ßßß Cookit - przepis na Ryba po tajsku z ananasem i chili

Ryba po tajsku z ananasem i chili

nazwa

Wykonanie

Spadły wam kiedyś portki w towarzystwie i to w towarzystwie międzynarodowym? Nie? Mnie spadły, a co, jak szaleć to na całego.
Leżę sobie na pięknej małej tajskiej wyspie i czekam na naszą łódkę, aż po nas podpłynie. Zabijając nudę obserwuje Japończyków, którzy łądują się na swoją łódź. Słowo "ładują się" bardzo dobrze oddają sytuację, bo wchodzić z gracją, to oni raczej nie wchodzą. Zaczynam głośno komentować do mojego kompana podróży - Ty, no zobacz jakie z tych Japończyków sieroty! Na czworaka na łódkę wchodzić? Zataczają się jak pijane zające w chmielu, ooo rany! I tak się zajęłam Japończykami, że nie zauważyłam kiedy podpłynęła nasza łódź. Kapitan na nas machał, więc wciągnęłam portki na tyłek i biegiem na łódkę. Pozostali wycieczkowicze (tez Japończycy) stali na brzegu i czekali - w sumie to nie wiem na co czekali - chyba na ruchome schody- nie oglądając się na nikogo śmiało chciałam wejść na pokład, żadna filozofia z tym wchodzeniem, noga na schodek i ......jak mi nagle coś drugą nogę podcięło, a pierwszą wybiło pod samą brodę, to tylko poczułam jak pół salto w powietrzu wywinęłam i nagle nieznana siła wciągnęła mnie pod łódź. W ostatniej chwili poczułam, że ktoś mnie ciągnie za rękę i siłą wyciąga spod łodzi, a druga siła szarpie się z moimi spodniami i ściaga mi je w dół. Długo nie myśląc, a myśli się bardzo szybko w takich sytuacjach, drugą ręką chwyciłam za spodnie, które osiągnęły już poziom kolan . Wodą i piachem się zakrztusiłam, ale już byłam cała i zdrowa na brzegu plaży. Stałam mokra jak kura - lekko przerażona atakiem fali - na przeciwko całej grupy małych Japończyków - ze spodniami opuszczonymi do kolan - widzicie to? - Fajnie, co nie? Ale co tam, najważniejsze, że cyckom nic się nie stało.
No to była tajska opowieść, teraz czas na tajską rybę. Zapraszam i polecam. Oczywiście najlepiej spożywać ją na jakiejś małej tajskiej wysepce:) niekoniecznie ze spodniami po kolana:)
Składniki:
2 duże filety z dorsza
2 łyżki oliwy
2 łyżki masła
1/2 cytryny
sól
pieprz
1 łyżka oliwy
2 czerwone papryczki chili
2 zielone papryczki chili
4 wyciśnięte ząbki czosnku
1 łyżka startego imbiru
2 łyżki cukru palmowego
1 limonka
sos rybny
5 krążków ananasa z puszki
1 żółta lub czerwona papryka
1/2 czerwonej cebuli
szczypior
kolendra
bazylia
mięta
zielona pietrucha
2 łyżki oleju sezamowego
2 lyżki soku z ananasa
2 łyżki soku z cytryny
Zaczynamy od przygotowania sałatki. Do miski dajemy pokrojonego w kostkę ananasa. Oczywiście, może być świeży, ja użyłam z puszki, bo taki akurat miałam pod ręką. Żółtą paprykę kroimy po japońsku, czyli na "jakotako", drobno siekamy czerwoną cebulę. Dodajemy jakieś dwie garście pokrojonego szczypioru, garść poszatkowanej kolendry i garści posiekanej pietruszki, mięty i bazylii. Mięte i bazylię tak do smaku, nie za dużo. Najlepsza byłaby tajska bazylia, ale u mnie ciężko dostać. Mieszamy wszystko dokładnie i polewamy sokiem z ananasa, z cytryny i olejem sezamowym. Odstawiamy do lodówki, żeby się schłodziło.
Robimy teraz sos do sałatki. Rozgrzewamy patelnie, dodajemy łyżkę oliwy, pokrojona w talarki papryczkę chili. Najlepiej użyć tutaj z 3-4 rodzajów papryczki. Łagodne i ostre. Jeżeli nie chcemy , aby potrawa wyszła nam za ostra to dokładnie czyścimy z pestek, bo największe gorąco pochodzi własnie z pestek. Jeżeli chcemy zobaczyć jakie ostre są same papryczki, to odcinamy czubek papryczki i rozgryzamy go zębami, smakując koniuszkiem języka. To da nam jakiś obraz tego, ile tego chili dodać. Smażymy przez chwilę, następnie dodajemy imbir i czosnek, podsmażamy przez następną chwile na średnim ogniu i dodajemy dwie łyżki cukru, sok z jednej limonki i chlust sosu rybnego. Smażymy do momentu utworzenia się karmelowej masy. Przelewamy to wszystko do naszej sałatki, mieszamy i do lodówki na godzinę lub dwie.
Na końcu smażymy/ grillujemy/ pieczemy rybę. Oczywiście sposób dowolny. Ja wybrałam filety z dorsza, ale może być inna biała ryba i może być łosoś. Ponieważ sałatka jest tak bogata smakowo, to ryba nie potrzebuje praktycznie nic. Ja już od dawna nie smażę ryby w panierce czy w cieście. Nie mówię, że to jest niesmaczne, ale jakoś tak wolę czystego fileta. Rozgrzewam patelnie i dodaje 2 łyżki oliwy. Obsmażam rybę z jednej i drugiej strony , aż się zarumieni, zmniejszam gaz i dodaje 2 łyżki masła, sok z cytryny i przykrywam rybę na pół minuty. Na końcu solę i pieprzę. Sos maślano - cytrynowy jest pierwsza klasa. Pamiętajcie aby nie smażyć ryby na maśle, smaży się na oliwie/oleju, masło dodaje się później. Rybę prosto z patelni polewamy schłodzoną sałatką ananasową. Podawać z ryżem lub z zieloną sałatą. Smacznego.
Źródło:http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.com/2013/06/ryba-po-tajsku-z-ananasem-i-o.html