Wykonanie
Poniedziałek rano. Jesień w białej czapce już od soboty. Na kromce
pszenno-żytniego chleba od piekarza cudowne
masło z Jędrzejowskiej Spółdzielni Mleczarskiej i wędzony
miętus, o boshhh ale jaki... ! przeglądam zdjęcia z ostatniego tygodnia, który jakoś cały skupił się na jedzeniu. Znów. Na cudownym jedzeniu - oby częściej! 140 smakoszy na filmowej kolacji przygotowanej przez Roberta Trzópka, 260 pasjonatów dobrego jedzenia na najcudowniejszym wydarzeniu roku - slowfoodowym śniadaniu warszawskiego convivium Slow Food .

Za chwilę będzie slow, o slow, o food, slow food, ale ku zaskoczeniu, chciałabym oddać klimat muzycznie ostatniego weekendu fragmentem soundtracku z ... najnowszego Skyfall, który doskonale oddane nastrój oczekiwania utworze "Modigliani" , posłuchajcie...10 października ruszyły zapisy na Film Food Fes t, czwartą już edycję organizowanego przez Kuchnię + przeglądu filmów kulinarnych. Natychmiast kupiłam pulę biletów na niemal wszystkie seanse i wydarzenia (co niestety w e-bilecie okazało się katorgą) - dopiero
potem zastanawiałam się z kim się wybrać na poszczególne filmy. Każda kolejna edycja festiwalu jest lepsza - zawsze zaskakująca, ciekawa, smakowita, bilety w zasadzie można kupować w ciemno. Tym razem przed seansami rozkoszowaliśmy się m.in. pęczakiem z
wędzoną rybą w wodorostach od food for friends,
czekoladą z Manufaktury
Czekolady, wyśmienitymi (auććć!!) kulkami jagnięcymi od befsztyk.pl, pachnącym sękaczem p . Teresy Biziewskiej, czy kieliszkiem
wina Foradori .Od 2011 roku stałym elementem festiwalu stała się kolacja filmowa . W sobotni wieczór we wszystkich miastach, w których trwa festiwal odbywa się uczta dla zmysłów. W ubiegłym roku w warszawskim Skwerze Hoovera gotował Tomek Jakubiak. Tym razem Tomek karmił widzów w Poznaniu, zaś w Warszawie, tuż po projekcji wyśmienitego "Les Saveurs du Palais " (polski dość niefortunny tytuł "Niebo w gębie"), na filmową kolację do eleganckich wnętrz Pałacu Prymasowskiego zapraszał Robert Trzópek. Menu było inspirowane wyświetlanym chwilę wcześniej filmem - historią szefowej prywatnej kuchni François Mitteranda w latach 1988-1990, Danièle Delpeuch. Kultowy chef Tamki 43 stworzył własne impresje na temat klasycznej kuchni francuskiej i to w obecności specjalnego gościa, samej Danièle Delpeuch.To Była Uczta - 140 gości filmowej kolacji rozkoszowało się fois gras z cudowną
galaretką z
wina, chowderem z wędzonego
halibuta i
koprem włoskim, absolutnie wybitną
jagnięciną i nieco zdekonstruowaną napoleonką (niżej kilka ukradkowo chwyconych zdjęć).Jeśli lubicie robić
plany na zaś zaś i jeeeszcze kiedyś - koniecznie wpiszcie w kalendarze na przyszły rok obowiązkową obecność na filmowej kolacji, bardzo jestem ciekawa kto będzie gotował!

Mimo, iż kolacja skończyła się późno (chwała nocy ze zmianą czasu!), w niedzielne przedpołudnie większość gości Film Food
Fest przybyła do żoliborskiego Fortu Sokolnickiego na slowfoodowe śniadanie .Jak zawsze przygotowywała je rosnąca ekipa wolontariuszy Slow Food Warszawa, działających w tej edycji wspólnie z członkami Slow Food Youth Warszawa.

Jak co roku, kilka tygodni przed wydarzeniem ustalaliśmy menu, dopinaliśmy sprawy organizacyjne i zamawialiśmy przysmaki na
śniadaniowy stół zainspirowane kolejnym z festiwalowych filmów - tym razem był to film Macieja Kowalczuka "Wtajemniczeni" - przepiękny dokument, tak teoretycznie o tegorocznej polskiej edycji Cook it Raw, które odbyło się na Suwalszczyźnie. Film niezwykle wysmakowany, tak naprawdę oddający hołd lokalnym producentom, których pasja do tworzenia Prawdziwego Jedzenia niczym nie różni się od fascynacji wyśmienitą kuchnią największych szefów kuchni na świecie. Na taśmie filmowej spotyka się Rene Redzepi i pani Teresa od suwalskiego sękacza, skromny młynarz i "Modest" Amaro. Klatka po klatce patrzymy na ręce młodego małżeństwa piekarzy, którzy w wielkich kadziach wyrabiają prawdziwy
chleb, pieczony na tataraku (po ten
chleb na niezamożnej Suwalszczyźnie ustawiają się kolejki klientów, jeszcze zanim wóz z
chlebem przyjedzie na targ), kilkuletni syn pszczelarza z powagą podpatruje ojca przy pracy, czy przejmie dziedzictwo?
póki co jest uczulony na jad pszczół. Zachwycająca jest historia dwojga Szwajcarów, którzy osiedli na podsuwalskiej wsi, by wyrabiać
sery z najlepszego
mleka, od krów, które znają z imienia, które sami karmią. Zachwyt widowni wzbudza pani Teresa, wyranbiająca ciasto na sękacze wiertarką budowlaną.Maciek Kowalczuk ładnym kadrem wychwytuje wielkich szefów, ale tak naprawdę pochyla się nad tą dzieżą z
ciastem chlebowym, nad sielawą wędzoną w opalanej drewnem wędzarni
Marka Jakubowskiego, tej która działa bez termometra z troską spogląda na pracę młynarza, właściciela jednego z ostatnich młynów w Polsce. A czy wiecie, że to dzięki reżyserowi "Wtajemniczonych" polska edycja Cook it raw odbyła się właśnie na Suwalszyźnie. Jednak, gdy go o to zapytacie, skromnie odpowie "ot przypadek".Bohaterowie dokumentu Kowalczuka spotykają się niestety tylko w kadrze, na krótką chwilę, sprawnie sklejeni cyfrową taśmą montażową. Amaro do upieczenia sękacza na finałową kolację Cook it Raw nie sięgnął po
mąkę z młyna, a szkoda. Życzeniem pozostaje, aby te wszystkie, z
sercem wytwarzane produkty były bowiem na stałe dostępne na targach w stolicy, w warszawskich śniadaniowniach, o to też apelował po filmie sam reżyser. Czy sięgną po nie szefowie największych
polskich restauracji? Gdzieś tam na końcu ma wygrać smak, prawdziwy smak jedzenia, abyśmy wszyscy byli "wtajemniczeni"...

Slowfoodowe Śniadanie - 260 smakoszy, przy kilku śnieżnie biało nakrytych stołach i kilkudziesięciu producentów prostych, acz wykwintnych smaków na niedzielnym kiermaszu. Jeśli nie byliście żałujcie, ale koniecznie bądźcie za rok, poszukujcie Prawdziwego Jedzenia we młynie, rodzinnej pszczelarni, z manufaktury
serów, czy producenta domowych
konfitur spod Kampinosu. A może dołączycie do Slow Food Varsavia i podziałamy razem?

Bo chyba dla takich widoków, dla takich smaków, i dla takich zachwytów dzieci, naprawdę warto!



Wolontariusze Slow Food Warszawa i Slow Food Youth Warszawa od piątku przygotowywali potrawy na śniadanie, w tym zupę z
pasternaku z
grzybami i
sałatke z
jarmużu. Pozostałe smaki na talerzu były najprostsze - od bohaterów filmu "Wtajemniczeni" - wędzona sielawa,
chleb na tataraku, sękacz. A od innych dostawców wędzony
miętus, półgęsek,
szynka dylewska, wędzony buncek kozi, kaszubski pleśniak,
twaróg z
dżemem ogórkowo-
rozmarynowym,
jogurt z kwiatem czarnego bzu,
miody z rodzinnej pasieki i
olej rydzowy z knianki ozimej.








Na pierwszym planie Agata
Wojda z Opasłego Tomu, Janusz Profus z E.Wedel i
Kasia prowadząca biuro SFV, a za nimi przedstawiciele Slow Food Vigrensis, bez których tegoroczne Cook It Raw na Suwalszczyńnie nie miałoby szansy się odbyć.


Lucyna Zembowicz - liderka Slow
Foor Warszawa, oraz Pawel Loroch Kuchnia+I tyle... do zobaczenia za rok!