ßßß
Składniki (na ok. 6 porcji):makaron lazania (na moje naczynie żaroodporne wychodzi 12 płatów)½ kg mięsa mielonego wołowo-wieprzowego / dla odchudzających się polecam mięso drobiowe20 dag surowego boczku / w ramach diety można zrezygnować i pozostać przy samym mięsie drobiowymstarty ser parmezan, 100-150 g2 kule sera mozzarella2 średnie cebule1 puszka krojonych pomidorów1 duża marchew3 ząbki czosnku2 łyżki oliwy z oliwekświeża bazylia, oregano i natka pietruszkiprzyprawy: sól, pieprz, sproszkowana słodka i ostra papryka, szczypta gałki muszkatołowejsos beszamelowy2 łyżki masła3 łyżki mąki½ litra mlekaszczypta gałki muszkatołowejprzyprawy: sól, pieprzPrzygotowanie:Cebule obieramy z łupin i kroimy w kosteczkę. Na patelni rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy cebulę i smażymy na rumiany kolor. Dodajemy obrany i przeciśnięty przez praskę czosnek. Boczek kroimy w kostkę. Gdy cebula jest usmażona wrzucamy na patelnię pokrojony boczek i mięso mielone. Smażymy około 10 minut. Dodajemy obraną i pokrojoną bardzo drobno marchewkę. Dusimy jeszcze około 5 minut. Wlewamy pomidory i dusimy ok. 2 minuty. Sos boloński pod koniec duszenia doprawiamy do smaku przyprawami oraz świeżymi ziołami.Pora zająć się płatami makaronu. Zazwyczaj wrzucam je na chwilkę na gotującą się wodę (osoloną uprzednio), aby odrobinę zmiękły. Przygotowujemy sos beszamelowy: w rondlu rozpuszczamy masło, dodajemy mąkę, stale mieszamy i dolewamy stopniowo mleko. Podczas gotowania sos powinien zgęstnieć. Na koniec doprawiamy go solą, pieprzem i odrobiną gałki muszkatołowej.Naczynie żaroodporne smarujemy tłuszczem. Układamy kolejno: 1. warstwa płatów lazanii 2. sos boloński 3. sos beszamelowy (u mnie wychodzą 3 warstwy wszystkiego). Na wierzchu polewamy całość dość obficie resztą sosu beszamelowego i układamy plastry mozzarelli. Całość posypujemy startym parmezanem. Lazania ląduje w nagrzanym (180 stopni C) piecyku na około 50 minut. I gotowe!Buon Appetito!




Odwiedź mnie na Facebook'uDziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi niezmiernie miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad, czyli komentarz.Pozdrawiam serdecznie!Basia ;)