Wykonanie
Nie muszę często jeść
mięsa (edit: nie dotyczy
wędzonego boczku), a już zupełnie, jeśli nie wiem skąd pochodzi, jeśli mam wątpliwość, czy jest najlepszej jakości. A przecież nie chodzi li tylko o szlachetny gatunek krów, ras zachowawczych
świń, czy podhalańskiej
jagnięciny. Bardziej zaś o to w jakich warunkach zwierzęta wzrastały, czy z szacunkiem hodowca podchodził do nich na co dzień, a także w dniu uboju Nie myślcie, że to bajki, zestresowane zwierzęta to złej jakości
mięso, niegodnie traktowany
drób to podły smak. Swego czasu oglądałam niesamowity dokument o Temple Grandin, doktor nauk weterynaryjnych, która dzięki swojemu autyzmowi, opracowała wiele rozwiązań dla amerykańskiego przemysłu
mięsnego mających ograniczyć stres bydła przy uboju.Staram się w kwestii jakości i pochodzenia
mięsa nie iść na kompromisy, szukam na miarę możliwości najlepszych rozwiązań i nie gardzę chyba żadnym kawałkiem tuszy zwierzęcia. Z sentymentem wspominam wspaniały smak cynaderek cielęcych w
majeranku, które przyrządzał mój ojciec, a których nigdy nie nauczyłam się robić. Nie mam
oporów przed przyrządzaniem
wątróbki (spróbujcie
wątróbki z
czereśniami w
whisky!), marzy mi się, by odtworzyć ozory wołowe w galarecie, które przyrządzała lata temu daleka ciotka z Białegostoku. I wiecie co, najbardziej
bawi mnie, gdy dopiero pod koniec wyśmienitego obiadu opowiadam domownikom, że to cudowne
mięso, które właśnie jedliśmy to poliki wołowe, uważane za "piąta ćwiartkę", czyli gorszy gatunek
mięsa, a oni nie mogą uwierzyć. Nie bójcie się "
podrobów" i piątej ćwiartki, tych często zapomnianych części zwierzęcia. Można z nich przyrządzać magiczne, cudowne dania, nawet jeśli nie jest to foie gras.Niegdyś poliki wołowe były niemal nieznane.
Moda, czy może odczarowanie ich przyszło kilka lat temu, gdy w najlepszych restauracjach w Polsce szefowie zaczęli częściej serwować
podroby i kawałki pochodzące z tzw "piątej ćwiartki". Jako pierwszą pamiętam Marzenę Hajn z restauracji "Piąta Ćwiartka" w Arkadach Kubickiego, zaraz
potem Aleksander Baron w "Solec 44" mówili o zwierzęciu na talerzu - od nosa do ogona . Moim zdaniem człowiek winien jeść jak lew, nie gardząc żadną częścią zwierzęcia, mimo, iż dziś już sam na nie nie poluje.Poliki wołowe uchodzą za tę mniej szlachetną część tuszy, choć składają się z czystego
mięsa, bardzo muskularnego. Poliki to bardzo "spracowane" mięśnie. Zwierzę (a szczególnie krowa) mięśnie wokół szczęk ma twarde, intensywnie pracujące przez całe jej życie - przeżuwające, gryzące, będące w ciągłym ruchu. Takie
mięso trzeba potraktować odpowiednio. Przydaje się tu dobra marynata i czas, długi czas gotowania. Poliki wołowe kosztują tylko 18-25zł/kg, co przy cenie
polędwicy wołowej (90-160zł/kg),
antrykotu, czy
rostbefu prime (180/240zł/kg) jest nieporównywalną różnicą.

Słyszeliście to co napisałam, wyżej - "długi czas gotowania" - a co w takich chwilach się dzieje, na takie hasło? Oczywiście jak
królik z kapelusza wyskakuje ChilliBite i woła "a wolnowar "? No i tyle, po sprawie. Przygotowanie wstępne
mięsa i warzyw zajęło mi ok 25 minut.
Potem wszystkie składniki włożyłam do wolnowara, zamknęłam pokrywę i wcisnęłam start. Później już tylko kino,
wino, ciekawa książka i dobrze przespana noc. Rano, raniutko, po 10 godzinach czekał na mnie garnek obłędnie pachnącego, cudownie delikatnego
mięsa. Tuż przed podaniem poświęciłam daniu jeszcze kwadrans, by sos wołał o oklaski.

Najlepsze poliki wołowe jakie
jadłam w życiu,
serio - z cudooownym aromatem
pomarańczy (tym pomysłem zainspirował mnie Arek), z nutą słodkiej madery, świetnie doprawione warzywami i
ziołami. Qrcze dumna z nich jestem ogromnie! Poliki idealnie smakują z kopytkami, pieczoną na chrupiąco
kaszą albo
pure warzywnym. Może być to
pure z pieczonej
pietruszki albo moje ukochane
pure ziemniaczane z zielonym
masłem czosnkowo-
ziołowym. Nie zapomnij o fajnym, głębokim
czerwonym winie, a obiad będzie kompletny. Ja podałam do polików w
pomarańczy i maderze francuskie Syrah. Długo duszone poliki wołowe to doskonały pomysł na świąteczny obiad,
wołowina to szlachetne
mięso, a ten zdecydowanie bardziej ekonomiczny jej element może być zjawiskową potrawą mimo, iż kosztuje niewiele.proporcje dla 5 osóbok 1 , 5 kg polików wołowych
sól morskaświeżo mielony
pieprz200ml + 200ml świeżo wyciśniętego soku z
pomarańczy (najlepiej czerwonej)200ml madery4 łyżki nierafinowanego
oleju rzepakowego2 spore
cebule4 ząbki
czosnku2
marchewki1 nieduża
pietruszka2
łodygi selera naciowego6
goździków3 ziarna
ziela angielskiego2+2 łyżki skórki otartej z
pomarańczy2
liście laurowe200ml czerwonego
wytrawnego wina (u mnie Syrah)pół pęczka świeżego
tymiankuopcjonalnie: 1 łyżka
mąki ziemniaczanej2 łyżki posiekanej
natki pietruszkiPoliki wołowe umyj, osusz, oczyść z zewnętrznych błon, jeśli poliki są bardzo duże, od razu przekrój je na pół, na porcje dla 1 osoby, by nie dzielić
mięsa po ugotowaniu (będzie bardzo delikatne), a następnie oprósz
solą i świeżo mielonym
pieprzem. Przełóż
mięso do woreczka strunowego, wlej do środka 200ml soku z
pomarańczy i maderę. Odstaw do marynowania w lodówce na minimum 6 godzin (najlepiej na całą noc).Następnego dnia wyjmij poliki z marynaty (marynatę zachowaj!), osusz
mięso i przesmaż partiami na rozgrzanym
oleju (duży silny ogień, dość krótkie smażenie), aż będzie rumiane z każdej strony. Przełóż usmażone kawałki
mięsa do naczynia wolnowara. Na pozostały na patelni tłuszcz dodaj pokrojoną w grubą kostkę
cebulę oraz
czosnek w plasterkach, przesmaż na szklisto,
potem dodaj pokrojone w kostkę
marchew,
pietruszkę i
seler naciowy, przesmaż razem kilka minut. Dodaj
liście laurowe oraz utłuczone w moździerzu
goździki i
ziele angielskie, a także 2 łyżki
skórki pomarańczowej i wlej
czerwone wino. Wymieszaj wszystko w patelni, żeby zebrać cały smak skoncentrowany w przyrumienionych fragmentach i lekko zredukuj
wino. Przełóż warzywa wraz z
winem do naczynia wolnowara, dodaj pół pęczka
tymianku i wlej zachowaną marynatę.Włącz wolnowar w pozycji LOW na 9-10 godzin. Po tym czasie
mięso będzie bardzo delikatne, soczyste, z cudownie kleistymi fragmentami w środku. Ostrożnie wyjmij poliki z wolnowara używając łyżki cedzakowej i odłóż na bok. Cały sos przecedź przez sito i odciśnij warzywa (nie będą już potrzebne). Sos wstaw w rondlu na gaz i zredukuj do 1/3,
potem dodaj ostatnie 200ml soku z
pomarańczy + pozostałe 2 łyżki skórki otartej z
pomarańczy. Zagotuj całość razem. Rozrób
mąkę ziemniaczaną z 3 łyżkami zimnej
wody i wlej ciągłym strumieniem do gorącego sosu, dzięki temu stanie się od gładki i szklisty. Przełóż ostrożnie
mięso do sosu na kilka minut, by się zagrzało. W ostatniej chwili wmieszaj posiekana
natkę pietruszki.Poliki wołowe podawaj z kopytkami, kluskami śląskimi, z austriackimi spatzle (szpeclami) lub
pure warzywnym. Ja podałam je z
pure ziemniaczanym ukręconym z
masłem czosnkowo-
ziołowym, dzięki
czemu było ślicznie zielonkawe. To wspaniałe danie!
