ßßß Cookit - przepis na Tort Urodzinowy czyli jak się dzisiaj będę rozpieszczać ;)

Tort Urodzinowy czyli jak się dzisiaj będę rozpieszczać ;)

nazwa

Wykonanie

LEKKI PANTERKOWY
TORT
CZEKOLADOWY
Dzisiaj się będę rozpieszczać. Mogę. Dziś jest Mój Dzień. Dlatego rano zrobiłam sobie pyszną gorącą kawę w pięknym urodzinowym kubeczku od Najlepszej Psiapsióły, który dostałam wczoraj. Teraz po ululaniu Maluszka jem śniadanie i delektuję się jej smakiem. I piszę tego pościka, bo mam prawo dzisiaj do lekkiego lenistwa. Dlatego też dzisiaj wieczorem mam jazdy, bo jazda autkiem też sprawia mi przyjemność. Goście odwiedzali mnie cały weekendzik - tworzyłam dla nich pyszności. Chyba smakowały, skoro z tortu, który Wam dzisiaj prezentuję nic nie zostało. Dlatego pewnie jeszcze dzisiaj z czystą przyjemnością stworzę jakieś urodzinowe muffinki, dla tych niezapowiedzianych, którzy lubią wpadać w dniu urodzin, bez zapowiedzi. I celowo słowo DZISIAJ powtarza się w tym poście tak często. Bo DZISIAJ i JA będą ważne. Egoistycznie. Bo warto raz w roku zrobić sobie prezent i być egoistką :) Kochani nie miejcie wtedy wyrzutów sumienia :)
A tak poza tym chciałabym dzisiaj podziękować mojej Kochanej Mamusi za to, że mnie urodziła. Publicznie - przy wszystkich. Dziękuję Mamciu za ten trud, który sprawił, że jestem na świecie. Za ból i poświęcenie. I za to Kim jestem dzisiaj. Kocham Cię bardzo.
A teraz zapraszam Was wirtualnie na mój Panterkowy Torcik Urodzinowy:) Lekki i Czekoladowy. Niezbyt słodki. Dziecinnie prosty - biszkopt pomagał robić Mój 14 miesięczny Szkrab, więc jeśli macie jakieś opory przed robieniem - powinny teraz zniknąć :) Zapewniam Was, że jest pyszny i robi się go naprawdę szybko. I do tego wystarczą 3 godzinki w lodówce i już jest gotowy. Smacznego ! :)
Składniki :
Biszkopt : (wersja podstawowa - przepis tutaj - ale, że wiem, że nie zawsze chce się lookać na dwie strony ;) będę się powtarzać ;) )
5 jajek
szklanka cukru pudru
szczypta proszku do pieczenia
szklanka mąki krupczatki
płaska łyżka mąki ziemniaczanej
szczypta soli
łyżeczka cukru waniliowego
krem czekoladowy:
90-100 ml mleka
500 ml śmietanki 30% - nie UHT
300g czekolady gorzkiej - u mnie 64% zawartości kakao
polewa:
1 kuwertura z ciemnej czekolady (150g) - u mnie 56% zawartości kakao
1łyżka margaryny
3-4 łyżki mleka
1 łyżka wody
reszta pyszności:
1 spód bezowy lub po prostu kilkanaście małych bez
słoiczek dżemu dyniowego z amaretto z wanilią - choć myślę, że inny lekko słodkawy też mógłby być dobry
1 duża pomarańcza
perełki srebrne do dekoracji
płatki czekoladowe z gorzkiej czekolady
Zabieramy się najpierw za biszkopt:
Żółtka oddzielamy od białek - zostawiając je sobie pojedynczo w skorupkach - to nam ułatwi pracę. Mąki wraz z proszkiem do pieczenia przesiewamy do osobnej miski. Z białek ubijamy pianę, dodając szczyptę soli. Do niej, nadal ubijając, dodajemy stopniowo na przemian cukier z żółtkami (po jednym). Ubijamy do momentu, aż po masie można pisać mikserem (ręcznym) - czyli kiedy mikser zostawia nam taką śliczną falbankę z masy. Ponadto masa musi być biała - baardzo jasna - to uwaga dla wzrokowców i posiadających foodprocesory ;) Kiedy to nastąpi, wyłączamy mikser, i dodajemy delikatnie po trochu mąki, mieszając drewnianą łyżką lub łopatką tylko W JEDNĄ STRONĘ. Inaczej ciasto i piana nam siądzie. Trzeba to robić delikatnie, ale dokładnie - inaczej po upieczeniu nie wymieszana mąka zostanie nam w cieście (gdyby się tak stało - po przecięciu wydmuchajmy ją ;) miejsce zapełnimy dżemem). Ciasto wlewamy do wyłożonej pergaminem formy i wkładamy do nagrzanego na 180'c-200'c piekarnika. Ja nagrzewam swój do 200'c, a zaraz po włożeniu ciasta zmniejszam temperaturę do 190'c. Pieczemy pół godziny pod ŻADNYM POZOREM NIE OTWIERAJĄC PIEKARNIKA przez CAŁE PÓŁGODZINY. Inaczej ciasto nam siądzie. Po półgodzinie sprawdzamy testem patyczkowym czy ciasto jest upieczone.
Biszkopt zostawiamy w formie do całkowitego ostygnięcia.
Ja swój biszkopt upiekłam na wieczór, a rano robiłam tort. Ale około godzinki, nam w zupełności wystarczy.
Gotowy biszkopt dzielimy na 3 części. Nawet jeśli nie jest zbyt wysoki - nic nie szkodzi ;) Można to zrobić przy pomocy grubej nici lub ostrego noża. Najbardziej spodnią część, kładziemy na paterze lub talerzu, na którym będziemy tort serwować i smarujemy grubo dżemem, zostawiając sobie jakieś 4-5 łyżek. Przykrywamy ją środkową częścią i dociskamy. Następnie smarujemy od spodu wierzchnią część biszkoptu i zostawiamy tak (te połączone i tą wierzchnią ), aby dżem nasączył nam biszkopt.
Obieramy pomarańczę, również z białych części.
Zabieramy się za krem czekoladowy:
Czekoladę rozpuszczamy w garnku wraz z mlekiem cały czas mieszając. Odstawiamy, aby nam wystygła, co jakiś czas mieszając. Ja swoją wsadziłam do miski z zimną wodą, by było szybciej. Kiedy już jest letnia, wyjmujemy śmietankę z lodówki - UWAGA - śmietanka musi być naprawdę chłodna - ja swoją wkładam do zamrażalnika na jakieś 15-30 minut - i ubijamy na sztywno. Kiedy już jest ubita, dodajemy po troszkę letniej, a nawet zimnej, ale dalej miękkiej i rozpuszczonej czekolady, cały czas ubijając. Robimy tak do momentu, aż cała czekolada połączy nam się ze śmietaną.
Połową kremu smarujemy spód naszego torcika (ten przełożony dżemem ;)). Na nim kładziemy pokrojoną w plastry pomarańczę, smarujmy dwoma łyżkami kremu i nakładamy spód bezowy. Lub układamy ciasno małe bezy. Lekko dociskamy. Bezę smarujemy resztą kremu (zostawmy sobie łyżkę na bok) i nakładamy ostatni biszkopt. Boki smarujemy resztą kremu czekoladowego.
Zabieramy się za polewę:
Rozpuszczamy połamaną kuwerturę w kąpieli wodnej, razem z mlekiem, margaryną i wodą. Jeszcze ciepłą polewamy tort i rozsmarowujemy ładnie razem z bokami :)
Wierzch posypujemy płatkami czekoladowymi, a potem perełkami.
Wstawiamy do lodówki na jakieś 3 godzinki.
I gotowe :)
Smaczności :)
A teraz dla spragnionych oglądnięcia mnie w kuchni w Zimowisku fotorelacja przygotowana przez Pałac w Paszkówce :)
Źródło:http://waniliowysmoczek.blogspot.com/2012/02/tort-urodzinowy-czyli-jak-sie-dzisiaj.html