuchni i na stanowisku szefa kuchni w hotelu Bristol, laureat konkursów: Art de la Martel, Kulinarna podróż za ocean, I edycja Pucharu Polski, Kulinarny Puchar Świata w Luxemburgu (drużyna seniorów), potrafi świetnie łączyć tradycję z nowoczesnością. W Domu
Wódki podaje polskie klasyk i. W jego wykonaniu najprostsze barowe zestawy stają się wyrafinowanymi kompozycjami, a zwykły mielony jednocześnie kulinarną wariacją na temat różnych tradycji i wpływów na naszą kuchnię (podany jest jeden kotlet panierowany w
bułce tartej, drugi w pumperniklu, a trzeci w ziarnach), ale jest także odniesieniem do naszych sentymentalnych wspomnień i wzruszającą formą comfort food - jedzenia ku pokrzepieniu.

fot. Dom
Wódki - materiały promocyjne
Śledź w szubie, czyli w
sosie majonezowym występuje tu w malowniczym towarzystwie
buraka,
jajka,
oscypka i
kiszonego ogórka. Pod
śledzia najpierw dostaniemy delikatną ziemniaczaną
wódkę Dwór Artusa z destylarni Sobieski S.A., na podsumowanie zaś Młodego
Ziemniaka z rocznika 2014. To wyjątkowy
alkohol, jednokrotny destylat z
ziemniaków odmiany Dukat (aby przygotować jedną butelkę, używa się 50 sztuk zebranych w czerwcu na Podlasiu - relacja ze Święta Młodego
Ziemniaka w destylarni w Krzesku tu). Prymitywne z pozoru danie, jak nóżki wieprzowe w galarecie, otrzymują ambitne tło w postaci chrzanowej panna cotty, musu z pieczonego
czosnku i
kawioru z
octu. Wzmocnienie dania następuje poprzez popijanie go najpierw
Toruńską Chrzanową, a
potem Chłopską Pędzoną (bimbrem po prostu). Idealny mariaż.

fot. Dom
WódkiTatar wołowy z
galaretką z
ogórka kiszonego,
szalotką,
marynowanymi grzybami,
musztardą,
żółtkiem modnie potraktowanym metodą sous vide (64°) i grzanką razową świetnie łączy się ze zbożową
wódką z Dworu Sieraków powstającą z destylatów
śliwkowo -
jabłkowych oraz nalewów na dzika różę,
wanilię, ziarno owsa i
rodzynki. Końcówka w towarzystwie
wódki o frywolnej nazwie Pieprzono Kurnwica, która jest jednocześnie lekko pikantna oraz delikatnie słodkawa na finiszu,
daje gwarancję, że nawet ci, którzy
wódki nie
piją i uważają ją za
alkohol prymitywny, zmienią zdanie.

fot. Dom
WódkiJednym z najciekawszych połączeń jest barszcz czerwony z kołdunami z
wódką Soplica
Czarna Porzeczka, która wzmacnia wszystkie kwaśne smaki i aromat
owoców, obecny także w zupie. Jak mówił poeta: "Tylko ludzie głupie nie
piją przy zupie", a w polskim repertuarze zupa zajmuje wysoko postawione miejsce, więc eksperymenty z łączeniem zup z
alkoholem uważam za szczególnie ekwilibrystyczne i tym samym dające wielką satysfakcję, gdy - jak ten - są udane.Wybrane gatunki
wódki towarzyszą także innym daniom jak
golonka na musie z
kapusty z
lodami chrzanowymi czy pierogi orkiszowe z
oscypkiem albo
polędwica wołowa z turówką wonną. Maleńkie degustacyjne porcje sprawiają, że kolacja staje się przeżyciem kulinarnym, a nie suto zakrapianą biesiadą ("Pij, pij, pij
bracie, pij..."). Zmiana podejścia i narzucenie bardzo wysokiego standardu obsługi restauracyjnej sprawia, że nie można tutaj
wódki nie potraktować poważnie i z należnym szacunkiem.

fot. Dom
WódkiKraj żyta i
kartofliWódka dotarła do Polski w XVI wieku za pośrednictwem Włochów i Niemców, od nich nauczyliśmy się pędzić mocny
alkohol. Początkowo wyrabiano ją ze zboża, a dopiero od połowy XIX wieku z
ziemniaków. Nowa technologia sprawiła, że
wódka stała się tańsza i bardziej dostępna. Zyskała też złą reputację.Marek Nowakowski powiedział kiedyś: „Klimat i szerokość geograficzna. Obyczaj i historia. To by przemawiało za
wódką. Jesteśmy z kultury żytnio-kartoflanej”. To jednak oznacza tylko tyle, że nasza tożsamość nie jest w pierwszej linii z kultury
winno-
oliwnej, powszechnie uznawanej za szlachetniejszą, ale właśnie wódczanej. Uznanie i docenienie własnej tradycji i potraktowanie jej poważnie jest więc nieledwie naszym obowiązkiem patriotycznym. Poznanie produktu w jego najszlachetniejszym wydaniu zaś jest pierwszym krokiem do świadomej ochrony naszego dziedzictwa kulinarnego. Połączenie wysokogatunkowej
wódki z kuchnią polską w ekskluzywnym wydaniu ustawia nas w odpowiedniej pozycji wobec innych kultur gastronomicznych i czyni naszą ofertę gastronomiczną po prostu należycie atrakcyjną. Dbajmy o
wódkę. Dbajmy o tatara. Dbajmy o naszą tożsamość.

fot. Dom
Wódki


Glasmark Kieliszki do
wódki... Krosno Kieliszki do
wódki K... Krosno Kieliszki do
wódki S...