Wykonanie
Jestem nieproblematyczna. Tak, łamię niepisane zasady i jeżeli nachodzi mnie ochota na aromatyczną korzenną nutę w letnim menu pozwalam sobie na drobne szaleństwo w kuchni. Barszczyk z krokietem w sierpniu też jest mile widziany, kto powiedział, że to świąteczna zupa? Nie wiem dlaczego, ale w dzieciństwie moje najmilsze wspomnienia łączą właśnie ze Świętami Bożego Narodzenia, a nawet z tym całym przygotowaniem, chodzeniem na roraty i wyjadaniem
czekoladek o charakterystycznym smaku z kalendarza odliczającego kolejne dni grudnia.
Cynamon jadam na co dzień,
mogę powiedzieć nawet, że jest to ''moja''
przyprawa, zapewne każdy mniej lub bardziej świadomie taką posiada. Dodatek innych przypraw, albo
przyprawy do piernika w cieście, szczególnie ciemnym to jest dla mnie strzał w dziesiątkę i coś co nie może się nie udać, zwłaszcza jeśli pojawi się w towarzystwie
dżemu lub
konfitur. Teraz, kiedy mamy jeszcze sezon
owocowy szkoda tylko, że to one nie idą ''na ruszt'' tfu... na blachę. Po internecie krąży wiele podobnych przepisów, ja po delikatnym skorygowaniu i dodając własne uwagi skorzystałam z tego . W kwestii
piwa zasięgnęłam rady Tomasza
Kopyry i wierzyć jego zapewnieniom mówię, że ''oryginalnego'' Guinnessa śmiało zastąpić możecie zwykłym
portem bałtyckim. Ja nie robiąc tutaj żadnej reklamy mówię tylko, że mojego dostałam w Lidlu, ale widziałam też podobny (w szklanej butelce, mniejszej bo 330ml - chyba) w sklepie
sieci Kaufland.
Piernik:150g
masła300g golden
syropu(można zastąpić płynnym
miodem)200g
cukru trzcinowego muscovado (ewentualnie zwykłego
cukru)250ml
piwa Guinness (nada się też porter bałtycki)2 łyżeczki mielonego
imbiru2 łyżeczki mielonego
cynamonu1/4 łyżeczki mielonych
goździków (zastąpiłam szczyptą
gałki muszkatołowej)300g
mąki pszennej2 łyżeczki
sody oczyszczonej1 łyżeczka
proszku do pieczenia (pominęłam, i tak wyszedł pulchny)300ml kwaśnej
śmietany2
jajka+ ulubiony
dżem, pół słoiczka
Masło, golden
syrop,
cukier oraz
piwo rozpuszczamy na niewielkim ogniu, tak aby nic się nie przypaliło. Całość doprawiamy
przyprawami i odstawiamy do przestudzenia. W międzyczasie przesiewamy
mąkę i dodajemy do niej
proszek do pieczenia (który ja pominęłam).
Śmietanę łączymy w większej miseczce (zacznie się pienić i ''rosnąć'') z
sodą. Do przestudzonej części dodajemy
mąkę i
śmietanę, mieszamy wszystko energicznie trzepaczką lub mikserem i dodajemy
jajka. Ciasto będzie dosyć płynne, jeżeli w cieście dostrzeżemy jakieś grudki
mąki, nie będzie problemu z przelaniem całości przez sitko. Gotowe ciasto przelewamy do formy wysmarowanej
margaryną i wysypanej
bułką tartą, pieczemy do suchego patyczka w 170 stopniach, potrwa to 45 minut (u mnie nieco dłużej). Gdy piernik przestygnie przekrawamy go i smarujemy
dżemem i obciążamy (na deskę do krojenia położyłam kilka książek i zostawiłam na parę godzin), przed polaniem smarujemy kolejna porcją
dżemu.
Polewa:30 g
margaryny lub
masła30 g
cukru20 g
kakao3 - 4 łyżki
śmietankiMargarynę i
cukier rozpuszczamy, a następnie dodajemy
kakao oraz
śmietankę, tyle aby uzyskać gładką, płynna i błyszczącą masę. Polewamy ciasto posmarowane
dżemem, u mnie ta ilość sprawdziła się idealnie a do tego przełamała
słodycz dżemu i piernika. Do tego w przeciwieństwie do
czekolady okazała się być przyjemnie błyszcząca, nawet następnego dnia.
Piernik jak to piernik, najlepiej smakuje po kilku dniach leżakowania, ja nie jestem tu obiektywna, bo to coś co uwielbiam :) Plus minus jeden czy dwa kawałki taka właśnie ilość piernika wyszła mi z tej porcji ciasta. Niby to nie jest dużo, ale jest to bądź co bądź piernik, czyli jest bardzo sycący i spotkałam się nawet z opinią, że te kawałki na które zdecydowałam się podzielić ciasto są zbyt dużymi porcjami. Wy podzielcie według własnego uznania. Co do koloru ciasta - jest ono ciemne nawet bez dodatku
kakao, barwę zawdzięcza głównie ciemnemu
piwu, dokonując ''podmianek'' możecie uzyskać wypiek nieco jaśniejszy, jednak podobny w smaku. Czy jest to pozycja dla dzieci? Uważam, ze tak, pod wpływem temperatury niewielka ilość
alkoholu w cieście i tak uleci, więc nie jest to żadne ich upijanie... a jak się zajadają!