Wykonanie

Nie jestem fanką tak modnych od pewnego czasu dań przygotowanych metodą sous-vide . Owszem – spreparowane w ten sposób składniki mają niezwykle ciekawą konsystencję i smak, jednak potrawy gotowane w plastiku niestety zdecydowanie średnio do mnie przemawiają. Może jestem staroświecka, staromodna, zbyt tradycyjna (niepotrzebne skreślić ;)), ale nic na to nie poradzę – ten typ tak już ma ;)Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by bez udziału plastiku przygotować np. pyszną
rybę, która będzie delikatna i soczysta, o konsystencji zupełnie innej niż ta tradycyjnie pieczona czy gotowana; wystarczy sięgnąć po metodę konfitowania (z francuskiego ‘confit’), czyli powolnego duszenia produktów w tłuszczu, w dosyć niskiej temperaturze, metodę wykorzystywaną zresztą od dawien dawna np. do przygotowania
mięs (w przypadku naszych babci tłuszczem tym często bywał np. gęsi
smalec).U mnie dziś jednak w roli głównej
łosoś, a zamiast gęsiego
smalcu –
oliwa (to od kilku-kilkunastu lat bardzo popularna forma przygotowania
łososia m.in. u wielu francuskich szefów kuchni). Tak przygotowane danie
jadłam po raz pierwszy dosyć dawno temu w restauracji i smak konfitwanego
łososia zdecydowanie mnie wtedy urzekł.
Ryba pozostaje jędrna, jest wyjątkowo soczysta i ma niezwykle delikatną konsystencję, wręcz rozpływa się w ustach. Jedynym mankamentem jest fakt, iż zużywamy tutaj sporo
oliwy*, warto więc wybrać takie naczynie, które nie będzie zbyt duże, by użyć minimalną ilość potrzebnego nam tłuszczu.
Oliwę można też aromatyzować tutaj np. skórką z
cytrusów,
ziołami czy bardziej orientalnymi
przyprawami (np.
imbir czy
trawa cytrynowa), lecz jeśli
oliwa jest już mocno aromatyczna, sama w sobie nada rybie ciekawego posmaku.*pocieszam się jednak faktem, iż nigdy niczego nie smażę w głębokim tłuszczu, więc 1-2
razy w roku, gdy inni smażą pączki,
faworki tudzież oponki, ja
konfituję filety z
łososia ;)Poniżej przepis na konfitowanego
łososia z użyciem termometru jak i bez niego :
Łosoś confit / konfitowany w
oliwie, na
szparagowym purée3-4 filety
łososia bez skóry (ok. 100 g każdy)
sóloliwa (500 – 750 ml)otarta skórka z 1 dużej
cytryny (można pominąć)Filety
łososia solimy* i odstawiamy na kilkanaście minut. Następnie płuczemy
rybę i bardzo dokładnie odsączamy/ wycieramy ręcznikiem papierowym.
Oliwę wraz ze
skórką z cytryny (obieram jej pasy zesterem) podgrzewamy na bardzo wolnym ogniu do 55°C; następnie zanurzamy filety
łososia (muszą być całe przykryte, jeśli tak nie jest – dolewamy więcej
oliwy i podgrzewamy do odpowiedniej temp.) i pozostawiamy je w temperaturze 50-55°C na minimalnym ogniu (nie przekraczając 55°C ) przez ok. 15 – 18 minut (czas konfitowania zależy od grubości / wielkości kawałków
ryby). Gdy filety są już odpowiedno ‘ugotowane’, przekładamy je delikatnie na papierowy ręcznik i odsączamy (
mięso ryby lekko różowe to temperatura ok. 45° w
sercu filetu, a dobrze ugotowane / upieczone to ok. 54°).*etap ten można pominąć i konfitować
rybę bez uprzedniego solenia, doprawiając ją dopiero po wyciągnięciu z
oliwnej kąpieli (ja najcz ęściej sol ę ryb ę wła ś nie po uduszeniu); możemy też ewentualnie najpierw zamarynować
rybę przez kilka godzin w
oliwie, a do konfitowania użyć np.
oleju z pestek
winogron (to jeden z przepisów Anne-Sophie Pic)Jeśli nie posiadamy termometru, możemy przygotować
rybę w piekarniku w następujący sposób :Piekarnik rozgrzewamy do 60°.
Oliwę wlewamy do naczynia (odpowiednio duże, by zmieścić nasze filety, lecz nie za duże) i podgrzewamy przez ok. 20 minut; następnie układamy
rybę i pieczemy w 60° 15 – 20 minut (sprawdzamy poziom wypieczenia po ok. 15 minutach). Następnie odsączamy i postępujemy jak wyżej (wg receptury szefa Erica Biffard).(przepis na
łososia jest inspirowany m.in. recepturami Anne-Sophie Pic oraz Charlie Trottera)
Szparagowe purée / sos
szparaginatka pietruszki (lub
rukola)
sól,
pieprz,
sok z cytryny – do smaku1-2 łyżki
oliwykilka łyżek
bulionudo dekoracji – plasterki
rzodkiewki, otarta
skórka z cytryny /
limonki, kwiaty jadalne
Szparagi myjemy i pozbawiamy twardych końcówek, kroimy na mniejsze kawałki i gotujemy na parze (kilka minut, by wciąż były jędrne). Ugotowane
szparagi przekładamy natychmiast do misy wypełnionej zimną
wodą. Po chwili odsączamy je i przekładamy do blendera (możemy pozostawić kilka główek do dekoracji), dodajemy
natkę pietruszki (lub
rukolę),
oliwę, doprawiamy do smaku i miksujemy z niewielką ilością
bulionu (lub ewentualnie
wody z gotowania
szparagów), by otrzymać odpowiednią konsystencję purée / sosu. Jeśli chcemy otrzymać jednolitą, idealnie gładką konsystencję, dodatkowo przecieramy preparację przez sito.Na dno talerza wlewamy kilka łyżek
szparagowego sosu, następnie układamy
łososia i dekorujemy np. kilkoma plasterkami
rzodkiewki, otartą
skórką z cytryny /
limonki oraz kilkoma główkami
szparagów.(jak widać na zdjęciach –kwiaty
czosnku niedźwiedziego są już niestety w fazie przekształcania się w nasiona, czego co roku niezwykle żałuję…)

‚Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia!‚