Wykonanie
Z dna słoika ;) Zapomniałam wcześniej zrobić zdjęcie - taka resztka nam została...Kimchi to tradycyjna koreańska kiszonka, którą robi się z
kapusty pekińskiej z dodatkami. Znalazłam kilka różnych przepisów, w zasadzie można stwierdzić, że w każdym koreańskim domu przepis jest nieco inny ;) Łączy je jednak kilka składników:
kapusta pekińska (dość grubo pokrojona),
marchew, biała
rzodkiew,
zielona cebulka i
przyprawy:
imbir,
czosnek oraz
ostra papryka. W zależności od wersji należy przygotować pastę z przypraw (i wsmarować ją w warzywa) lub gęsty sos na bazie
mąki ryżowej. Pierwszy raz postanowiłam zrobić wersję z sosem (zmieliłam pełnoziarnisty
ryż), bazowałam na przepisie stąd . Nie miałam pod ręką akurat
szczypiorku ani długiej białej rzodkwi - tą ostatnią zamieniłam na czarną
rzepę i białą okrągłą
rzepę.
Szczypiorek pominęłam. Wszystkie warzywa jakich użyłam pochodziły z ekologicznych źródeł.Składniki:1 duża
kapusta pekińska2-3
marchewki1
por1 czarna
rzepa1 biała
rzepapęczek
szczypiorku (nie użyłam)sos: 2 filiżanki
wody, 1/2 filiżanki
mąki ryżowej (zmieliłam
brązowy ryż), 2-3 łyżki nierafinowanego
cukru /syropu klonowego, 1/2 filiżanki
sosu sojowego (w oryginale
rybnego), 1
cebula, 3-4 ząbki
czosnku, 1
jabłko, kawałek
imbiru (ok. 2cm), 1
papryczka chiliKapustę pokroiłam w grube kawałki;
marchew i
rzepy pokroiłam w słupki;
por w półokrągłe plastry. Warzywa wymieszałam w dużej misce. Dodałam 2 łyżki
soli i zalałam przegotowaną
wodą (tak by przykryła warzywa). Odstawiłam na 1,5 godziny (w międzyczasie 2
razy wymieszałam warzywa). Po tym czasie odlałam
wodę i wymieszałam warzywa z przygotowanym wcześniej sosem.Aby przygotować sos zagotowałam
wodę, dodałam do niej
mąkę ryżową, zagotowałam ciągle mieszając (tak by wyszedł gęsty kleik). Dodałam
cukier i
sos sojowy. Wymieszałam.
Cebulę,
czosnek,
jabłko,
imbir i
papryczkę chili umieściłam w kielichu blendera. Dodałam sos
ryżowo-
sojowy i zblendowałam na gładką pastę.Powstałą pastę wymieszałam w przygotowanymi wcześniej warzywami. Wymieszałam i odstawiłam do ukiszenia. Po ok. 1 tygodniu przełożyłam do słoików, które po kolejnych 2 tygodniach zamknęłam w lodówce by zwolnić proces kiszenia.