Wykonanie
W poprzedni piątek urządziłyśmy sobie z Olgą wieczór testowania macarons :) Tak na prawdę miała to być taka nasza wspólna „miniwigilia” –
śledź, azjatyckie
ciasteczka,
sałatka jarzynowa, makowiec (piekłam go po raz pierwszy w życiu!), poza tym bubble tea i macarons.Bubble Tea oczywiście kupiłyśmy (a dokładnie Olga kupiła, bo wcześniej skończyła pracę) w Pij
herbatę . Dla siebie wybrała
waniliową z
mlekiem i podwójną tapioką, moja to
mleczna toffi z
bitą śmietaną i tapioką (wspominałam już, że kocham wszystko co toffi/karmelowe/kajmakowe? ;) ).
źródłoNatomiast po macarons udałyśmy się do Złotych Tarasów – tuż przy wejściu koło pętli autobusowej znajduje się stoisko Le Roy & Louis, gdzie sprzedawane są macarons sprowadzane prosto z Paryża :)
W dniu, w którym urządzałyśmy naszą „miniwigilię” dostępnych było 17 smaków (na rozpisce poniżej brakuje jednego z nich –
pistacja i
wiśnia Amarena). Oprócz standartowej wielkości
ciasteczek dostępne były również w rozmiarze XXL w 4 smakach (
czekolada,
wanilia,
pistacja i
malina).
źródłoPoniżej nasze zakupy :)
Rozsądnie byłoby zacząć wieczór od sałatki i
śledzia, jednak macarons wyglądały tak smakowicie.. i od dawna planowałyśmy, że zrobimy sobie „macaron testing”, że nie mogłyśmy zacząć od niczego innego ;)Podeszłyśmy do sprawy bardzo poważnie – każdy
macaron został sfotografowany na karteczce z informacją jaki to smak, na której później zapisywałyśmy wrażenia po spróbowaniu. Pełna profeska ;)
I tak:
czekoladowy: „Mega! Jak brownie” – w XXL nadzienie trochę zbyt maślane
pistacjowy: „[Olga:] bardzo dobra alternatywa na zimę zamiast
lodów. dla S blee. Nie wie co dobre” ;)
limonka i yuzu: „bardzo przyjemna i łagodna
limonka. twarde nadzienie i skorupka”
mak,
czekolada i
malina: „ciekawy smak dopóki nie poczuje się
czekolady. smakują jak
ciastka na wagę” – chodziło nam o
ciasteczka „baletki”, tylko nie mogłyśmy sobie nazwy przypomnieć ;)
malinowe: „ładnie się błyszczy. bardzo dobre i
malinowe, miękkie nadzienie z pesteczkami”
biała czekolada i
cytryna: „pyszna
cytrynka przebija białą czekoladę”
kawa: „naprawdę
kawowe z delikatnym mleczkiem. nadzienie przypomina nadzienie
kawowe do tortów”
truskawka: „smak przesłodzony. prawie jak guma do żucia lub żelki. miękkie nadzienie. najsłodsze”
kokos i passiflora: „ukochana
marakuja ładnie podkreśla kokos”
Udało nam się z Olgą spróbować 9 macarons (czyli ok 4,5 na osobę) i tak się zasłodziłysmy, że w pewnym momencie nawet robienie przerw i picie gorzkiej
herbaty nie pomagało.. Postanowiłysmy więc zrobić dłuższą przerwę i zająć z góry upatrzoną pozycję przed ekranem tv. Popijając (słodką, a jakże!)
herbatę z Pij
herbatę padłyśmy z nadmiaru
cukru.. Macarons i bubble tea były takie dobre.. Niemniej jednak przesadziłysmy ze
słodyczami i w tym momencie zakończyłyśmy test (i spożywanie czegokolwiek tego dnia). Pozostałe „zwykłe” i dwa xxl macarons wzięłam do domu, gdzie następnego dnia B pomógł mi opisać pozostałe smaki:
pistacja i
wiśnia Amarena: „wiśnię czuć najbardziej. smaczne. kojarzy się z chupa
chups wiśniowym albo hubba bubba. ciekawe połączenie”
orzech laskowy: „ciastko twarde, krem miękki, mega
orzechowy. trochę jak krem z kinder bueno”toffee: „bardzo maślane nadzienie”lukrecja i
wanilia: „nienawidzę lukrecji, a tutaj prawie jej nie czuć.
wanilii zreszta też.. w
sumie całkiem przyjemny smak (chyba
migdały czuć bardziej niż lukrecję i
wanilię)”
waniliowy: „jest ok. bardziej
migdał, ale czuć wanilię”
czekolada i
mandarynka: „twarde. gorzka czekolada? czuć
mandarynkę. średnia..”nugat i
morela: „lekko
morelowe, bardzo smaczne”
cytryna: „nadzienie jest pyszne – czuć skórkę? czuć, że sok był podgrzany, jest troszkę gorzki. B smakuje”
Na koniec tradycyjnie wspomnę jeszcze o obsłudze – jeśli chodzi o kontakt na facebook-u (tam właśnie trafiłam na Le Roy & Louis) to, oprócz czekania ok 4-4,5 h na odpowiedź nie mam się do czego przyczepić – poprosiłam o listę smaków macarons (nie ma jej jeszcze na profilu niestety) i ją dostałam :) Zresztą wrzuciłam ją w tym
poście kilka zdjęć wyżej :) Z kolei pani, u której kupiłyśmy
ciasteczka była bardzo sympatyczna i odpowiadała na wszystkie pytania z uśmiechem :)To były nasze pierwsze „ever” kupne macarons, więc nie mamy ich na razie z czym porównać.. Co nie zmienia faktu, że
ciasteczka były bardzo smaczne i przeprowadzenie tego testu było świetną (i super słodką) zabawą :)