Wykonanie
Moje
dyniowe zapasy powoli uszczuplają się. Kilku delikwentów trzeba było skonsumować w trybie natychmiastowym, zaczęły bowiem pojawiać się na ich skórkach plamy, będące niechybną oznaką końca ich
dyniowego żywota (pamiętajcie więc, by regularnie, co kilka dni, dokładnie oglądać wasze
dynie, by uniknąć ewentualnych nieprzyjemnych niespodzianek…). Kilka z odmian zaś (jak np. mała delicata) trzeba będzie zużyć w nadchodzących tygodniach, gdyż im leżakowanie niestety nie służy. Niektóre z dyni zmieniły już zupełnie kolor – np. widniejący na pierwszym zdjęciu acorn, który na początku października wyglądał jeszcze tak :
To samo tyczy się prowansalskiej muszkatołowej – większość z zakupionych egzemplarzy z zielono-łółtej barwy przyodziała się już w bardziej jesienne, rude odcienie, a Butternuty z kremowych stają się coraz bardziej
beżowo-brązowe (co przy okazji potęguje ich
orzechowy smak).Jako iż zużytkowanie rozkrojonej dyni nie zawsze jest możliwe w dość krótkim czasie, zawsze polecam wtedy, by
dynię obrać ze skórki, pokroić w kostkę i zamrozić – będzie idealnym dodatkiem np. do zimowych zup (i zaoszczędzimy sobie wtedy czasu na ich przygotowanie). Nie mówiąc o tym, że będzie to bardzo smaczny dodatek :)A skoro już o zupach
mowa, to trzeba przyznać, że to właśnie teraz są idealną, rozgrzewającą strawą, ten tydzień był u nas bowiem dosyć wietrzny i naprawdę chłodny (w miniony wtorek po raz pierwszy dotkliwie odczułam brak rękawiczek…).Jedna z ostatnich
dyniowo-
pomarańczowo-
kokosowych wersji pomogła kilka dni temu rozgrzać pewne przemiłe 20-sto osobowe
grono, a w weekend – dodatkowych wielbicieli
dyniowych smaków :). Jest to nieco zmodyfikowana (wg mnie – ulepszona ;)) wersja tej oto wcześniejszej
dyniowo-pomarańczowej zupy – klik, z elementami ostatniej tajskiej (trzeba było zagospodarować nadwyżkę
trawy cytrynowej…). W ten sposób powstała aromatyczna, idealnie kremowa, rozgrzewająca zupa, która zyskała już sobie nowych zwolenników (wczoraj była nawet clou pewnego spotkania, gdzie bawiłam się w ‘kucharkę na zamówienie’ ;) poniższe zdjęcie właśnie z przyjęcia – niestety to nie ja dekorowałam zupę ;) ).
Zupa
dyniowo-pomarańczowa z
mlekiem kokosowym na ok. 6 porcji3 łyżki
oliwy /
olejuok. 1 kg dyni (waga po obraniu)2-3
szalotki (lub 1 duża
cebula)2-3 ząbki
czosnku3 łodyżki
trawy cytrynowej (lub otarta skórka z 1
limonki)kawałek świeżego
imbiru (ok. 2 cm)ok. ¼ łyżeczki suszonych
płatków chili (lub 1
papryczka chili)sok z 2
pomarańczy (ok. 200 ml) + otarta skórka z 1
pomarańczy (niewoskowanych!)ok. 700 ml
wody lub delikatnego
bulionu250 ml
mleka kokosowego1- 2 łyżki
soku z limonki2-3 łyżki
sosu sojowegosól,
pieprz do smakudo dekoracji – świeża
kolendra + skórka z
pomarańczyDynię obrać, oczyścić i pokroić w kostkę. Ząbki
czosnku zmiażdżyć, obrać (najczęściej pozbawiam je też znajdującego się w środku
kiełka) i drobno poszatkować (lub rozetrzeć w moździerzu / przecisnąć przez praskę).
Trawę cytrynową zmiażdżyć (wydobędziemy z niej wtedy więcej aromatu), pozbawić wierzchnich, twardych osłonek i bardzo drobno poszatkować.
Imbir zetrzeć (powinniśmy otrzymać ok. 1 płaską łyżkę).
Szalotki poszatkować i udusić na rozgrzanej
oliwie. Po kilku minutach (4-5) dodać
czosnek,
imbir,
trawę cytrynową i
chili (drobno posiekaną, jeśli używamy świeżej papryczki) i dusić jeszcze chwilę. Następnie dodać
dynię, chwilę podsmażyć ją wraz z
przyprawami, po czym zalać wszystko
wodą /
bulionem z dodatkiem soku z
pomarańczy i otartej skórki. Gotować do miękkości (ok. 25 minut), następnie dodać
mleko kokosowe,
sok z limonki oraz
sos sojowy i całość zmiksować (ewentualnie dodać nieco więcej
bulionu jeśli zupa jest dla nas zbyt gęsta), doprawić do smaku dodając ewentualnie więcej sosu /
soli czy
soku z limonki.Podawać zupę udekorowaną np. listkami
kolendry i paskami otartej skórki z
pomarańczy i odrobiną
chili lub
czerwonego pieprzu.
Uwagi :-
trawę cytrynową można zastąpić otartą skórką z
limonki-
chili i
imbiru można ewentualnie dodać więcej / mniej, w zależności od naszych preferencji- jeśli wolicie, by smak
pomarańczy był bardzo delikatny, można pominąć dodatek soku lub skórki (choć, szczerze mówiąc, polecam ich użycie :))‚Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia !A przemiłym 20 paniom (i 2
panom! :)) raz jeszcze dziękuję za środowe spotkanie :)‚