Wykonanie
Mój ojciec ma duszę artysty. Nie potrafi naprawić elektryki czy wybudować domu ale za to ma lekkie
pióro. Z wykształcenia nauczyciel, większość życia pracował jako dziennikarz. Taki kulturalno-oświatowy. To na pewno nie o nim napisano w damskiej toalecie "głupi kaowiec" :) Pisał wiersze, teksty piosenek i cały czas śpiewa. Nie wiem jak znosi to moja matka ale chyba po 40 latach się przyzwyczaiła. To dzięki niemu znam cały repertuar Grechuty, Czerwonych Gitar, Niemena, Andrzeja Zauchy, Trubadurów, Karin Stanek, Krzysztofa Klenczona czy Anny Jantar. O zespołach z jego lat młodości mógłby opowiadać godzinami. Wiele lat współpracował z Domem Kultury więc część z nich poznał osobiście. Opowiadał mi jak robił wywiad z Borysewiczem z Lady Panku. O tym jak był pijany i strasznie nieprzyjemny co zaowocowało napisanym przez ojca artykułem w gazecie pod tytułem "Mniej niż
zero". O tym jak organizował koncert Maanamu, przez co wylądował na dywaniku u władz miasta i otrzymał naganę za niestosowne zachowanie zespołu, podczas gdy w pierwszych rzędach siedzieli wszyscy świeci i oficjele pod krawatami. W 1970 roku spotkał też młodziutką Annę
Marię Szmeterling, później znaną jako
Anna Jantar. Przyjechała wówczas z zespołem Waganci, z którym nagrała hit "Co ja w Tobie widziałam". Ojciec dostał autograf i zostawił im kilka swoich tekstów piosenek. Raczej nie zostały wykorzystane a szkoda.
Anna Jantar nagrała w 1978 roku piosenkę "Baju baj proszę pana". Był to polski tekst do utworu "Jambalaya" Hanka Williamsa z 1952 roku. Bardziej znana wersja jest z 1958 roku i wykonywał ją Paul Anka.Przez te wszystkie lata udało się ojcu zebrać niezłą kolekcję pamiątek. Obiecałam mu, że pochwalę się zdjęciem z autografem Anny Jantar więc to czynię :)


Wróćmy do jedzenia.Jambalaya pochodzi z wysp karaibskich. Tradycyjnie wykonana jest z
trzech części:
ryżu, warzyw i
mięsa. Jest blisko spokrewniona z hiszpańską paellą z
szafranem. W Nowym Orleanie, gdzie danie zostało spopularyzowane, ze względu na koszty, zastąpiono
szafran pomidorami.Istnieją dwa sposoby przygotowywania jambalayi.Pierwszy i najczęstszy to tzw. "red jambalaya".
Mięso dodawane jest do trójcy:
selera naciowego,
papryki i
cebuli.
Mięso to zwykle
kurczak i
wędzone kiełbaski. Podsmażane jest razem z
pomidorami,
ryżem i
bulionem na wolnym ogniu od 20 do 60 minut. Dodaje się do nich również
owoce morza.Drugi sposób wywodzi się z Luizjany. Nazywa się "jambalaya cajun". Nie zawiera
pomidorów, które w Nowym Orleanie nie są tak popularne.
Mięso jest podsmażane w żeliwnym garnku, w którym się przypalają, co nadaje jambalayi brązowy kolor. Razem z
cebulą,
papryką i
selerem duszą się do miękkości. Na koniec dosypuje się
ryż i zalewa rosołem. Danie jest gotowe gdy
ryż jest ugotowany.Jest jeszcze trzecia wersja ale mało popularna. Nazywa się "white jambalaya".
Mięso z warzywami gotują się bez
ryżu. Jest on przygotowywany w osobnym garnku i podawany dopiero na talerzu.Nieodłącznym składnikiem w każdej wersji jest
tabasco.Moja jambalaya jest wariacją na jej temat. Generalnie wylądowało w niej wszystko co znalazłam w lodówce i wiedziałam, że nie zepsuje smaku.

Składniki:2
kiełbasy śląskie1
pierś z kurczaka1
cebula3 ząbki
czosnku1
czerwona paprykaseler naciowyfasolka szparagowapuszka
kukurydzypuszka
pomidorów2 szklanki
ryżusólpieprzchilimajeranekliść laurowykilka kropel
tabascobulionSkładników jest sporo ale jest to danie jednogarnkowe i co najważniejsze, nie ma bałaganu. Oczywiście można je traktować wymiennie. Czegoś można nie dodać albo właśnie dorzucić coś od siebie. Ja zastanawiałam się jeszcze nad
cukinią bo pokaźny okaz z teściowego ogródka leży w mojej kuchni ale powstrzymałam się bo już i tak powoli danie zaczęło wyłazić z garnka. Generalnie wszystko podsmażamy, uprzednio krojąc w kostkę. Dodajemy składniki w kolejności jak na zestawieniu. Na koniec zalewamy
bulionem i czekamy około 40 minut aż na wolnym ogniu, powolutku pyrkając, danie będzie gotowe. Dla naszej dwójki wystarczy spokojnie na dwa dni.