Wykonanie
Tydzień temu skorzystałam z okazji i wyrwałam się wreszcie z domowych pieleszy. Nie
będę ukrywać, że tremę miałam jak przed pierwszą randką. Znacie to uczucie, kiedy biegnie w Waszym kierunku stęskniony, wielce uradowany, wielki, kudłaty, mokry i ubłocony pies? Nie chciałam być tym psem.Spotkanie rozpoczęło się od mini wykładu na temat historii, gatunków i metod wytwarzania
piwa oraz
kursu jego profesjonalnej degustacji. Dowiedziałam się
między innymi, że najmocniejsze
piwo na świecie ma ponad 60%
alkoholu. Na załączonym obrazku widać, jak kontemplujemy aromat
piwa Książęce Ciemne Łagodne. Jeśli ktoś mnie nie kojarzy, to podpowiem, że ta w czerwonej bluzce to ja.Okazuje się, że smakowanie
piwa nie różni się wiele od smakowania
wina – kryteria są bardzo podobne, z tą różnicą, że w przeciwieństwie do
wina,
piwno należy połknąć, żeby je ostatecznie ocenić.Po części teoretycznej trafiliśmy w ręce
Jurka Sobieniaka (znanego m.in. z „Pytania na śniadanie”) i zaczęły się rozważania na temat
piwa jako składnika potrawy i tego, w jaki sposób je dobierać – ma stanowić kontrę czy dopełnienie? Sporo czasu poświęciliśmy zagadnieniu zapachów, na start w ruch poszła deska
serów a nam oszalały ślinianki (przynajmniej mi włączyło się pierwsze
piwne gastro).Kiedy już wywąchaliśmy wszystko, co było do wywąchania, ruszyliśmy na podbój kuchni. Oprócz
Jurka opiekę nad nami sprawował Andrzej Andrzejewski, o którym można powiedzieć, że Obama jadł mu z ręki (był w ekipie gotującej dla prezydenta USA podczas jego ostatniej wizyty).Mi przypadło stanowisko z deserami. W pierwszym momencie byłam mocno zawiedziona, bo razem z kolegą mieliśmy tylko uprażyć
orzechy włoskie i zrobić
syrop z
piwa. Tęsknym wzrokiem spoglądałam na stanowiska z mięchem, a
potem pomyślałam, że w
sumie mi się przyfarciło, bo
mogę sobie poskakać z kwiatka na kwiatek i podglądać, co się gdzieś indziej gotuje. Tak więc sącząc sobie leniwie browarka, kręciłam się to tu, to tam.Warsztaty przypominały bardziej dobrą imprezę w kuchni połączoną ze wspólnym gotowaniem niż poważną naukę sztuki kulinarnej. Duża w tym zasługa dziarskich instruktorów i Łukasza, który pełnił funkcję podczaszego i pilnował, żebyśmy nie uschli z pragnienia w trakcie gotowania.A oto potrawy, które stworzyliśmy tego wieczoru:Ceviche z
łososia z kwaśnymi
jabłkami i
galaretką miodową z soku brzozowego:Podpłomyki z pastą z
białej fasoli,
serem owczym,
suszonym pomidorem i salsą z pieczonej
oberżynyJabłkowy boczek z
anyżem i
miodem lipowym w śliwkach
Steki z pieczonego
selera panierowane w bursztynie z
sosem czosnkowo-
pietruszkowym i czuszką
Lody waniliowe z prażonymi
orzechami włoskimi w piwnym karmelu z
czarnym pieprzemJako że byłam w ekipie przygotowującej deser, to na słodkie zakończenie podam na niego przepis.Składniki :500 ml
piwa Książęce Ciemne Łagodne200 g
cukru500 ml
lodów waniliowych200 g
orzechów włoskich100 g białej
bezy2 łyżki
cukru2 łyżki
mioduświeżo mielony
pieprz1 gałązka
rozmarynuOrzechy praż w piekarniku przez 4 min. w temp. 200°C.Następnie wymieszaj w misce nadal gorące
orzechy z
miodem i
cukrem oraz świeżo mielonym
pieprzem i posiekanym
rozmarynem.
Piwo gotuj z
cukrem i redukuj do 1/3 objętości. Wystudź.
Lody podawaj z sosem piwnym i karmelizowanymi
orzechami na pokruszonej
bezie.Related Posts
Rozmarynowe mini bułeczki zapiekane z
seremLody banan-
mango z
miętąRogale marcińskie krok po krokuPszenno-żytni razowiec na
maślance z
miodem gryczanym i
słonecznikiemChleb pszenny na
piwie