Wykonanie
Tej jesieni zapomniałam o szarlotkach. Nie wiem, jak to się stało. We wrześniu ciągle jeszcze żyłam letnimi
owocami:
jeżynami,
malinami,
morelami. Później na ambicję weszły mi
śliwki; tak mało z nimi piekę, że postanowiłam to zmienić i wykorzystać sezon, jak tylko się da. Sięgałam też po
gruszki i egzotyczne
granaty, aż wreszcie nagle obezwładnił mnie zapach
cynamonu, więc przygotowałam
przyprawę do piernika i zaczęłam planować, jakie
ciasteczka upiekę do świątecznych puszek...
Jabłka jadam niemal codziennie, bo po prostu bardzo je lubię, a właśnie jesienią są najsmaczniejsze. Ale żeby zagnieść ciasto na szarlotkę i wykorzystać kilka sztuk w ten sposób, jakoś nie przyszło mi do głowy. Gdy więc Ania podrzuciła przepis na ciasto z
jabłkami, poczuwszy wyrzuty sumienia, zabrałam się do działania.Tutaj chciałabym pozwolić sobie na małą dygresję. Ostatnie posty były krótkie i konkretne, więc mała odmiana nikomu nie zaszkodzi (a już z pewnością nie mi, bo pomysły na posty kłębią się w mojej głowie niczym chmury na jesiennym niebie, tylko czasu, aby je spisać, brakuje).W każdym razie: przepis pochodzi z książki
Trine Hahnemann Scandinavian baking. Loving baking at
home, która bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Gdy więc kilka dni temu zaczęłam szukać promocji na Amazonie (słynny Black Friday mnie nie ominął), z niemal rozpaczą zauważyłam, że cena tej pozycji znacząco przekracza limit, który sobie postawiłam (nie kupię nic, co będzie kosztowało więcej niż pięć funtów!). Oczywiście, postanowienie delikatnie nagięłam dla Nigelli za sześć i nieco mocniej dla
herbaty matcha w intensywnie zielonym kolorze (nie napiszę, za ile...). No ale... Black Friday jest tylko raz w roku, prawda...?Cóż, mój portfel (i C.) pewnie się cieszą...Wracając do ciasta: wyszło bardzo dobre. Szczerze mówiąc, nie powaliło mnie na kolana (ale o książce nadal marzę), bo to w końcu tylko
biszkopt ze
śmietaną, ale
jabłka nadały mu wilgoci, a wierzch z chrupiącymi
orzechami naprawdę przypadł mi do gustu. Nie miałam w domu
alkoholu sugerowanego w przepisie, więc użyłam starego, dobrego
rumu. Pasuje; pamiętajcie tylko, by nasączyć blaty równomiernie; mi trafił się naprawdę mocno
rumowy gryz ...Ciasto polecam fanom
biszkoptów i tym, którym potrzebne jest bezpieczne ciasto, które wszystkim będzie smakować. Nie zawiedziecie się.Poza tym wpisuje się w kanon modnych ostatnio naked
cake; jeśli więc podążacie za trendami, upieczcie koniecznie!

Składniki:(na tortownicę o średnicy 18 cm)
biszkopt:3
jajka125 g
cukru100 g
mąki pszennej25 g
mąki ziemniaczanej1 łyżeczka
proszku do pieczenia15 g
płatków z
orzechów laskowychnasączenie:90 ml ciemnego
rumukrem:300 ml
śmietany kremówki (38%)250 g
jabłek100 g
płatków z
orzechów laskowychdodatkowo:2 łyżki
cukru pudruMąki przesiać, wymieszać z
proszkiem do pieczenia.
Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec partiami dodając
cukier. Wbić po kolei
żółtka, dokładnie miksując po każdym dodaniu. Na końcu partiami dodawać
mąkę, miksując na najniższych obrotach miksera.Dno formy wyłożyć papierem do pieczenia. Wyłożyć ciasto, wyrównać powierzchnię. Posypać
płatkami orzechowymi.Piec w 160 st. C. przez 45 minut.Wystudzić w piekarniku.Odstawić na noc.Następnego dnia ciasto przeciąć w poziomie na 3 blaty.
Jabłka obrać, zetrzeć na tarce o dużych oczkach, lekko odcisnąć.Kremówkę ubić na sztywno. Wymieszać z
jabłkami i
orzechami.Na paterze ułożyć spodni blat ciasta, nasączyć połową
rumu, wyłożyć połowę kremu. Przykryć drugim blatem, nasączyć pozostałym
rumem, wyłożyć resztę kremu. Przykryć ostatni blatem (z
orzechami). Wyrównać brzegi ciasta.Schłodzić w lodówce 30-60 minut.Przed podaniem oprószyć
cukrem pudrem.Smacznego!

Przepis dodaję do skandynawskiej akcji Mopsika . Mam przygotowany jeszcze jeden, ale nie jestem pewna, czy zdążę go jutro opublikować...Na liście zakupów znalazł się ulubiony składnik
Duńczyków. Zgadniecie jaki...?