Wykonanie
Sałata Waldorf to klasyk nad klasykami . Raptem kilka prostych, cudownie komponujących się ze sobą składników i lekkie, orzeźwiające danie gotowe. Pierwszy raz
jadłam sałatkę Waldorf pod koniec lat 80tych XX wieku w jednej z warszawskich restauracji. Byłam niepomiernie zaskoczona, iż pan Jerzy Waldorf, znamienity pisarz i publicysta doczekał się sałatki swojego imienia. Wówczas jednak jeszcze nie do końca fascynowało mnie odkrywanie pochodzenia potraw, nie dociekałam zatem dlaczego akurat jego imię nosi
sałata, w której łączyły się tak bardzo polskie składniki (
jabłko,
orzechy,
seler,
majonez,
rodzynki) z nieco mniej znanymi składnikami (
sałata rzymska). I dopiero wiele, wiele lat później, gdy zachwycałam się już kolejną wersją sałatki Waldorf odkryłam (chłe chłe), że
sałata nosi imię nie naszego warszawskiego Pana Waldorfa, ale nowojorskiego hotelu z ogromnymi tradycjami kulinarnymi, w którym powstała.Pierwotną wersję sałatki Waldorf, opublikował w 1896 roku w swojej książce kulinarnej Oscar of Waldorf, jak nazywano Oscara Tschirky'ego, który przez 50 lat (od 1893 do 1943 roku) pełnił fukcję maître d'hôtel Restauracji Delmonico's, a z czasem samego Hotelu Waldorf-Astoria na Manhattanie. Autor tegoż przepisu był postacią nietuzinkową, szalenie cenioną w środowisku hotelarzy i ówczesnych mistrzów kuchni. Wkrótce po przybyciu do Ameryki, pochodzący ze Szwajcarii Tschirsky oddał się swojej pasji, jaka była sztuka kulinariów. Jego opinie dotyczące serwisu, układania karty, czy kuchni jako takiej, często były podchwytywane przez ówczesną prasę. Był gwiazdą kulinarną swych czasów, prawdziwą wyrocznią smaku, mimo iż szefem kuchni nigdy nie był.Wydana przez niego książka " The Cook Book by 'OSCAR' of the Waldorf " to prawdziwa skarbnica receptur z końca XIX wieku, zaś słynna
sałata Waldorf jest jednym ze skromniejszych przepisów w niej zawartych. Mr. Oscar pozostawił po sobie niezwykle ciekawą spuściznę i to nie jedynie w postaci książki, z której pochodzi
sałata. Tschirsky był bowiem ogromnym pasjonatem kulinariów i przez całe swoje życie kolekcjonował menu restauracji, zarówno tych, które sam układał w lokalach, w których pracował, jak i wielu innych słynących z doskonałej kuchni restauracji i hoteli w całej Ameryce. Imponująca kolekcja po jego śmierci została przekazana na rzecz Cornell University School of Hotel Administration w Nowym Jorku i dziś liczy ponad 10.000 restauracyjnych menu, które stanowią niezwykły obraz zwyczajów kulinarnych Ameryki od połowy XIX wieku aż do chwili obecnej.

Oryginalny przepis na
sałatę Waldorf, opublikowany w książce Oscara Tschirsky'ego zawierał tylko 3 składniki -
jabłka,
korzeń selera i dobry
majonez . Zerknijcie proszę na stronę 433...Dopiero po latach i w miarę kolejnych interpretacji przepisu przez niezliczonych szefów kuchni w Ameryce, ale i na całym świecie, do składników
sałaty Waldorf doszły zielone liście,
orzechy włoskie, a także
rodzynki lub
winogrona.Z czasem
seler korzeniowy często zaczął być zamieniany na
seler naciowy - bardziej chrupiący i moim zdaniem lepiej grający z
jabłkiem, zaś samą
sałatkę "odchudzano" używając
sosu jogurtowego z dodatkiem
chrzanu, czy
musztardy zamiast
majonezu .Zapewne znacie
sałatkę Waldorf w wielu różnych wersjach, ja zakochałam się w pomyśle na upieczenie
winogron, który podpatrzyłam u Jamiego Olivera, zaś sos przygotowuję na bazie
oliwy,
chrzanu,
musztardy i lekkiego
jogurtu .
Sałatę Waldorf dobrze jest podać z ciepłym, chrupiącym
pieczywem, jeśli zaś ma stanowić samodzielny posiłek, można dodać do niej kawałki upieczonego kurczęcia, jeśli akurat Wam został z niedzielnego obiadu.
Sałata Waldorf jest rześka, chrupiąca, soczysta, po prostu obłędna! Lubię ją też za to, że jest w zasadzie całoroczna - równie dobre smakuje wiosną jak jesienią. Chrupiący
seler naciowy, soczyste
jabłka, chrupka
sałata, ciut pikantna
rukola, wyśmienity dressing na bazie
chrzanu,
musztardy i
jogurtu, a do tego jeszcze podpieczone
winogrona, uprażone
orzechy i (wg uznania) pieczony
kurczak. Pycha!proporcje dla 2 osóbspora kiść ciemnych
winogronsól i
pieprz1 łyżka
oliwy z oliwek100g
orzechów włoskichgłówka
sałaty rzymskiejspora garść
rukoli*1 duże czerwone
jabłko lub 2 mniejsze2-3
łodygi selera naciowegoopcjonalnie - kawałek upieczonego kurczęcia (udo lub pierś)dressing1 łyżeczka dobrego
chrzanu1 łyżeczka
musztardy dijon2 łyżki gęstego
jogurtu naturalnego1/2 łyżeczki skórki otartej z
cytryny30ml
octu jabłkowego lub
soku z cytryny2 łyżeczki płynnego
miodu (najlepszy będzie łagodny
miód akacjowy, lipowy lub
tymiankowy)50ml
oliwy z oliwek extra virginsól morska i świeżo mielony
pieprzRozgrzej piekarnik do 180°C.Wyłóż kiść
winogron na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, oprósz
owoce solą,
pieprzem i
skrop oliwą z oliwek. Piecz ok 15 minut, aż
winogrona lekko popękają.
Potem je przestudź i oderwij z kiści.Na suchej patelni upraż
orzechy włoskie, aż lekko się ozłocą,
potem połam lub pokrój je na nieco mniejsze kawałki. Zmiksuj wszystkie składniki dressingu.W dużej misce wymieszaj umyte, osuszone i porwane na mniejsze kawałki liście
sałaty rzymskiej oraz
rukolę. Umyj i wyszypułkuj
jabłko, pokrój je w cienkie plasterki lub słupki.
Selera pokrój w plasterki. W sporej misce wymieszaj obie
sałaty,
jabłko,
seler naciowy i dressing, dodaj uprażone
orzechy i upieczone
winogrona.Wykładaj
sałatę na półmiski, na wierzchu układaj porwane kawałki ciepłego kurczęcia, całość oprósz świeżo mielonym
pieprzem.
Sałata jest świetnym pomysłem na danie piknikowe (wówczas można zrezygnować z
rukoli, która dość szybko więdnie). Można ją też zabrać w pudełku do pracy na lunch.* jeśli planujesz przygotować
sałatę Waldorf z wyprzedzenie, zabrać ją na piknik lub do pracy, możesz pominąć
rukolę, która wprawdzie nadaje sałacie świetne nuty smakowe, jednak dośc szybko więdnie