Wykonanie
Wśród produktów, które dostałam do wypróbowania ze sklepu internetowego był też biały
sezam łuskany i
ciecierzyca. Oczywiście hummus narzucał się od razu, a i domową pastę tahini odważyłam się zrobić. Poszło mi to całkiem nieźle, mimo obaw i odkładania do momentu , aż się spokojnie za to zabiorę. Korzystałam z przepisów Marty z Jadłonomii, która niedawno wydała książkę z roślinnymi przepisami, jednak ze sporymi modyfikacjami i z dobrym skutkiem.Muszę przyznać , że tym, że sama zrobiłam domową tahinę zaimponowałam nawet mojej córce wegance, specjalistce od tego typu past ( z resztą nie tylko jejok. szklanki ziaren łuskanego
sezamu ( Piątnicy)ok. 1-2 łyżki
olejuZiarna
sezamu uprażyłam na suchej patelni, dużej, ceramicznej. Skończyłam prażenie, gdy się zezłociły i zaczęły
orzechowo pachnieć. Zostawiłam do przestudzenia i miałam zamiar wrzucić je do blendera lekko przestudzone, jak radziła
Marta. Jednak zatrzymała mnie jakaś ożywiona dyskusja na FB ( już nie pamiętam z kim ) i
sezam ostygł zupełnie. Z duszą na ramieniu zabrałam się za mielenie – i tu zaskoczenie – zmieliło się doskonale, na drobny piasek i wcale nie trzeba było skrobać ścianek blendera, jak u Marty ( a mój blender jest średniej mocy, bez żadnego turbodoładowaniaGładkie toto nie było, więc jak w w/wymienionym przepisie dolałam po trochu
oleju, ale nie do blendera, tylko do miski, do której przełożyłam
sezamowy piasek i potraktowałam wszystko żyrafą.
Olej dolewałam powoli i ostrożnie, patrząc, czy pasta robi się gładka. Zrobiła sięSmakowała jak to tahina – sama w sobie bez rewelacji, dość ciężko. Za to w połączeniu z puree z
ciecierzycy – rewelacja ! I tu
pora przejść do najważniejszego – domowego hummusu.
DOMOWY HUMMUSszklanka
ciecierzycy ( Piątnicy)3 ząbki
czosnku1-2 łyżki pasty tahiniłyżka
soku z limonki lub
cytrynykilka łyżek lodowatej
wodysól,
pieprz z młynka, ew.
papryka słodkaoliwanatka pietruszkiW przepisie Marty było wyraźne zalecenie, z powołaniem się na inne blogi, żeby do gotowania
ciecierzycy dodać
sody. Ja nie odważyłam się tego zrobić, bo mam z tym złe doświadczenia… W stołówce studenckiej dodawano
sody do garów z zupami, by się szybciej gotowały i rozwaliłam sobie przez to żołądek. Aha, no i
potem postanowiłam sama gotować ( a właściwie z współlokatorką z akademika , Dorotka pozdrawiam:). I tak się zaczęła moje przygoda z gotowaniem…Nie dodając
sody złamałam lokalny patriotyzm, pochodzę bowiem z miasteczka, gdzie są jedne z największych Zakładów
Sodowych w Polsce… Ale moja rodzina była związana bardziej z cukrownią i
cukier, choć niezdrowy jadam i dodaję do wypieków, więc wszystko zostaje w rodziniePrzejdźmy jednak do hummusu.
Ciecierzycę długo moczyłam , od popołudnia do następnego dnia rano, aż potroiła swoją objętość.
Potem ugotowałam ją w świeżej wodzie, do miękkości, co trwało około 45 minut .Przestudzoną zmiksowałam na gładko wraz z
czosnkiem , dodając pod koniec nieco
wody od jej gotowania.
Potem miksując dodawałam tahinę, próbując smaku. Wlałam
sok z limonki ( wolę go niż
cytrynowy), dalej dolewałam powoli lodowatą
wodę i hummus stawał się jedwabiście gładki. Dosmaczyłam
solą i
pieprzem. Podałam polany
oliwą i posypany
natką aromatycznej
pietruszki , jeszcze z grządki.Najwięcej zjadła moja młodsza córa, ale już szykuję drugą porcję, żeby i starsza spróbowała jak przyjedzie na weekend do domu. Zrobię i drugi, z
suszonymi pomidorami, który zrobiłam według sugestii autora bloga najsmaczniejszy.com.plDOMOWY HUMMUS Z
SUSZONYMI POMIDORAMIszklanka zmiksowanej
ciecierzycyok. 1/3 szklanki
suszonych pomidorów w zalewienatka pietruszkiTu sprawa była prosta – do puree z
ciecierzycy, zrobionego jak wyżej dodałam drobno posiekane
suszone pomidory z
oliwą z zalewy ( własnej produkcji, łącznie z suszeniem ) i posiekaną
natkę . Tym razem
pomidory macerowały się w
oliwie z dodatkiem
octu jabłkowego z
estragonowym aromatem, więc nic kwaśnego już nie dodawałam. Ten hummus wyszedł rewelacyjnie i zniknął błyskawicznie , głównie za sprawą najmłodszego mego dziecka. Które to dziecko przestało narzekać, że gotuję wege dania daleko gorzej, niż jej starsza siostra
I na koniec jeszcze bonus z produktami z w/w sklepu :
makaron z sosem ze świeżych
pomidorów z
bazylią, z wykorzystaniem
ciecierzycy i
czerwonej soczewicy, z
pestkami dyni . Też był pyszny .Smacznego !