Wykonanie
Po ostatnich słodkościach przyszła
pora na coś bardziej konkretnego. Samym
cukrem żyć się nie da i dobrze, bo byłoby nudno. Dzisiejszy pomysł to klasyka w nowej odsłonie. Tradycyjne kopytka i klopsiki jakich nigdy wcześniej nie
jadłam. Danie wyszło aromatyczne i po prostu pyszne. Jedyne w swoim rodzaju. Jest dowodem na to, że nie należy bać się nowych smaków i być może zaskakujących połączeń, bo może wyjść naprawdę ciekawie. Obiadek smakował nam bardzo, w związku z tym na stałe wejdzie do naszego menu. Chcecie wiedzieć co takiego wymyśliłam?Klopsiki
curry w pysznym sosie z podanych składników wyszły 22 spore klopsiki

Potrzebujemy:500 g
mielonego mięsa (u mnie z
kurczaka)1
bułkę kajzerkę5 plasterków
boczkuok. 5 cm świeżego
imbiru3 małe ząbki
czosnku1
jajkoprzyprawy:
sól,
pieprz, słodką mieloną
paprykę,
curry,
cynamonpłatki owsiane200-300 ml
mleka200 ml płynnej
śmietanki 12/18% (może być samo
mleko)1 kopiastą łyżkę
mąkiolej do smażenia
Bułkę namaczamy w ciepłej wodzie.
Boczek kroimy w małą kostkę (jeśli jest ze skórą, to ją odkrawamy),
imbir i
czosnek drobniutko siekamy. Na patelni najpierw podsmażamy
boczek, a gdy zmieni się w chrupiące skwarki, dodajemy
imbir i
czosnek i przesmażamy całość jeszcze minutkę. Zestawiamy z ognia.
Płatki owsiane mielimy w blenderze na mączkę. (Ja wsypałam 20 łyżek i trochę mi zostało, ale to nic. Można je przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.)
Mięso umieszczamy w misce, dodajemy do niego namoczoną
bułkę,
jajko,
boczek z
imbirem i
czosnkiem, ok. 4 kopiastych łyżek zmielonych
płatków owsianych oraz
przyprawy:
sól i
pieprz do smaku, 2 łyżeczki
słodkiej papryki, 1,5-2 łyżeczki
curry, 0,5 łyżeczki
cynamonu. Całość dokładnie mieszamy. Jeśli masa jest zbyt kleista, można dodać jeszcze 1 łyżkę
mączki z
płatków owsianych. Następnie formujemy klopsiki, które obtaczamy również w zmielonych płatkach owsianych. Podsmażamy je na niewielkiej ilości
oleju (najlepiej na małym ogniu w głębokiej patelni lub w garnku z grubym dnem) z dwóch stron na złoto-brązowo i zdejmujemy na talerz.
Mąkę rozrabiamy ze
śmietanką i łączymy z 200 ml
mleka. Płyn wlewamy na patelnię po klopsikach. Doprawiamy
solą,
słodką papryką i
curry. Jeśli nasze
curry jest łagodne, można też dodać odrobinę
ostrej papryki lub
chilli. Gdy sos zacznie się gotować, dodajemy zrumienione klopsiki i całość dusimy ok 10 min. Podajemy z
ryżem lub tak jak ja, z domowymi kopytkami ziemniaczano-marchewkowymi z odrobiną
imbiru (na zdjęciach są odsmażone). Takie połączenie sprawdziło się zaskakująco dobrze, dlatego polecam serdecznie wszystkim, którzy lubią próbować nowych rzeczy, ale także tradycjonalistom ;)

Przy okazji tych pysznych klopsików chciałam również wspomnieć o moim ostatnim patencie na zdrowszy zamiennik
bułki tartej. Pewnie zaraz się dowiem, że to żadna nowość i wszyscy już dawno tak robią, ale ja ostatnio wpadłam na to trochę przez przypadek. Otóż
bułka tarta skończyła mi się już jakiś czas temu i kto by pamiętał o zakupie tak prozaicznej rzeczy? Rzecz jasna kiedy wzięłam się za klopsiki, nie miałam pojęcia, że jej nie mam. Jakież było moje zdziwienie, gdy sięgnęłam po pojemnik, który okazał się pusty! Wszystko było już gotowe i doprawiona masa
mięsna czekała już tylko na zagęszczacz w postaci właśnie
bułki tartej. Formować klopsików za bardzo się z niej nie dało, bo była dość lepka, więc musiałam wymyślić jakiś zamiennik. Przeglądając szafki znalazłam jedynie
mąkę: pszenną, ziemniaczaną i żytnią razową oraz
płatki owsiane. No i mnie olśniło.
Mąką nie chciałam
mięsa zagęszczać, ale
mąka z
płatków owsianych to już trochę inna historia. W blenderze dokładnie je zmieliłam i z radością dokończyłam klopsiki. Zawsze w takich momentach rozpiera mnie duma! Wymyśliłam! Ja! Sama! Bez niczyjej pomocy, ani internetowej, ani książkowej, ani niczyjej. Później jednak często przeżywam rozczarowanie, gdy okazuje się, że ktoś, kiedyś wpadł już na taki pomysł. W kuchni wymyślono naprawdę wiele i ciężko zrobić coś całkiem nowego. Mimo wszystko w takich chwilach jestem zadowolona, że nie korzystałam z żadnej pomocy i gotowych rozwiązań, a ruszyłam mózgownicą sama ;)Zadzwonić do mamy/babci/ciotki/przyjaciółki - 15 min. Zajrzeć do książki kucharskiej - 10 min. Sprawdzić coś w internecie - 5 min. Wymyślić coś samemu - bezcenne :)))Smacznego i pełnego inspiracji weekendu Wam życzę!