Wykonanie
Restauracja jest przestronna, urządzona tradycyjnie i elegancko, ale z nutą nowoczesności. Dębowe deski, stara cegła i sosnowe
belki, szkło na
stole, winiarnia, wielkie okna - uwielbiam taki klimat. Lokal jest piętrowy, górna sala przeznaczona jest na większe okazje, a dolną dodatkowo podzieloną na strefy: bardzo elegancka, bardziej domowa i małą 10 osobową winiarnię. Przy tym wszystkim nie zapomniano o najmłodszych gościach, na których czekają specjalne krzesełka, sztućce, oddzielne menu, a w damskiej toalecie jest wszystko to, co przyda się mamusiom z najmłodszymi dziećmi.





Menu restauracji jest całkiem obfite w
rybne propozycje, dzięki
czemu wybór może nie okazać się taki prosty. Jednocześnie w Mariaszku dba się o sezonowość karty, dlatego zawsze można znaleźć nowe inspiracje.Swoją
rybną przygodę razem z moją bliską koleżanką rozpoczęłyśmy od tataru z wędzonego
pstrąga z sosem
szpinakowym za 16,90 zł. Jestem fanką
mięsnych tatarów, także takiego z surowego
łososia, ale z wędzonego
pstrąga dotąd nie
jadłam, było to ciekawe urozmaicenie, bardzo smaczne dla moich kubków
smakowych. Przystawka prezentowała się bardzo apetycznie i estetycznie. Sos
szpinakowy wydawał się dziwnym dodatkiem, a jednak doskonale pasował. Na talerzu znalazłam też
ciemne pieczywo.


Na drugą przystawkę wybrałam
krewetki z patelni na
maśle z
czosnkiem,
białym winem i świeżym
koprekiem serwowane z grzanką (32 zł). Niby klasycznie, a jednak tak wykwitnie i niezwykle pysznie - świeże
krewetki, idealnie usmażone z dodatkiem
maślanego sosu z wyczuwalnym
winem, chrupiące
czosnkowe grzaneczki stanowiły rewelacyjną przystawkę dla fanów
owoców morza.W oby dwóch przystawkach nie zapomniano o podaniu na talerzu
cytryny do skropienia dań.



Wśród zup znajdziemy morską perełkę - podczas mojej wizyty pod koniec lata dostępna była zupa z
owoców morza ze świeżymi
ziołami za 16 zł, a teraz po zmianie karty na jesienną dostaniecie pikantną australijską zupę
rybną z
mleczkiem kokosowym i
curry za 18 zł. Moja zupa była esencjonalna, lekko pikantna, pomidorowa, a w środku znalazłam
krewetki i
małże oraz warzywa.


Wśród dań głównych znajduje się aż 7 pozycji
rybnych, naprawdę jest z czego wybierać. Miałam okazję skosztować
sandacza z patelni w sosie
kurkowym (33 zł) - zaintrygowało mnie połączenie
ryby z
sosem grzybowym, gdyż raczej dodatek takiego sosu kojarzy się z propozycjami
mięsnymi. Na talerzu dostałam bardzo duży kawałek
ryby podany na sosie
kurkowym w otoczeniu dodatkowych
kurek.
Sandacz ma białe
mięso, bardzo delikatne i jędrne, a przy tym nie jest tłuste, dlatego dodatek cięższego sosu
kurkowego idealnie się tutaj sprawdził.


Do dań głównych można zamówić dodatki (większość po 8,50 zł za 150g), a w tym np. bardzo dobre zapiekane
ziemniaki z
czosnkiem i
ziołami, wiosenna
sałatka ze świeżych warzyw z
sosem winegret, kopytka z
masłem czy surówka z
białej kapusty z
pestkami dyni. Ciekawą propozycją jest tzw. hit restauracji, czyli żyleta (
ogórki na miodzie z
czosnkiem i
chilli) - myślę, że bardziej pasuje do dań
mięsnych. Szkoda, że na talerzu z daniem głównym nie znajdziemy żadnych dodatków w pakiecie, tym bardziej, że ceny dań nie należą do najniższych.


Podczas naszej wizyty w restauracji dostępny był
dorsz z sosem
winogronowym na bazie
wina (28 zł)- Gosia postanowiła przetestować
dorsza, za którym nie przepada i nie ma co tu mówić...przepadła, bo
dorsz był rozkoszny, sos słodkawo-
maślano-
winogronowy tak niebanalny, wręcz mistrzowski, że do dzisiaj wspominamy to danie i ubolewamy, że w jesiennym zestawieniu nie ma tej pozycji - to była kwintesencja smaków. Sosu mogłoby być jeszcze więcej na talerzu. Jednakże aktualnie możecie zamówić
dorsza z
pietruszką lub
dorsza pieczonego w ziołach.


Jeśli znajdziecie jeszcze miejsce w brzuszkach to skosztujcie deserów, które są smaczne, jednak
ryby tak świeże i doskonałe, że ciężko będzie je przebić :). Na zdjęciach krem
waniliowy z
konfiturą owocową i pokruszonymi
bezami oraz sernik z domową
konfiturą malinową.


Podczas obiadu piłyśmy świeżo wyciskany sok z
pomarańczy (12 zł) oraz
wodę, która została odpowiednio podana w buteleczce.


W gdyńskiej restauracji Mariaszek znajdującej się w Gdyni Orłowie zjecie doskonałe
ryby i owoce morza w ciekawych kompozycjach
smakowych podane niezwykle estetycznie. Mariaszek podniósł wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o morskie smaki. Wnętrze restauracji sprzyja rodzinnym spotkaniom, ale także tym romantycznym i biznesowym. Obsługa kelnerska jest miła i poprawna.

