Wykonanie
Upiekłam wczoraj drożdżówki z
makiem. Wierzcie mi, że czasami człowiek musi bo inaczej się udusi :) Taka miałam ochotę na
makowe "coś", że nie było zmiłuj i całe szczęście, że w domu był zmielony suchy
mak bo dzięki temu poszło całkiem sprawnie.Gotowych mas makowych w puszkach unikam bo nie bardzo wiadomo co w nich jest.
Mak zwykły trzeba mielić i to 2 albo 3
razy a ten suchy mielony jest dla mnie wybawieniem. Wystarczy podprażyć i już - żadnego wyciągania maszynki czy innego sprzętu a nadzienie do drożdżówek czy
strucli zrobiły szybko i łatwo. Jeśli nie znacie jeszcze tego produktu to polecam - znajdziecie go w sklepach na półkach z
bakaliami.

czas przygotowania : ok. 2 godzinskładniki na 12 dużych
bułek:ROZCZYN - 25 g świeżych
drożdży25 g
cukru zwykłego50 g
mąki pszennej tortowej150 ml
mlekaCIASTO - cały rozczyn325 g
mąki pszenne tortowej25 g
cukru1 g
soli1/2 łyżeczki
cynamonu mielonego100 g
masła1/2 łyżeczki pasty waniliowej1
żółtkoFARSZ - 200 g
maku suchego mielonego250 ml
mleka2 łyżki
masła100 g
rodzynek80 g
miodu lipowego30 g okruchów
herbatników (albo
bułki tartej)130 g powideł
morelowych50 g tartych
orzechów włoskich1
białkoLUKIER - 3/4 szkl.
cukru pudrusok z jednej średniej
cytrynyew. odrobina gorącej
wodydo posypania - kruszone
orzechy , ew. posypka cukrowa

sposób przygotowania : FARSZ - w rondlu roztopiłam
masło, wsypałam suchy
mak, sparzone
rodzynki i wlałam
mleko. Prażyłam pod przykryciem ok. 10 minut a
potem zdjęłam pokrywkę i smażyłam jeszcze chwilę mieszając i odparowując masę. Zostawiłam do ostudzenia. Gdy
mak wystygł dodałam
miód, powidła, tarte
orzechy i zmielone
ciastka, wymieszałam dokładnie. Przed samym formowaniem
bułek dodałam jeszcze pianę ubitą z
białka.ROZCZYN -
drożdże pokruszyłam i wymieszałam z
cukrem,
mąką oraz lekko podgrzanym
mlekiem. Odstawiłam na 15 minut żeby zaczęły pracować.CIASTO - do miski przesiałam
mąkę z
solą i
cynamonem. Dodałam
cukier i zimne
masło. Roztarłam rękami tak jak na ciasto kruche - ma powstać taki mokry piasek bez widocznych kawałeczków tłuszczu. Do takiej mieszanki wlałam rozczyn i dodałam
żółtko. Zagniotłam ciasto i wyrabiałam je przez chwilę. Odstawiłam z misce na niecałą godzinę przykrywając żeby nie obeschło. Ciasto w tym czasie prawie nie rośnie , ale takie właśnie jest.

Ciasto rozwałkowałam na duży prostokąt, o wymiarach mniej więcej 30x55 cm. Rozsmarowałam na nim masę
makową zostawiając wolne długie brzegi o szer. ok. 2 cm. Zwinęłam roladę wzdłuż dłuższego
boku, ułożyłam brzegiem do dołu. Bardzo
ostrym nożem pocięłam rulon na 12 kawałków. Środek każdej bułeczki nacisnęłam mocno wąskim
bokiem trzonka drewnianej szpatułki - dzięki temu boki nieco się rozłożyły ukazując farsz.
Bułki ułożyłam luźno na blasze do pieczenia. Piekłam ok. 20-25 minut w temperaturze 180 st. C. Po wystudzeniu posmarowałam lukrem utartym z
cukru pudru i
soku cytrynowego, posypałam
orzechami kruszonymi i posypką
cukrową. Można z takiej dekoracji zrezygnować i ew. oprószyć wierzch odrobiną
cukru pudru.