Wykonanie
Jeśli mam się jakoś usprawiedliwić za tak skandalicznie długą nieobecność na blogu, to musi to być dobre usprawiedliwienie. No więc moje jest całkiem niezłe: nie było mnie, bo spędziliśmy trochę czasu nad Bosforem. W jedynym takim
mieście, które jest równocześnie na dwóch kontynentach, na skrzyżowaniu kultur, w stolicy najlepszego fast-foodu świata, krótko mówiąc - w Stambule.Stambuł kulinarny to temat na grubą książkę. Ale gdy się zastanawiałem, który ze stambulskich smaków przywołać na początek, na miejscu pierwszym, a więc przecież jakoś wyróżnionym, nie wybrałem w dość oczywisty sposób kebabu (o tym innym razem, a jest o czym opowiadać), nie rzuciłem się na legendarne i kontrowersyjne tureckie słodkości (btw.: wiecie jak trudno w Stambule dostać chałwę?), pomyślałem o zupie.Jakiej zupie? - zapytacie. Otóż właśnie to: w wielu lokantach (czyli barach) figuruje ona w menu po prostu jako çorbası, czyli "zupa". Zupa podstawowa. I to w bardzo szerokim sensie - bo zupa z
czerwonej soczewicy, czyli kırmızı mercimek çorbası to być może jeden z najstarszych posiłków ludzkości. Za miskę
soczewicy Ezaw przehandlował z Jakubem własne pierworodztwo,
soczewicę uprawia się od tysięcy lat a podobno właśnie stamtąd, z Anatolii, się ona wywodzi. Aż dziw, że gdy Henry Hobhouse pisał słynne "Ziarna zmian", wyliczając rośliny, które wpływały na procesy historyczne, sterując rozwojem ludzkości, obok chininy, trzciny cukrowej, bawełny,
herbaty,
ziemniaka i koki nie wymienił właśnie
soczewicy. To właśnie m.in. ona pozwalała wyżywić się społecznościom, które wyrósłszy z hordy pierwotnej, zabierały się za uprawę, z lasów i nomadzkich szlaków przeprowadzając się do miast (a swoją
drogą: nie dziwi Was, że u Hobhouse'a brak również pszenicy? A tytoń? Okazuje się, że to rośliny rządzą nami, a nie odwrotnie).Jeszcze przy słowie çorba pozwólcie się na chwilę zatrzymać, bo to słowo, od którego robi się od razu sympatycznie. Słowo szalenie ważne dla całego tego wielkiego regionu od Maghrebu przez Anatolię aż po Transylwanię; regionu, gdzie sięgało kiedyś Imperium Osmańskie. Wszędzie tu natykam się na rozmaite odmiany i znaczenia tego słowa: arabska szorba, turecka çorba, rumuńska ciorbă (która odnosi się do rodziny treściwych, kwaśnych zup z
mięsną wkładką)... Aż chciałoby się namówić językoznawców, żeby sprawdzili dokładniej, czy wdzięcznego polskiego słowa siorbać nie zawlokły do Rzeczpospolitej wracające
spod Wiednia szlachciury (choć językoznawcy twierdzą, że to zwykła rodzima onomatopeja). W każdym razie, w przeciwieństwie do większości zjawisk kulturowych, które pokazują, o co nacje, narody bądź królestwa się biły, kuchnia pokazuje, czym się one wymieniały i co miały ze sobą wspólnego.Zapraszam więc do stołu.

Potrzebujesz:200-300 g
czerwonej soczewicy - to ta drobna, która w odróżnieniu od zielonej krewniaczki gotuje się w kilka minut.1
cebulę (lepsza będzie łagodniejsza odmiana - np. czerwona albo czosnkowa)1 dużą
marchew2-3 ząbki
czosnku500-600 ml
bulionu, najlepiej domowego
bulionu własnej roboty >> . Jeśli masz pod ręką
bulion z
jagnięciny, użyj koniecznie, bo tak się robi oryginalną zupę. Ale doskonała zupa wyjdzie też w wersji full vege, na
bulionie warzywnym. Jeśli już koniecznie musisz użyć
bulionu z kostki, postaraj się o ekologiczny, naturalny
bulion, który nie składa się z samej chemii, zagęstników, glutaminianu i
soli. Miej pod ręką
wodę - bo prawdopodobnie zupę trzeba będzie w czasie gotowania dodatkowo rozrzedzać na oko.
oliwę z oliwekłyżkę
masła - a jeśli dysponujesz akurat
słoniną z owczego ogona, użyj koniecznie :)łyżeczkę mielonego
kminu rzymskiegołyżeczkę mielonych nasion
kolendry1-2 łyżeczki
płatków chili . A jeśli masz pod ręką, użyj zamiast tego tureckiej
przyprawy kırmızı biber, którą robi się z suszonych
papryczek chili rozcieranych z
oliwą a następnie prażonych. Wygląda jak wilgotne
płatki chili i jest genialna.łyżeczkę startych w moździerzu nasion
kopru włoskiego - uwierz, w tym jest głęboka ludowa mądrość. Obecność
kopru włoskiego w daniach z roślin strączkowych ma zbawienne skutki zdrowotne...dwie łyżki pasaty albo jakiejkolwiek innej pulpy pomidorowej. Jeśli chcesz użyć przecieru, przeczytaj skład na opakowaniu. Są przeciery, które koło
pomidorów nawet nie stały.
sól,
pieprztrochę
jogurtuA teraz
pora na sekretne składniki:dwie solidne łyżki suszonej
mięty - jeśli nie masz dostępu do grubo tartej suszonej
mięty, jakiej używa się w kuchni Bliskiego Wschodu, rozpruj kilka saszetek porządnej
herbatki miętowej (tylko sprawdź na opakowaniu, czy to
herbatka z
mięty pieprzowej, czy byle jaka
herbata potraktowana chemicznym mentolem, tej drugiej nie chcemy)po ćwiartce
cytryny na każdą porcję

I co, sekretne składniki nie były aż tak zaskakujące, prawda? Okazuje się, że tak proste rzeczy zrobią z zupy soczewicowej odjazd. No to do roboty:
Cebulę drobno posiekaj,
marchewkę potraktuj w półplasterki.
Czosnek posiekaj. Na dnie garnka rozgrzej solidny chlust
oliwy razem z kawałkiem
masła (chyba że masz wspomnianą
słoninę z owczego ogona...), wrzuć na to
cebulę,
czosnek i
przyprawy (przy czym tylko jedną łyżkę
mięty. Drugą dodamy później), a zaraz
potem marchew. Przesmaż to wszystko, aż
cebula się zrumieni a
marchew zeszkli.Teraz dorzuć pasatę i od razu zamieszaj. Wsyp
soczewicę i wlej
bulion. Poczekaj aż się zagotuje. Zmniejsz ogień, przykryj, i mieszając od czasu do czasu, tudzież pilnując, żeby zupa nie wykipiała z garnka, pozwól się jej gotować przynajmniej pół godziny. Zwracaj uwagę, czy za bardzo nie zgęstniała. Jeśli tak, dolewaj trochę
wody i mieszaj.Ile to jest "za bardzo"? Zdaj się na własne wyczucie. Pamiętaj, że gotujesz zupę. Jeśli tymczasem to, co masz w garnku, wygląda jak
budyń, polenta albo wylewka na budowie, to znaczy że trzeba dolać trochę
wody... Gdy zobaczysz, że
soczewica rozleciała się już na pulpę, możesz wsadzić do gara blender i zamienić wszystko w krem. Możesz też tego nie robić, jeśli lubisz. Ale chyba fajniejsza jest w postaci kremu.Następnie dorzuć pozostałą
miętę. Spróbuj. Czegoś brakuje? Dopraw. Zamieszaj. Spróbuj. OK? Serwuj.Do talerza z zupą dodaj łyżkę
jogurtu (jeśli chcesz uzyskać taki fikuśny twirl jak na moim zdjęciu, wylej pasek
jogurtu przez środek, a następnie drugim końcem łyżki albo chińską pałeczką zakręć po powierzchni zupy). Każdemu biesiadnikowi daj ćwiartkę
cytryny. Świeży sok należy wycisnąć do zupy tuż przed zjedzeniem. Efekt będzie genialny.Pomysły:W oryginalnych przepisach zupa ta występuje w wersji z
mięsem . Dodaje się skrawki
baraniny albo
wołowiny na samym początku, razem z
cebulą i marchwią.Możesz dodać więcej
soczewicy, ale ostrożnie. Im więcej
soczewicy użyjesz, tym gęstszą dostaniesz zupę. Zupa zrobiona z 400 g
czerwonej soczewicy (czyli typowej paczki) wymaga oczywiście użycia większej ilości
wywaru i
wody, a w dodatku, gdy zostawisz ją na jutro, będziesz ją musiał rozcieńczać od nowa: wiąże jak cement. Optymalne będzie trochę ponad 200 g, wyjdzie zupa o takiej konsystencji, jaką pamiętam ze Stambułu.

A poniżej część pierwsza kulinarnych obrazków ze Stambułu - w nagrodę dla wytrwałych :)Ciąg dalszy nastąpi :)Wpis bierze udział w akcji: