Wykonanie
Sezon na
bób już się ma w zasadzie ku końcowi. U mnie jednak przepis z
serii odkryć sezonu. Cały zeszły tydzień byłam u Moich Rodziców, którzy, wraz z Siostrą i Szwagrem,
bób uwielbiają. Zostało go trochę, a żal było by się zmarnował. Zaczęłam szperać w poszukiwaniu inspiracji i jak zwykle się nie zawiodłam.Odkrywając przy okazji świetny wegeblog.pl - do którego na pewno
będę zaglądać. Ostatecznie stworzyłam własną wersję kotlecików z braku pojedynczych produktów i nadmiaru innych, ale do tych, które mnie zainspirowały też sięgnę, już w domu z ochotą. Może nawet tego lata jeszcze ? Szczególnie do kotletów Olgi z
fetą .Moje kotleciki okazały się strzałem w dziesiątkę. Smakowały wszystkim. Podawane z dużą ilością
zielonej sałaty, 4 sosami:
czosnkowym,
miętowym, słodko-
ostrym,
śmietanowym i kawałkiem
chlebka, stały się
hitem obiadu. Zapraszam serdecznie, bo warto czasem odejść od klasycznej wersji znanego przysmaku.

Składniki :1 kg
bobu gotowanego al dente

4-5
ziemniaków gotowanych7 jaj1
cebulazielona cebulka -
szczypior2 gałązki
rozmarynupieprzsólodrobina
mleka4 łyżki
bułki tartej2 łyżki
płatków owsianycholiwa z oliwekGotujemy 4
jaja na twardo. Ugotowany i lekko ostudzony
bób obieramy ze skórek, i każdy dzielimy w rękach na 4 części. Można to zrobić w blenderze, ale
młody bób szybko się gotuje i w rękach się
potem rozpada.Ugotowane
jaja,
ziemniaki i
cebulę drobno mielimy. Dodajemy przygotowany
bób, poszatkowany
szczypior, listki
rozmarynu. Wbijamy 3
jajka, dolewamy trochę
mleka,
pieprzymy, solimy obficie i mieszamy masę. Mokrymi dłońmi formułujemy kotleciki, obtaczamy w
bułce wymieszanej z
płatkami, smażymy na złoty kolor na rozgrzanej
oliwie, delikatnie przekładając
łopatką, z obu stron. Odsączamy z nadmiaru tłuszczu. Podajemy z
zieloną sałatą i sosami. Smaczności !!
