Wykonanie
Zawsze myślałam, że samosa – indyjskie pierożki smażone w głębokim tłuszczu to coś skomplikowanego… a tu okazało się, że wcale nie. Uczestniczyłam ostatnio w warsztatach kulinarnych w restauracji indyjskiej Ganesh w
Krakowie i uczyliśmy się robić samosę… okazało się, że „nie taki diabeł straszny”… ciasto prawie jak na nasze pierogi, farsz prosty, najtrudniejsze jest zlepienie pierożka, bo to inna technika niż u nas.Powyżej moje dzieło z warsztatów
Na ciasto potrzebujemy:
mąka pszenna – 300 g
olej – ok. 60 g,
woda – 7-8 łyżek,
sól – mała szczypta,ajwian – 1 łyżeczka.Ten ajwain to podobno
lubczyk – piszę podobno, bo tak został u nas zaklasyfikowany, jednak nie przypomina naszego
lubczyku. Jako osoba „lubczykolubna” i mająca w ogródku 3 wielkie krzaki (dwie odmiany) stwierdzam, że nasionka ajwian wcale smakiem nie przypominają naszego
lubczyku – dla mnie mają w smaku coś z
czarnuszki,
kminku rzymskiego,
anyżu…
Farsz do pierożków samosa:
ziemniaki ugotowane – 40 dkg,
groszek zielony mrożony – 30 dkg,świeży, starty
imbir – 1 łyżeczka
kurkuma,kumin,
pieprz cayenne,
kolendra w ziarnach,chat
masala,
olej.Czat
masala to
mieszanka przypraw – lekko słona i trudna do zdefiniowania – na nasze pytanie jakie zawiera
przyprawy kucharz prowadzący zajęcia powiedział, że „różne” –
potem się uśmiechnął i dodał, że chat
masala dla Hindusów to tak jak
vegeta dla Polaków albo „chińska witaminka” dla ChińczykówGdybym miała zgadywać to powiedziałabym, że chat
masala ma w sobie na pewno trochę
kozieradki, mielonego
imbiru,
kolendry,
kminu rzymskiego,
pieprzu… w Wikipedii wyczytałam, że zwykle zawiera też trochę suszonego mielonego
mango.
Przygotowanie:
Mąkę odrobinę posolić i mieszać z
olejem – tak jakby wcierać
olej w
mąkę. Następnie dolewając po łyżce zimnej
wody wyrabiać elastyczne ciasto. Dodać rzekomy
lubczyk jeszcze raz zagniatać i odstawić na 20 minut. Przykryć lub umieścić w zamkniętym pojemniku, aby nie wyschło.Po wyjęciu z pojemnika ciasto należy jeszcze raz zagniatać a
potem rwać po kawałku i z każdego kawałka wałkować rulon, grubszy niż na nasze kopytka. Pociąć rulon na małe kawałki. Każdy kawałek osobno miętosić w dłoniach,
potem podzielić na połowę i każdą połowę cieniutko rozwałkować – tak aby powstał prostokąt ok. 6-7 cm na 14 cm.Następnie od strony krótszego
boku zgiąć ciasto i skleić aby powstał rożek. Rożek napełniać farszem i zamykać od
spodu pozostałym
ciastem, tak aby wyszła mała piramidka. Zbędne ciasto obcinać nożem. W trakcie lepienia zwilżać brzegi ciasta
wodą. Proces lepienia trudno opisać bo wcale nie jest prosty… zwłaszcza za pierwszym razem, myślę, że po kilku sztukach wszystko poszłoby już prosto i szybko.Farsz: na rozgrzany
olej wrzucić
kolendrę, zmielony kumin i pozostałe
przyprawy. Kiedy rozejdzie się zapach dodać
groszek i smażyć kilka minut. Na koniec dodać
ziemniaki i ponownie smażyć, aby całość zrobiła się gorąca.Takim farszem napełniać pierożki i smażyć w rozgrzanym głębokim tłuszczu na brązowy kolor.Procesu smażenia niestety nie widziałam, bo zrobiły to za nas
panie pracujące w restauracyjnej kuchni. Z tego co się dowiedziałam
olej powinien
mieć ok. 180 stopni a samosy powinny się smażyć około 10 minut. W trakcie smażenia należy je obracać.