Wykonanie

Historia tego barszczu sięga czasów kiedy byłam bardzo małą dziewczynką, a może jest jeszcze starsza … Tak naprawdę tego nie wiem. Odnalazłam kolejne zapiski mojej Mamy, a w nich na cieniutkim pożółkłym już papierku przepis na ów barszcz zabielany. Pamiętam, że często gościł na naszym rodzinnym
stole i bardzo go lubiliśmy. Swoją
drogą nie wiem jak moja Mama to zrobiła ale wszystkie jej dzieci uwielbiają jeść
owoce i jarzyny w każdej postaci. Ja robię wszystko by moje dzieci pokochały warzywa i jarzyny, zwłaszcza te podstawowe i jakoś nie bardzo mi to wychodzi :(Tak więc kiedy moja Mama podawała na stół talerz pełen nie tylko barszczu ale i tartych
buraczków,
ziemniaków,
marchewki,
pietruszki,
koperku to nie było problemu z ich opróżnieniem. Takimi zuchami byliśmy wtedy i do dziś warzywa, jarzyny i
owoce pałaszujmy w dużych ilościach.

Zastanawiałam się też skąd moja mama brała te swoje cudowne przepisy … Internetu nie było, zbyt wielu gazet kolorowych też nie bo to wczesne lata 60, książki kucharskie które wtedy wychodziły i zawarte w nich przepisy – nie zachęcały raczej do gotowania. Było ich kilka w domu, ale z tego co zaobserwowałam – moja Mama korzystała ochoczo ze swych tajemniczych zeszytów. Bardzo żałuję, że zaginęły. Pozostały mi po Niej jedynie skrawki papieru, a na nich niektóre, przypadkowe zupełnie przepisy na dania, które przesądzała dla swojej rodziny z niezwykłą starannością i pieczołowitością.

Podam Wam przepis na barszcz – podstawowy czyli mojej Mamy oraz pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze, bo ja gotuję już go ciut inaczej. A na koniec opowiem Wam jak podawano mi ten barszcz w różnych domach – zdziwicie się, a może się nie zdziwicie? :)Potrzebne będzie:40 dkg
buraków25 dkg
włoszczyzny¼ l
kwasu buraczanego1 ¾ l
wody¼ l
śmietany lub
mleka3 dkg
makiSól,
cukier1 ząbek
czosnku* ja dodaję
ziele angielskie* ja dodaję
liść laurowy* 30-40dkg
mięsa drobiowego, wołowego,
cielęciny (gotuję
wywar na
mięsie i warzywach)Jak przyrządzić:Warzywa opłukać i obrać podobnie jak
buraki. Pokroić wszystko w cienkie talarki, zalać wrzącą
wodą, osolić. Gotować do miękkości.
Mąkę rozmieszać z niedużą ilością zimnego
wywaru lub
mleka – połączyć z przecedzonym
wywarem i zagotować. Dodać do smaku kwas
burakowy, przyprawić
czosnkiem roztartym z
solą i
cukrem. Wymieszać ze
śmietaną.

Tyle z przepisu mojej mamy :) Zresztą przepis przepisem a na talerzu lądowały nam ugotowane
ziemniaki, tarte na tarce warzywa i oczywiście zielony
koperek lub
natka pietruszki – obowiązkowo.Ja gotuję barszcz zabielany ciut inaczej:Gotuję
wywar z
mięsa i warzyw (idealna do tego jest
cielęcina z kością – no ale wiadomo. Może więc być i
drób i wołowe … ), podobnie jak Mama gotuję warzywa do miękkości tylko dodaję jeszcze
liść laurowy i
ziele angielskie. Po ugotowaniu
wywar przecedzam. Oddzielnie gotuję
buraki, które po ugotowaniu ścieram na tarce o grubych oczkach i dodaję do ugotowanego
wywaru. Mieszam łączę, dodaję ząbek
czosnku, albo dwa,
kwas buraczany – najczęściej własnej produkcji (zachęcam was bardzo – pracy jest przy nim niewiele, a satysfakcja i zdrowie gwarantowane). Osobno gotuję ½ kg
ziemniaków obranych i pokrojonych w kosteczkę. Po ugotowaniu łączę z barszczem. Do barszczu podobnie jak mama wkładam starte na tarce warzywa z
wywary –
marchew i Pietruchę. Zabielam wszystko
śmietanką 18% (nie zagęszczam
mąką) i barszcz gotowy.

Miałam wam napisać co mnie spotkało i jak mi podawano barszcz zabielany w innych domach.
Jadłam już więc pyszny barszczyk zabielany- z
jajkiem na twardo- w domu mojej cioci barszcz był czysty zabielony, a obok na talerzyku podawano
ziemniaki tłuczone ze skwarkami- z
fasolą maleńką (perłową) i z
fasolą Jaś-z
ziemniakami i z
ogórkiem kiszonym!-z
ogórkiem świeżym!!! i to było największe moje zdziwienie, chociaż smaczne :)